Pixabay |
Stara mądrość ludowa mówi że kto na wiosnę sieje, latem zbiera w zimie ma co jeść. Każdy inwestor wie że najpierw trzeba dać by później mieć większe szanse na zebranie. Takie uniwersalne prawo przyczyny i skutku. Wczoraj wracając autem do domu, naszła mnie taka fabuła, rozmowa dwojga rodziców. Nie jestem pisarzem fabularnym więc jest to gniot ;-) ale poczytaj. Jak nie masz pomysłu na prezent świąteczny to może będziesz wiedział co zrobić... Jest to wymyślone ale sądzę że można takie historie spotkać w życiu.
W szkole tuż po wywiadówce rozmawiają dwie mamy kilkunastoletnich młodzieńców.
Ach, jak ja tęsknie za moim dzieckiem kiedy było małe. Był taki wesoły, taki żywy.
Co prawda dawał czasami w kość ale wiesz, kupiłam tablet, kupiłam smartfon, później też komputer. Pakiet telewizji dziecięcej.
Nie było chłopca...
Jaki ja miałam spokój. Mogłam się zająć karierą.
A dziś? Wiecznie jakieś problemy, to się nie uczy, to pyskuje, chodzi na wagary a w kieszeni znalazłam zapalniczkę i jakiś luźny tytoń czy coś. Miał wszystko i tak mi zapłacił za to! Życie jest nie sprawiedliwe.
Na to odpowiada jej druga mama:
Oj tak, dzieci... Pamiętam że nie przelewało się nam kiedy były małe. Mąż dużo pracował by wystarczyło nam do dziesiątego. Nie mieliśmy pieniędzy na prezenty świąteczne, więc sami je zrobiliśmy. Klocki z drewna i gry planszowe. W "Chińczyka" zrobionego z kapsli i pudełek gramy do dziś. Mimo że już nas stać na dużo, to mamy sentyment do tych starych szpargałów.
A co z dziećmi? Pyta pierwsza mama.
Z dziećmi? Są kochane :-)
Czasami mam wrażenie jak by ich nie było...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz