niedziela, 26 listopada 2017

Jak przestać pić samemu?

Pixabay



Ten tytuł to mała prowokacja, wiem, przepraszam. Ale myślę że jest potrzebny w takiej formie. Do rzeczy.
Z osób którym udało się wyjść z choroby alkoholowej samemu, znam dwie! Więc nie jest źle prawda!?!?
Jest, bo osób które podejmowały takie próby znam... Nawet nie wiem sam ile znam, jest ich tak dużo!
Natomiast znam setki którym udało się wyjść dzięki terapiom lub AA.
Tej zależności nie potwierdza wyłącznie moje doświadczenie, tak mówią też statystyki.
Grupa wsparcia czy w formie AA czy terapii jest najskuteczniejszą metodą wychodzenia z uzależnienia.

Jestem zwolennikiem naturalnych metod leczenia, dla mnie najlepszy sposób na przeziębienie to domowej roboty syrop z białego i czarnego bzu! Ale kochani, jak mi upierdzieli nogę to picie miodu prosto z pszczół nie pomoże prawda!?!?! Idę do chirurga i koniec bo to najskuteczniejsza metoda!
Więc jak to jest z tym wychodzeniem z uzależnienia samemu? Zapraszam:

Kto czyta mnie dłużej wie że alkoholik sam wymyśli najwyżej pół litra wódy. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak trudno, wręcz niemal niemożliwe by wyjść samemu z uzależnienia? Chodzi o kilka rzeczy.

Po pierwsze każdy z nas potrzebuje lustra, pewnej opozycji. Macie tak że kiedy patrzycie w lustro to mówicie sobie jest dobrze a kiedy patrzycie na zdjęcia to mówicie: Jak ja wyglądam na tej fotce!!!
Otóż mam dla Ciebie wiadomość, to nie zdjęcie, Ty tak wyglądasz :-)

W samo ocenie jesteśmy dość sprawnymi kłamcami, wiem coś o tym bo jak ja potrafię dorobić ideologię do jakiegoś głupiego zachowania to szkoda gadać. Myślę, jestem przekonany że większość z nas tak ma.
No weź, zasłużyłeś, tak ciężko pracujesz, należy Ci się, to nie Twoja wina itd. Znasz ten głos? Bo ja chyba za dobrze. 

Właśnie po to nam jest potrzebna druga osoba, pokaże nam pewne błędy, zachowania których sami nie dostrzegamy. Oczywiście co my z tym zrobimy to już druga sprawa ale przynajmniej jest ktoś kto nam mówi że mamy ogon.

Ja miałem to szczęście że moja żona równolegle ze mną chodziła na terapię współuzależnienia i wiedziała co nieco. Mogła szybciej niż ja zauważyć że pewne pijane zachowania zaczęły wracać, np. izolacja od ludzi, częste wychodzenie na dwór, picie hektolitrów gazowanych napojów. Ogólnie wszystko co znajdziecie w dzienniczku głodu alkoholowego i nawrotu choroby alkoholowej : LINK

Każdy z nas potrzebuje opozycji która czasami "siłą" wyciągnie z nas to co najgorsze. Terapia ma swoje zadania, po za tym że nie możesz tam chlać, jesteś podobnie jak w szkole "przymuszony" do działania. Przymuszony w przenośni bo nic nie musisz, możesz nie łazić na terapię ale czy coś się wtedy zmieni? A wiem z doświadczenia własnego i osób które znam że czasami trzeba w pewnym sensie przymusić nas do działania bo z natury jesteśmy wygodni.

Mamy tez ego, ego nie lubi przyznawać się do błędu, nie lubi być oceniane negatywnie. Naprawdę trzeba jaj żeby umieć wziąć własne zachowanie na klatę! Statystycznie 7 osób na 10 uznaje za prawdę to co pokrywa się z ich oczekiwaniem. Wiecie co to znaczy? 7 na 10 osób jest skłonna się oszukać, popełniać te same błędy, tkwić w mniejszej lub większej niewygodzie, cierpieniu niż przyznać że nie miało w czymś racji! 7 na 10!!!
Jeżeli chodzi o alkoholików to 11 na 10 oszukuje się byle by bronić piweczko, piwunio.

W trzeźwieniu potrzebna jest determinacja, sukcesywność i konsekwencja, cechy których jest pozbawiony każdy czynny alkoholik. W grupie zdecydowanie łatwiej je wypracować. 
Metodą chałupniczą to z alkoholu można jedynie bimber pędzić a nie wychodzić z uzależnienia! 

Jak wół powtarzam że problemem alkoholika nie jest alkohol! Alkohol to tylko skutek a nie problem. Skutek nie odwracalny, bo po przekroczeniu czerwonej linii zachodzą zmiany w mózgu po których reakcja na alkohol jest inna niż u osób zdrowych! To nie jest choroba umysłowa chociaż są tacy co mnie o okrągły dowód podejrzewają...
Podstawowy problem to myśli, uczucia, emocje i dusza. Tam trzeba działać. Dlatego kiedy ktoś mnie pyta czy nie picie gwarantuje szczęśliwe życie mówię nie! Samo nie picie to tortura!
Natomiast trzeźwienie tak, trzeźwienie gwarantuje szczęśliwe życie bo nawet kiedy nie idzie po twojej myśli to radzisz sobie z tym.

Ja bym wyszedł jednak z innym pytaniem, skoro mając złamaną nogę bez wahania idziesz do chirurga, kiedy  masz gorączkę też idziesz do lekarza to dlaczego kiedy jest niemal pewne że chorujesz na chorobę alkoholową (WHO- czyli światowa organizacja zdrowia klasyfikuje alkoholizm jak chorobę pod numerem ICD-10 (karty klasyfikacji chorób) F-10 (alkoholizm) W ICD-10 są wszystkie choroby więc alkoholizm to również choroba.
Więc pytałbym dlaczego nie chcesz podjąć najlepszej możliwej drogi zdrowienia w przypadku uzależnienia gdzie w innych sytuacjach byłbyś w stanie zapłacić wysoką cenę byle by wyjść z choroby?

Po pierwsze społeczeństwo współczuje chorym sądząc że alkoholik sam sobie winien. Oczywiście nie jestem zwolennikiem głaskania alkoholika po głowie. Czasami trzeba tą głową nieźle walnąć! Jednak brak wiedzy i w kółko powtarzany mit na temat silnej woli sprawiają że alkoholik to dno z którym nie chce się nawet gadać. Człowiek uzależniony nie ma kontroli nad sobą, nie ma władzy nad sobą. Nie trudno się domyśleć że społeczeństwo tego nie toleruje. Co można zrobić? Podjąć leczenie mimo opinii i mitów w tym temacie. To proste, jeżeli będziesz chlać dalej tylko utwierdzisz swoje otoczenie w opinii że alkoholik sam sobie winien bo jak by chciał przestać pić to by nie pił. Błąd! Tak robią ludzie zdrowi, przestają kiedy chcą pić i już. Alkoholik może podjąć próbę nie picia ale to nic nie da bo jest chory! Wróci do tego bo to jedna z powtarzalnych cech tej choroby! Natomiast alkoholik może podjąć leczenie, wówczas ma szanse na wyzdrowienie "uśpienie" nawet dożywotnie "uśpienie" choroby.
Więc daj nadzieję tym którzy Cię szanują i zrób na złość chujom co Ci źle życzą, pójdź się leczyć ;-)

Po drugie, boimy się otwarcia przed innymi gdyż uważamy że nasze życie to totalna klapa a my jesteśmy beznadziejni. Kłamstwo wybiera dwa kierunki, jestem zajebisty i jestem beznadziejny. Uwierz mi że nikt nie jest święty a na pewno nie ma ich w AA czy na terapii. Im bardziej w procesie leczenia będziesz się otwierać tym skuteczniejsze będzie leczenie. To jak byś się wybrał w końcu do lekarza i mu wszystkiego nie powiedział.  
Może będziesz miał migrenę a on zleci Ci lewatywę... Pamiętaj też żeby się stosować do zaleceń lekarskich a nie po swojemu.

No dobra, wiem że kiedy pomyślisz o swoim znajomych, bliskich to słabo Ci się robi na temat leczenia bo co oni powiedzą.

1.Nie myśl za nich, to najgorsza rzecz którą często robimy.

2.Czasami myślimy że jesteśmy pępkami świata a w rzeczywistości ludzie mają nas w dupie! Nie wiedzą o piciu i nie dowiedzą się o leczeniu

3.Czasami dokładnie odwrotnie, myślimy że nikt nie wie o nas nic a wiedzą doskonale, musisz pomyśleć jakie dostajesz sygnały z zewnątrz.

4.Teraz tak obiektywnie, jak by Cię dotknęła cukrzyca, to czy byś się wstydzili? Alkoholizm to choroba która jest sklasyfikowana. Nie można się wstydzić leczenia a należy wstydzić trwania w chorobie na którą jest lekarstwo tyle że nie postaci tabletki!. Ludzie którzy myślą inaczej nie są warci Twojej troski! 


Więc w odpowiedzi na Twoje pytane czy można wyjść samemu z alkoholizmu powiem tak, Rambo, John Rambo sam sobie prochem wypalił dziurę w klacie po drzewie po czym zaszył żyłką i wybił 1000 ludzi...

Słyszałem też o takich co raka leczą kawą albo głodówką... 

Mimo że jestem zwolennikiem naturalnych działań to w kwestii życia i śmierci wolę trzymać się najskuteczniejszych metod tym bardziej że część z nich jest za darmo (AA) 
Z resztą myślę że masz już jakieś doświadczenie z próbami ograniczania alkoholu, nie mieszania trunków, kolejnych obietnic i przyrzeczeń. Jeżeli tak to wiesz na ile sobie sam poradzisz, jeżeli nie to dużo przed Tobą... pytanie czy warto bo na logikę kompletnie nie! Pamiętaj, wstyd to tkwić w bagnie, leczenie, "walka" o lepsze jutro dla siebie i bliskich to postawa godna podziwu! Byle byś od razu pomnika nie chciał za to że na autopilocie do domu nie wracasz ;-) To może Cię zainteresować:

Jak przestać pić?

Terapia otwarta, zamknięta czy AA? Co najlepsze?

Pierwszy raz w AA

11 komentarzy:

  1. Przeczytałam z zainteresowanie i nasunęło mi sie pytanie, czy powinno sie ukrywać, to ze ma sie problem z alkoholem, czy na odwrót? ale czy to nie zamknie nam pewnych drzwi? koledzy z pracy, szef, znajomi, sąsiedzi.. czy to pomoże czy zaszkodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna i druga postawa jest skrajna a więc niebezpieczna. Trzeba wyczuć, osoby z którymi się pilo lub tym z rodziny najbliższej trzeba powiedzieć. Uniknie się tłumaczeń "dlaczego nie pijesz" a uwierz że nie da się w kółko mówić że gdzieś trzeba jechać, że chory, że tabletka że coś tam. Presja może być silna. Dobrze jest zwłaszcza na początku unikać zakrapianych imprez, lepiej żeby wiedzieli bo będą się domyślać czemu się trochę izolujesz a jak znam życie to z tych domysłów nic dobrego nie wychodzi... W pracy na przykład też zależy, jeżeli terapia nie koliduje z pracą to nie trzeba się tłumaczyć nie bo wstyd ale po co? Może to być dziwnie odebrane i jak mówiłeś że może to nawet zamknąć pewne drogi. Świadomość jeszcze nie jest tak wysoka jak by się wydawało. Wszystko zależy, tam gdzie możesz narazić swoje zdrowienie mów, tam gdzie nie to nie koniecznie. Dobrze natomiast dawać mini świadectwa wśród ludzi o tym, tak by wiedzieli że można żyć inaczej. W domu jak najbardziej trzeba mówić bo jak się nachlasz to nikt nie zauważy ale jak powiesz że nie chcesz pić to będziesz miał hamulec. Tak z grubsza, chyba napisze o tym tekst :-)

      Usuń
  2. Witam Cię Sylwku:) Mam na imię Ewa jestem alkoholiczką.Pod koniec sierpnia 2017 jak z Panem Bogiem bylam na bakier tak osiągając swoje dno padlam na kolana i blagalam Go, by zabrał mi obsesję picia. I stał się CUD, bo dla mnie to CUD. Wpisałam w Google haslo:jak przestać pić i tak trafiłam na Twojego bloga i artykuł z dn. 22maja 2014r. 02.wrzesnia2017 poszłam na swój pierwszy miting i od tego dnia zaczęła się moja droga trzezwienia. Trzymam się, chodzę na mitingi, modlę się, rozwijam się duchowo, czytam na temat choroby jak również śledzę i czytam Twojego bloga, który jest dla mnie pewną formą terapii. Często wracam do starych artykułów, bo z pamięcią u mnie kiepsko(skutek picia) ale zawsze coś nowego dla siebie wylapię :) Wiem jedno, bez Boga, przemiany duchowej, bez AA... napiszę krótko :pilabym nadal.Nie ma możliwości wypłynąć z tego bagna w pojedynkę. Wiem,że te prawie 3 miesiące w trzeźwości to kropla w morzu, ale nie widzę dla siebie innej drogi jak ta, którą kroczę. Dziękuję Ci za to, że jesteś, że piszesz, chłone teksty jak gąbka, uwielbiam Twoje poczucie humoru:)))Życzę pogody z serDucha:) Efka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, te trzy miesiące to bardzo dużo. Dla kogoś kto jest uzależniony to naprawdę długo. Gratuluje! Bardzo się cieszę z Twojego zdrowienia, naprawdę! Dziękuje również za to świadectwo. Może kogoś zainspirować. Pozdrawiam ciepło. Sylwek

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam Klinikę Moje Życie . Najlepsi terapeuci, którzy pomagają w walce z różnymi uzależnieniami. Warto im zaufać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótkie pytanie. Czy kupować mężowi alkoholikowi,(który się nie leczy, wypiera to ) piwa bezalkoholowe? Ostatnio nie pije od tygodnia, odkąd zdaje sie miał rozmowę z dzielnicowym , bo zgłosiłam go na niebieska kartę. Albo dlatego ze 3 tygodnie temu urodziłam syna, nasze drugie dziecko i w domu jest niezły zapieprz, a on kocha swoją prace lubi do niej chodzić bardziej niż do domu :) no ale pytanie, bo teraz codziennie pije bezalkoholowe piwo i prosił bym mu kupiła podczas domowych zakupów .

    OdpowiedzUsuń
  6. 27 year old Project Manager Danny Durrance, hailing from Fort Erie enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Mountain biking. Took a trip to Monarch Butterfly Biosphere Reserve and drives a De Dion, Bouton et Trépardoux Dos-à-Dos Steam Runabout "La Marquise". skocz do tych gosci

    OdpowiedzUsuń
  7. Samo sine postanowienie o porzuceniu nałogu to już bardzo duży i znaczący krok. Warto również zdecydować się na odtruwanie alkoholowe katowice.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele osób korzysta z różnego typu terapii, ponieważ profesjonalna terapia to dobry sposób na radzenie sobie z różnymi problemami, w tym z uzależnieniem np. od alkoholu.
    https://osrodkiterapeutyczne.pl/

    OdpowiedzUsuń