czwartek, 24 września 2015

Czym jest odpowiedzialność



Jeżeli miałbym wymienić 10 najważniejszych według mnie cech które warto, czy wręcz trzeba rozwijać, na pewno znalazła by się tam odpowiedzialność. Jest to jedna z tych rzeczy której każdy czynny uzależniony unika, jedna z tych rzeczy której większość ludzi na ziemi unika.

Powiedzmy sobie wprost, bez odpowiedzialności nie ma ewolucji, rozwoju i spełnionego życia. Jeżeli ktoś chce uzyskać harmonie (czytać równowagę między ciałem, umysłem i duchem) musi zacząć za siebie odpowiadać.

Co to znaczy za siebie odpowiadać? To znaczy, w pełni i bez większego narzekania przyjmować skutki swoich przeszłych, teraźniejszych i przyszłych działań. Świat opiera się na prawie przyczyny i skutku. Jeżeli rzucę do wody kamień to jego skutkiem będzie fala na wodzie. Jeżeli chcę krzyknąć w lesie  to tego skutkiem będzie echo.

Być odpowiedzialnym to przyjąć i zaakceptować skutek tego co już zrobiłem, robię lub zrobię. A co jeżeli nie wiem jaki będzie tego skutek? Nic, też za to odpowiadam i jeżeli nie była to decyzja trafiona to wyciągam wnioski i żyje dalej, tzn. uczę się na błędach. Bez odpowiedzialności nie ma nic!

Więc jak? Jesteś odpowiedzialnym człowiekiem? Za pewne tak?!
O.K. Żeby nie było że oceniam, są to przykłady z mojego życie, sądzę że nie tylko ;-) ...

Bardzo lubię dbać o stan techniczny samochodu, o to, że kiedy mi coś stuka i puka to jadę do mechanika. Robię miesięcznie gruuuuubo ponad 2000km więc wszystko musi być cacy. Jestem odpowiedzialnym mężczyzną :-)

A kiedy wyprzedzam niezbyt bezpiecznie, lub chociaż gotuje się we mnie i ciskam mięchem, kiedy jadę za jak sądzę powolnym kierowcą to kto odpowiada za mój stan i decyzje, czyja to wina?
No kurwa jak czyja, przecież tego zawalidrogi co się wlecze przede mną!!!
Znajome? ;-)

To akurat nie moje ale częste :

W czerwcu:
Ale ja mam mądre dziecko, przyniosło mi świadectwo z paskiem, jest takie kochane i cacane, mniam, mniam, mniam :-)
Racja kochanie, jest za Tobą takie bystre :-)

W sierpniu:
Dlaczego ubrudziłeś te spodnie! Były nowe, do szkoły, w czym teraz pójdziesz!
Dlaczego się nie słuchasz, nie wiem za kim takie jesteś!!!
I co? Gdzie teraz odpowiedzialność?

Mój ulubiony przykład, taki nasz, taki Polski ;-)

Sukces na olimpiadzie:
Taaaaaaaak, super!!! MAMY złotooooo!!!!!

Porażka na olimpiadzie:
Co?Była jakaś olimpiada? I co? Nic? Toż to normalne, ONI SIĘ DO TARCIA CHRZANU NIE NADAJĄ!!!

Przenoszenie odpowiedzialności na kogoś to tak normalna (ale nie właściwa) rzecz że nawet jej nie zauważamy!

Ile razy słyszałem spychanie odpowiedzialności na coś, na przykład na alkohol.

To po wódce taki jestem. Nie miałem mieszać, następnym razem tylko piwo.

Często też słyszałem

Jak se raz wypije i go spotkam na mieście to nie ręczę za siebie. 

No tak, byłem pijany i nie muszę brać za to co robię odpowiedzialności. Owszem, czy się podoba czy nie, odpowiedzialność i konsekwencje zawsze idą w parze z działaniem.

Jestem DDA i DDD, niby jak mam normalnie żyć?!

Zgadzam się, nie da się normalnie żyć będąc silnym DDA i DDD, jednak od czego są terapie? Przekichane dzieciństwo nie zwalnia mnie z drogi o lepsze życie. Traumatyczna przeszłość jest dla mnie obowiązkiem pracy nad sobą.

Jeszcze dwa subtelniejsze przykłady:
Jeżeli jesteś piękną kobietą lub zadbanym facetem a za pewne tak jest ;-) to muszę Cię zmartwić. Są ludzie (nie przejmuj się bo zawsze tacy byli, są i będą a jest to ich sprawa) którzy wątpią w Twój intelekt, zdolności i wiedzę. Dlaczego?

Blondynka wypełnia formularz:
IMIĘ:                Anna
NAZWISKO:   Kowalska
URODZONA:  Tak!!!

:-D :-D :-D

Kto nie zna przynajmniej jednego dowcipu o blondynkach? Dlaczego akurat o nich?
Cofnijmy się w czasie, kawały o blondynkach są jeszcze z czasów kiedy kobiet pokroju Pameli Anderson były ucieleśnieniem piękna i pożądania. Chyba większość nastolatków miała w domu plakat blondyny ze Słonecznego patrolu :-)

Co społeczeństwo mogło z tym fantem zrobić? Cóż, biorąc za siebie odpowiedzialność to tak:
1.Zaakceptować fakt że taka uroda jest teraz w modzie (akurat moda zmienia się najszybciej)
2. Zaakceptować siebie.
3. Jeżeli mam ochotę na odmianę, a u fryzjera byłam ostatni raz przed przyjęciem... To do niego pójść.
4. Zmienić to co chcę i mogę, resztę jeszcze raz zaakceptować.
Czyli krótko mówiąc, wziąć za swój wizerunek odpowiedzialność bez względu na to co chcę lub nie chcę z nim zrobić. Bo nawet kiedy kocham swoje ciało, to być odpowiedzialnym, znaczy przyjąć ten fakt wraz z jego skutkami.


Ale nieeeeee! Bo po co?!
Przecież jakaś boska sprawiedliwość musi istnieć!!! Jak jest ładna to jest głupia, a ja przecież nie jestem głupia!!!
I tak powstały miliony kawałów o blondynkach!

O zadbanych facetach mówi się w pewnych kręgach ped..... co zostawię już bez komentarza...

Oczywiście nie jestem na tyle płytki by oceniać książki po okładkach. Staram się pamiętać o równowadze, dbamy i rozwijamy nie tylko ducha i umysł, ciało również. Jest ono domem mojego ducha więc czemu nie mam o niego dbać?! Dbanie o niego to część osobowości która jest potrzebna do rozwoju duszy. Najważniejsze żeby to było przede wszystkim dla siebie a nie kogoś. Pamiętaj że Twoja intencja nie powinna a niestety to najczęściej się zdarza wynikać z lęku. Jeżeli chcesz dbać o siebie to rób to z miłości do swojego ciała a nie z lęku przed oceną! Wówczas będzie to szczere!

I to właśnie szczerość jest jedną z dróg do odpowiedzialności. Dopiero kiedy będę szczery sam ze sobą, dopiero wtedy mogę się rozwijać i uczyć. No bo jak inaczej? Przecież jeżeli nie przyznam się do błędu, chociaż sam przed sobą to jak chcę coś zmienić?
Powiem Ci że prędzej czy później każdy zadaje sobie pytanie, Co ja kurwa robię źle!? I dopiero wtedy następuje przebudzenie, nigdy wcześniej!!!

Drugi przykład który świetnie obrazuje sytuacje w której nasze życie się nie zmieni jeżeli nie weźmiemy za nie odpowiedzialności to:

Nauczycielka w szkole pyta dzieci kim by chciały być w przyszłości

-Ja bym chciał być lekarzem - Mówi Antek, Lekarze ratują życie 

- Ja bym chciała być weterynarzem, -Mówi Jolka, Lubie zwierzęta prze Pani :-)

-Ja bym chciał być skurwysynem, Mówi Jasiu...

Nauczycielka wzburzona Jasiu, jak ty się wyrażasz!!! I dlaczego byś chciał być skurwysynem?!?!

Jasiu na to Bo jak idę z tatą ulicą i jedzie jakaś super wypasiona fura to tata mówi - Patrz Jasiu, jakiś skurwysyn jedzie 

:-D :-D :-D (a ta część z was która zna ten dowcip, łapie się teraz za głowę ;-) )

Cóż, tak wygląda często sytuacja kiedy więcej chcemy wziąć niż z siebie dać. Moim marzeniem nie jest być milionerem, mam inne wartości. Jednak wiem że od kiedy zadałem sobie pytanie Co ja robię nie tak, że w kółko mi brakuje Moja sytuacja z roku na rok się poprawia, a nie oszukujmy się, kasa jest potrzebna w świecie w którym żyjemy :-)

Dlaczego tak trudno podjąć nam jakieś decyzje, zwłaszcza te życiowe? Bo podejmując jakąkolwiek decyzję, biorę za nią odpowiedzialność. Od zakupu mleka 2% czy 3,2% tłuszczu, przez ubiór i kolor ścian w domu, po zmianę pracy i/lub odejście z toksycznego związku bez względu czy wyjdę czy zostanę, w obu przypadkach to moja decyzja. Zawsze odpowiadam za decyzje. Jeżeli komuś na ubliżam to odpowiadam za cios w gębę, a ten ktoś odpowiada za konsekwencje podjętej decyzji żeby mnie uderzyć itd. itd.

Na koniec ułatwię Ci, albo uczysz się odpowiedzialności na każdym kroku, wiadomo że z różnym skutkiem bo czasami trzeba jakiegoś polityka obwinić za własną niedole ;-)
Albo jeżeli nie chcesz uczyć się odpowiedzialności to mówię Ci, daruj sobie jakikolwiek rozwój, zajmij się sąsiadami, to Ci lepiej wyjdzie :-)

Miłego, S.B. (Aquarius)

Jako uzupełnienie tego artykułu zapraszam tu :Szczerość

poniedziałek, 21 września 2015

Dzień nic nie robienia



Dzień nic nie robienia, szczerzę mówiąc to dłuuuugo takiego nie miałem i widzę jak bardzo za nim tęskniłem.

Co ważniejsze, nie ma już wyrzutów sumienia, nie ma tej małej gnidy w głowie która mówi jak możesz, przecież powinieneś!!! Nawet umysł nie wariuje w ciszy.

Trochę tv, więcej książki. Ogólnie NIC przeplecione wędrówką do lodówki... Czy to jesienna deprecha? Nic z tych rzeczy, lubię jesień, to świetny czas na siebie ze sobą samym.

Czy to marnotrawstwo? Nie, to inwestycja w ducha. Kiedy duch odpocznie dojdę tam gdzie chcę.

Miłego nic nierobienia :-) SB Aquarius

czwartek, 10 września 2015

Jutra nie będzie


Pixabay


I co? To wszystko? Tak wygląda koniec?
Ja pierdole! Żegnać mnie będzie piguła na szpitalnym podrapanym łóżku?
Co zrobiłem nie tak! Boże nie pozwól mi teraz odejść! 

Rozmyślał sobie, bo mówić już nie mógł.
Łzy naleciały mu do oczu, gdy rozglądał się po sali. Mętno zielone ściany, aparatura w okół niego, zimne światło jarzeniówki nie były celem jego marzeń. Młody ambitny, leży przyciśnięty poczuciem winy. Całkowicie bezsilny, obdarty z przekonań.

Zawsze lubiłem wypić, byłem zabawny, ludzie mnie lubili. 
Tam gdzie byłem ja była świetna zabawa, ale dlaczego dopiero teraz to do mnie doszło?! 
Dlaczego teraz kiedy jestem w czarnej dupie?!

Zaczął wspominać...

Teraz kiedy leżę przykuty do łóżka przypominam sobie słowa które gdzieś mi śmignęły, 
"W momencie śmierci myślisz o bliskich i o straconych szansach" 
Kurwa, nie spodziewałem się że to tak boleć będzie.

Poznałem ją na jednej z imprez, od razu wpadła mi w oko. Spośród wielu miała to coś, czego nie umiem określić. 
Ten magnetyzm który chwycił mnie uściskiem jakiego nie czułem wcześniej.
Jak mogłem pozwolić jej odejść?!  
Dlaczego byłem obojętny na jej płacz. Dlaczego wychodziłem kiedy błagała żebym został, dlaczego milczałem kiedy ona z całych sił chciała ocalić mnie, nas... Dlaczego widzę to dopiero teraz!

Miałem tyle znaków, jej prośby które traktowałem jak czepianie się, ostrzeżenia w pracy. Sam fakt że kojarzono mnie z kimś kto lubi wypić?! Co to kurwa jest? Lubi wypić?! Dlaczego nie wiedziałem że już dawno straciłem kontrole.

Gdzie moje marzenia? Co z nimi?! Chcieliśmy odwiedzić jeszcze tyle miejsc. A teraz jestem sam, nawet już łazienki nie odwiedzę! Obiecaliśmy sobie że się zestarzejemy i co? 
Nasze dzieci wychowały się bez mnie. Nie byłem przy nich tego nie cofnę, ale chciałbym im powiedzieć jak bardzo żałuje, przeprosić i przytulić. 
Kontakt urwał się jakiś czas temu, dlaczego nie skończyłem wtedy terapii, dlaczego sądziłem że po kilu miesiącach abstynencji odzyskałem kontrole nad butelką.

Leże tu sam, obok mnie obcy ludzie.

Na chwile stracił przytomność. Kiedy ją odzyskał nim otworzył oczy, podsłuchał rozmowę lekarza i pielęgniarki:

-Co Pan sądzi, Panie doktorze? Wyjdzie z tego? 
-Niestety nie ma szans, mógł z tego wyjść kilka lat temu kiedy trafił tu na detoks. Teraz nie ma prawie wnętrzności.
-Przecież to jest bardzo inteligentny człowiek doktorze. Ostatnio pracował w wielkiej korporacji, jak mógł się doprowadzić do takiego stanu?
-To prawda, to bardzo inteligentny człowiek, niestety zagubiony. Znałem kiedyś podobnego...

Pielęgniarka delikatnie się uśmiechnęła, spojrzała na doktora i powiedziała:

- Pamiętam, doktorze, pamiętam doskonale. Ile to już jest? Jak długo pan nie pije?
- 8 lat.
- Jakieś plany na weekend? 
-Wyjeżdżamy  z rodziną nad morze, syn poznał tam dziewczynę, jedziemy ich odwiedzić.

Opuścili sale. Po chwili otworzył zmęczone i opuchnięte oczy, zalał się łzami. Nawet płakanie sprawiało mu ból fizyczny.

Ja pierdole!!! Nie pije 8 lat, ja mogłem już nie pić 4! jedzie nad morze. Pamiętam jak rodzina prosiła mnie abyśmy spędzali wakacje nad morzem, ale grill i piwo było ważniejsze. Weekend w weekend. A teraz? 
Przecież ja poniedziałku nie dożyje! Dlaczego byłem taki ślepy, Boże dlaczego byłem taki uparty, dlaczego sądziłem że oni wszyscy coś od mnie chcą?! Dlaczego nie widziałem ich pomocy.

Odwrócił głowę na bok by spojrzeć która godzina, 21:58.

Zaraz wyłączą światła, muszę z kimś być, boje się...

Pielęgniarka weszła, spojrzała na niego z litością.
Chciał ją zawołać ale nie mógł, spojrzał na nią jak by chciał powiedzieć

Przyjdź do mnie, proszę. 

Wyczuła to, kiedy chciała podejść, koleżanka zawołała:

- Chodź szybko na ostry dyżur!

Zgasiła światło i wybiegła.

Nie mogę już, Boże mam dość, dlaczego zmarnowałem życie? 
Dlaczego mówię do Ciebie dopiero teraz? 
Dlaczego sądziłem że jestem wilkiem który zawsze decyduje o wszystkim? 
Butelka robiła ze mną co chciała, a ja ślepo wierzyłem w swą siłę. 
Teraz leżę sam, bliscy nawet nie wiedzą co się teraz ze mną dzieje, w sumie jak ja kiedyś, też nie wiedziałem co się z nimi dzieje, chciałbym to jeszcze naprawić, chociaż przeprosić. 

Odwrócił głowę w kierunku okna, spojrzał na pomarańczową latarnie w której mieniły się krople deszczu.
Ciężko wciągnął powietrze, wypuścił oddech i ostatnie słowa które wyszeptał to:

Jutra nie będzie  


Mimo że większość z nas unika tych myśli to przed śmiercią nikt nie ucieknie, w momencie zejścia myślisz o dwóch rzeczach, o bliskich i o straconych szansach.
Nie ważne gdzie i w jakim czasie jesteś. Nie ważne ile masz lat, status społeczny czy ekonomiczny. Sam fakt że to przeczytałeś jest dowodem na to nie jest za późno! Warto nie pić, warto żyć...

S.B. Aquarius