środa, 30 listopada 2016

Konsekwencja popłaca

Pixabay


To już trzy lata :-)
Tak, właśnie dzisiaj mijają trzy lata od opublikowania pierwszego artykułu na stronie Bez Zniewolenia.

Jakie wnioski po tym czasie? No piszę i pisać będę :-) daje mi to kupę frajdy i pomocy dla mnie i dla czytelników którzy takiej chcą. Co prawda ostatnio więcej czasu poświęcam na odpisywanie na listy (pierwsza pomoc jest dla mnie najważniejsza, artykuły na drugi plan) no i mój obecny cel numer jeden a więc budowa domu. Planuję i buduję sam (no z pomocą kolegi i kiedy naprawdę trzeba ekip) 75% to moja krew, pot i łzy :-)

Jakie plany na przyszłość? Obiecałem sobie że zamieszkam w własnym domu przed ukończeniem 35 roku życia. W nadchodzącym 2017 wybijają mi 34 wiosny i na wakacje wprowadzka :-)

Obiecałem sobie również że przed czterdziestką kończę z pracą fizyczną. Mam jeszcze sześć lat a więc sporo czasu :-) w przyszłym roku w lipcu pielgrzymka do Częstochowy w podziękowaniu za wszystko co mi się wydarzyło w ostatnim roku.

Co z pisaniem? Chcę wydać w końcu trzecią książkę ale pod imieniem i nazwiskiem, z racji zmiany filozofii i stylu życia, trochę też pisania. Wówczas czeka mnie sporo pracy z promocją.

Chciałbym rozbujać warsztaty (kilka miałem w tym roku) myślę że nie będzie kłopotu bo kontakty mam uruchomione :-)
Na blogu też może odpalę skype (w nowym domu znalazło się miejsce na samotnie/czytelnie/biuro :-) )

Być może wejdę też na youtube. Na pewno nie wszystko na raz.
Jednak z doświadczenia wiem że konsekwencja popłaca :-)
Na ale jak mówi stara mądrość ludowa: "Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach" ;-)

Co wieczór proszę kapitana by mnie prowadził i gdzie mnie zaprowadzi nie wiem, po za tym że zaprowadzi mnie dobrze, życie zaskakuje ale póki co jest coraz lepiej :-)

No i najważniejsze, Wasze polubienia, udostępnienia, listy i komentarze nie tylko mnie motywują ale pocztą pantoflową te teksty trafiają dalej.
Stąd bardzo istotna jest też wasza aktywność i nie po to bym został celebrytą a po to by chociaż rykoszetem jakaś zbłąkana dusza otrzymała promień nadziei, powiew świeżego powietrza. Dlatego też kochani w przyszłym roku liczę na więcej, liczę i proszę was o ile uznacie za stosowne, byście pomogli mi dotrzeć do jak największej ilości osób, sam nie dam rady.



Jeszcze raz dziękuje że jesteście, bez was to wszystko było by niczym, Sylwek.

3 komentarze:

  1. ja trafilam na tego bloga jakies pol roku temu i byl dla mnie objawieniem najpierw czytalam dwa dni jak leci a teraz wracam co jakis czas do wybranych postow a jedem Nigdy sie nie poddawaj traktuje jak motto i choc nie jest mi latwo jest prosciej niz bylo Jestem wspoluzalezniona i ucze sie dopiero zyc swoim zyciem Ciesze sie ze masz plany na przyszlosc Gratuluje i trzymam kciuki i pamietaj nigdy sie nie poddawaj Bozena

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję 3 lat pisania blogu, wydania książek i tego, że w przyszłym roku będziesz wprowadzał się do własnego domu:)
    Ja też ustalam sobie takie limity, że do któregoś roku kalendarzowego albo mojego roku życia uda mi się coś osiągnąć. Do tego roku trochę mi się udało, na przykład spłaciłem już sporą część kredytu mieszkaniowego, zostałem też pierwszy raz ojcem:)
    Marzę o wydaniu własnej książki, ale jeszcze nie zacząłem jej pisać..
    Chciałbym też kiedyś wydać tomik wierszy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Traktuj marzenia jako cele z datą wykonania a nie przyszłe wspomnienia niespełnionego życia ;-) ale to już wiesz :-)

      Usuń