czwartek, 30 stycznia 2014

Dzieniczek głodu alkoholowego - część II



Witam, oto druga część dzienniczka głodu alkoholowego, pierwsza część wraz z wyjaśnieniem znajduje się tutaj .

10. Przypominam sobie jak dobrze się czułem gdy piłem - cóż w tragedii jaką było lub jeszcze jest pijackie "życie" bywały przyjemne chwile, krótko trwałe ochłapy prawdziwego życia . Podam przykład który to zobrazuje, prawdopodobnie każdy z nas był kiedyś zakochany w kimś z kim "nie wyszło". Jak długo dało się wspominać i nie zwariować? Właśnie, niezbyt długo. Dlatego lepiej nie rozpamiętywać miłych chwil bo w tej sytuacji jedna taka sytuacja może przyćmić dziewięć konsekwencji picia. Przez takie wspomnienia można zacząć myśleć że może jednak nie było tak źle? Proponuję listę zysków i strat.

11. Nic mi się nie chce, nic mnie nie cieszy, każdy bez wyjątku człowiek ma takie dni kiedy "niebo" jest szare i nudne. Z doświadczenia wiem że warto tu zrobić na przekór myślom i tym bardziej działać im bardziej się nie chce. Zmęczenie fizyczne i psychiczne to co innego niż brak zadowolenia. Mi pomaga- bieganie czy marsz ze słuchawkami w uszach, dynamiczną muzyką. Po trzech, czterech kilometrach wydzielają się endorfiny i mogę góry przenosić, prysznic i odrobina czasu dla siebie, akumulatory naładowane :)

12. Chętnie uczestniczę w rozmowach i żartach o piciu. Też tak miałem, kiedy koledzy w pracy opowiadali sobie weekendowe przygody, wtrąciłem się. Chciałem zaimponować, poszukać akceptacji i szacunku a uwierzcie było co opowiadać... ;) Na drugi dzień miałem kaca, po samych opowieściach, reszta podobnie jak w przypadku miłych wspomnień.

13. Popadam w konflikty jestem kłótliwy. Kiedy jestem napięty, zmęczony. Kiedy próbuję dostosować rzeczywistość do własnego widzi misie, bywam kłótliwy. Po za tym po kłótni niektórzy idą zapalić, inni zapić. Wraz z żoną ustaliliśmy kiedyś że nigdy nie idziemy spać skłóceni, nigdy! Po pierwsze, bałem się że rano wstanę i się napiję tak jak kiedyś bym to zrobił, po drugie takie zachowanie bardzo odbudowało nasz związek. Nie chodźcie spać skłóceni z waszymi bliskimi, dzięki temu nauczycie się szybko załatwiać nieporozumienia i inne sprawy! Same plusy :)

14. Łatwo się denerwuję. Tak jak pisałem we wstępie, jak nie chcę być zdenerwowany to się nie zdenerwuję. Wkurzyli mnie więc muszę się napić. Nic podobnego, często sam prowokowałem kłótnie po to żeby się napić i mieć usprawiedliwienie. Zdenerwowanie nie jest stanem naturalnym i należy mu się przyjrzeć.

15. Mam wątpliwości, czy warto być trzeźwym, czy moje leczenie ma sens. Miałem kilka takich dni, siedziałem na terapii rozglądałem się w okół i myślałem ku...wa co ja tu robię ?!  Negowanie trzeźwienia, leczenia to objaw głodu, przecież nie operuje się ludzi zdrowych, no chyba że Hollywood...

16. Mam kłopoty ze snem, kiedy nie mogłem się doczekać rana by się napić, nie mogłem spać, bezsenność jest objawem dużego stresu.

17. Moje uczucia szybko się zmieniają np. raz jestem wesoły, zaraz potem zły. Wpadanie ze skrajności w skrajność też jest nietypowe. Kobietom w ciąży takie coś się zdarza i odpowiadają za to hormony, ale jak nie jesteś w ciąży to zwróć na to uwagę :)

18. Użalam się nad sobą, często myślę, jaki jestem nieszczęśliwy. Osobiście bardzo nie lubię użalania się nad sobą, nie lubię też gdy ktoś to robi. Oczywiście są takie dni kiedy mam wszystkiego dość. Uważam że użalanie się nad sobą to picie na sucho. Nie rozwiązuje problemu, zwracam na siebie uwagę, szukając pocieszenia (dlatego niektórzy symulują choroby). Działa? Pewnie że tak! Tyle że na krótko, za chwilę mogę bardziej i bardziej, stanę się dla otoczenia jak wrzód na tyłku. Jak przestaną mnie poklepywać, a przestaną, to poszukam silniejszego rozwiązania... Jak ktoś udowodni mi że zamartwianie i użalanie się pomaga to stawiam obiad :)
  
19. Słyszę od innych że widzą we mnie niekorzystne zmiany. Prawdopodobnie słyszałeś/aś to przez długą część swojego życia, bynajmniej za czasów picia czy brania. Swoją wartość trzeba znać, ludźmi nie zawsze kieruje chęć pomocy, czasami to zazdrość i strach powodują krytykę z ich strony. Konstruktywna krytyka jest ważna, dzięki niej można się rozwinąć. Nie należy też brać wszystkiego do siebie, jednak gdy ktoś kto nas dość dobrze zna, mówi nam że coś się dzieje, gdy jedna, druga, trzecia i więcej osób mówi że coś jest nie tak, zaufaj im! Chociaż się zastanów, być może mają rację. Nie zawszę mogę sobie ufać i jeżeli masz kogoś kto Ci powie że się coś dzieje to wspaniale, jeżeli nie to warto kogoś poprosić żeby Ci mówił. Nie można na nikogo przenieś odpowiedzialności za siebie, ale dobrze mieć takiego przyjaciela.

Jeszcze raz przypomnę, zalecenia te to lampki kontrolne i szczere odpowiadanie sobie na nie może tylko pomóc. Jeżeli prowadzisz auto w trasie i zapali się na przykład lampka oleju lub ładowania to czy zastanawiasz się hmmmy ciekawe co to może być? to wina producenta pojazdu, to wina drogi i pogody, to wina pasażera. Nie już wiem na pewno lampka się zepsuła i pali się tak od niczego... i tak dalej, czy może nie zastanawiasz się i zatrzymujesz auto by sprawdzić co się dzieje. Z trzeźwieniem jest tak jak z autem! 
                                                                                                            Miłego, Aquarius

czwartek, 23 stycznia 2014

Film z przesłaniem - Dwóch gniewnych ludzi



Witam serdecznie, dzisiaj proponuję film pod tytułem "Dwóch gniewnych ludzi" (Anger Management 2003).
Film opowiada o młodym, trochę pechowym mężczyźnie Dave Buznik (Sandler) który w wyniku szeregu różnych "przypadkowych" zdarzeń trafia do sądu gdzie pod zarzutem rozboju na pokładzie samolotu ma odbyć karę w więzieniu. Ewentualnie może odejść od kary, pod warunkiem że podda się terapii dla ludzi nie kontrolujących złości. Oczywiście jak to bywa też w prawdziwym świecie gdzie ludzie są przekonani że kontrolują swoje zachowanie, Dave nie ma zamiaru podjąć się terapii. Z czasem ustępuje terapeucie Buddy Rydell (Nicholson) który jest delikatnie mówiąc bardzo skuteczny ale też bardzo nie powtarzalny w prowadzeniu zajęć... Demoniczny terapeuta nie odstępuje go na krok i sprawia, że jego życie staje się piekłem. Film również wielo wątkowy, dobra komedia, działanie terapeutyczne. Ukazuje długą drogę jaką czasami trzeba przejść by odkręcić uwarunkowania, włącznie z powrotem do traumy. Bardzo polecam ten film, był już kilka razy w Tv, bez problemu również można znaleźć go w wypożyczalniach czy sieci.
Jedno z kilku zdań które zapamiętałem z filmu :  
" Są dwa rodzaje gniewnych ludzi, klient który ryczy na kasjera bo ten ma trudność z wbiciem kuponu rabatowego i kasjer który wysłuchuje takich klientów przez lata i w końcu wali do nich serię z kałacha... Dave, ty jesteś kasjerem..."

                                      Pozdrawiam, Aquarius 

czwartek, 16 stycznia 2014

Dzienniczek głodu alkoholowego - część I



Witam, chciałbym się podzielić doświadczeniami związanymi z dzienniczkiem głodu alkoholowego.  Jest to wspaniałe narzędzie które kiedyś otrzymałem. Generalnie alkohol można zamienić na inną substancję, może nie wszystko ale zdecydowana część będzie dokładnie taka sama. W dzienniczku mamy kilkanaście zachowań, emocji, uczuć i stanów jakie pojawiają się lub mogą pojawić każdego dnia. Zachowania te mogą wystąpić u każdego człowieka, bez względu na to czy jest uzależniony, czy nie jest. Jednak jeżeli jestem uzależniony to lepiej nie kombinować i o dany stan "oskarżyć" alkohol czy odpowiednią używkę. Jest to bardzo ważne, skupianie się na tym co się we mnie dzieje to początek drogi. Jeżeli nie będę wiedział co się ze mną dzieje, jeżeli nie będę znał motywów swojego postępowania nie zajdę daleko, a sama droga będzie pasmem nieszczęść. Tak więc jeżeli na przykład czuję zdenerwowanie to nie szukam winnego na zewnątrz, to nie żona, nie sąsiad, nie szef, jako pierwszego "sprawcę" wskazuję alkohol. Jak? Po prostu powiedz, być może chce mi się pić, a moje zachowanie nie jest adekwatne do sytuacji? Skonsultuj to z grupą wsparcia czy kimś kto Cię dobrze zna i ma doświadczenie z uzależnieniem. Gdy już będziesz wiedział że po prostu jesteś na głodzie, odczujesz ulgę, zrozumiesz że myśli które myślisz czyli też twoje "problemy" nie są prawdziwe, to naprawdę pomaga. Zachęcam do szperania w swojej pamięci, co i kiedy wywołało głód, dzięki temu będziesz wiedział czego można spodziewać się w przyszłości, czego być może unikać i uczyć się w ten sposób na błędach. Każde uzależnienie cechują zachowania egocentryczne, zawsze znalazłem winnego za własne zachowanie, zawsze był ktoś gorszy a ja niewinny znowu pokrzywdzony. Zaufaj proszę, kiedy będziesz odczuwał coś z poniższych rzeczy, zrób na przekór swoim przekonaniom, zwróć uwagę najpierw na siebie, być może z Tobą się coś dzieje. Nie znaczy to że możesz pozwolić sobie na to by ktoś z buciorami wlazł do twego życia. Pokora to nie godzenie się na wszystko, pokora to umiejętność widzenia siebie w prawdzie. Częścią z zaleceń na drodze trzeźwienia jest regularne stosowanie się do dzienniczka głodu, sam oczywiście nie musiałem tego robić, ale prawdopodobnie bym już nie żył. Uwierz, stosowanie się do całej grupy zaleceń musi dać oczekiwany efekt, nie ma innej możliwości jak trzeźwość!
Bardzo ważne aby być szczerym ze samym sobą, nie ma przed kim udawać, sam i tak przecież będę wiedział i czuł że się oszukuję a to powoduje niepotrzebne napięcia. Pisz tak jak czujesz, czasami wyjdą dwa lub trzy objawy w ciągu dnia, czasami cała lista. To normalne! Nie widziałem kogoś kto na prawdę trzeźwiał i nie miał objawów głodu! Jak ktoś tak mówił to nierzadko budził się na ciężkim kacu nie wiedząc jak do tego doszło.
Nie ma się czego wstydzić, nie pisz dla oka. Znałem kiedyś kilku takich ludzi którzy pisali dla oka. Nie za mało bo terapeuta i grupa nie uwierzy i nie za dużo bo się nie odczepią. Cóż dziś nie żyją...ku przestrodze. Szczerość wobec siebie to podstawa udanego życia, bez względu czy jesteś uzależniony czy nie. ("Szczerość"- artykuł) Objawy głodu alkoholowego:

1. Bardzo chce mi się pić (alkoholu) - jest to już dość tunelowe myślenie i nie pojawia się z powietrza, przed nim na pewno wystąpiły inne objawy. Jeżeli nie zorientowałeś się w porę w tym momencie ostatnia osoba jakiej można zaufać jesteś Ty sam. Należy jak najszybciej skontaktować się z kimś i porozmawiać o tym aby zachować abstynencje.

2. Czuje ssanie w żołądku chociaż nie jestem głodny - trudno wyjaśnić czym jest ssanie, myślę że większość ludzi wie o co chodzi. Pomoże (ale tylko na objaw, nie na przyczynę) woda najlepiej niegazowana i soki (o ile nie kojarzą się z drinkami).

3.Czegoś mi brakuje, nie wiem czego - klasyk, towarzyszy temu ogólny brak zadowolenia z życia, "nuda" i inne stany "filozoficzne" ;) Łażenie z konta w kont i rozmyślanie czegoś zapomniałem?, co chcę robić? Już odpowiadam, chlać Ci się chce! Tu warto się zająć czymś konkretnym. Na przykład, puzzle, spacer, gra czy jakaś zabawa.

4.Ostatniej nocy śnił mi się alkohol - zdarza się, czasami na koniec nawrotu, czasami na początek, po silnych wyzwalaczach takich jak imprezy z alkoholem lub mocny stress. Ważne by pamiętać rano że to był tylko sen. Jak w każdym wypadku zwłaszcza tu należy cofnąć się do zdarzeń z przed snu i postarać się odpowiedzieć na pytanie co go wywołało.

5.Mam, suchego kaca - chyba nie muszę wyjaśniać czym jest kac ;), tak więc zwykły kac wraz ze swoimi objawami może wystąpić mimo że się nie piło, po śnie alkoholowym lub po "suchym" kontakcie z alkoholem. Na kaca jak na kaca wszystko prócz próby leczenia alkoholem! Soki owocowe, woda, spacery na świeżym powietrzu itd.

6.Czuję smak alkoholu chociaż go nie ma - w jedzeniu, napojach lub po prostu sam posmak. Może być tak że jeżeli na przykład piłeś drinki z sokiem pomarańczowym to podczas trzeźwienia również możesz czuć smak alkoholu w samym soku.

7.Jestem napięty i rozdrażniony - też klasyk i to bardzo często występujący. Prawdę mówiąc choć trudno w to uwierzyć to kogoś kto nie chce być zdenerwowany nie idzie zdenerwować. Weźmy taki przykład, jak się czułaś/czułeś kiedyś gdy nazywano Cię alkoholikiem lub mówiono że masz problem, a jak teraz o ile już trzeźwiejesz na to reagujesz? Takich przykładów są setki. Tak więc jak pisałem wcześniej, w pierwszej kolejności za napięcie i rozdrażnienie "obwiniaj" głód alkoholowy. Świat nie jest przeciwko tobie mimo że może tak Ci się wydawać.

8.Trudno mi się skupić, często o czymś zapominam - również dość częsty objaw, wiem że na to czy mogę się na czymś skupić czy nie powoduje wiele czynników, ale warto i to traktować jako lampkę kontrolną.

9.Nie mogę przestać myśleć o piciu - dość mocny objaw głodu alkoholowego, jest to już bezpośrednie negowanie trzeźwienia, warto w tym momencie zrobić listę zysków z nie picia i strat spowodowanych piciem.

Druga część dzienniczka głodu alkoholowego (kliknij) tutaj

czwartek, 9 stycznia 2014

Szczerość




Czym jest szczerość? Czy to prawdomówność? Ale wobec kogo?
Szczerość w moim odczuciu jest początkiem zmian, jest odwagą, jest wyrokiem śmierci dla przekonań i oczekiwań na których zbudowaliśmy swoją tożsamość. Może właśnie dlatego jest tak nie lubiana...
Wszyscy oczekujemy szczerości od innych a sami nie możemy jej dać.

Nie możemy jej dać innym ludziom w kółko zakładając różne maski. Maski zbudowane z przekonań i uwarunkowań które dostaliśmy od innych a traktujemy je jak oczywistą oczywistość. Najgorsze w tym wszystkim jest to że nie mamy odwagi spojrzeć w lustro i powiedzieć "spieprzyłem to", zawsze znajdzie się ofiara jak nie ktoś ta ja sam. Ilu z nas chce być kimś innym niż jest? Ilu z nas uważa że to świat jest winien?

Weźmy związek kiedy nie można się dogadać są kłótnie i inne sporty walki ;) Tak, zawsze wina tej drugiej strony, w końcu decydujemy zmienić swój los. Rozstajemy się, pojawia się ta druga wspaniała osoba. Jest pięknie, jest cudownie, aż do momentu gdy trzeba wyrzucić śmieci lub wyprasować ubranie.

Wracają stare nawyki, wyłażą "demony" zaczyna się przedstawienie.  Jest to tylko przykład ale pokazuje on to że jeżeli w przykładowym związku nie pomyślę że to ja mogę czasami się zachować nie adekwatnie do sytuacji, że to ja mogę się mylić, po jakimś czasie zmienia się tylko otoczenie a reszta zostaje taka sama.

Może praca, pracowałem kiedyś w systemie trzy zmianowym, jak któraś zmiana popełniła błąd podczas produkcji zawsze głośno i chwalebnie, zgodnie i odważnie wskazywała "winnego" "To tamta zmiana proszę Szefa'' Znajome ? ;) Cóż zawsze był winny ale nigdy nie z tej zmiany która akurat pracowała, no chyba że kogoś nie było ;) Jaki z tego morał ? Nikt i nigdy nie nauczył się prawidłowo wykonywać dany produkt...

Pieniądze, opowiem krótki kawał :
 Nauczycielka pyta dzieci kim by chciały zostać w przyszłości
- Małgosia- Ja chcę być lekarzem, mam wujka lekarza i to wspaniałe ratować innych ludzi.
-Krzyś- Ja chcę być weterynarzem bo moja mama jest weterynarzem a ja lubię zwierzęta.
- Jasiu (mój ulubieniec ;) - Ja chcę być skur###synem :)
-Nauczycielka- Jasiu! jak ty się wyrażasz i dlaczego chcesz być ... no wiesz?
-Jasiu- Bo jak idę z tatą przez miasto i jedzie jakaś super wypasiona fura to tata mówi "Jasiu zobacz jaki skur###syn jedzie"  :-D

Powiem wam że przez długi, długi czas tak nazywałem ludzi majętnych. Oczywiście pieniądze nie są wszystkim, jeżeli tak uważam to mam przechlapane, ale nie oszukujmy się, są przydatne. Bywają w życiu sytuacje różne, w jednej chwili mogę mieć nad głową koronę a w drugiej dwa metry ziemi...

Można się urodzić w majętnej rodzinie i można w ubogiej, można mieć "fart" i można mieć "pecha". Jedno jest pewne, jeżeli będzie brakowało odwagi na to by spojrzeć w siebie, to albo wszystko stracę albo nigdy nie osiągnę wyznaczonego celu. Dopiero kiedy przyznałem przed sobą że moja ekonomia leży, dopiero wtedy zacząłem zmieniać ją na lepsze.

Uzależnienie, cóż tu chyba nie trzeba wiele wyjaśniać, nie ma szansy na to że bym się przebudził gdyby nie to że w końcu pewnego ranka przyznałem: poddaje się. Nie ma możliwości żeby ktoś przestał pić, czy cokolwiek innego dopóki nie nazwiemy rzeczy po imieniu! Jeżeli chcesz cokolwiek zmienić, cokolwiek poprawić a nie nazwiesz tego tym czym naprawdę jest, nie da się!

Nie da się również trzeźwieć żyjąc w kłamstwie, kłamstwo można tłumaczyć tylko kłamstwem, presja i ciężar tego w końcu powalą nawet słonia.  Tak naprawdę zawsze wiemy czym jest prawda, jeżeli nie wiemy to ją czujemy w uczuciach, emocjach aż w końcu w samym ciele. Na umysł można sobie wszystko wytłumaczyć. Ale w samotności kiedy nie muszę grać przed nikim, czuje kłamstwa, czuję je jak kamień w bucie którego nikt nie widzi.
Nie chodzi o to żeby mówić wszystko wszystkim, mogę przez to ranić innych i w konsekwencji również siebie i to dla zwykłego ego, dla potwierdzenia swojego "wzniosłego ideału".

Ja namawiam do bycia szczerym przede wszystkim ze samym sobą. Dopiero wtedy kiedy jestem szczery sam ze sobą mogę się rozwijać. To logiczna matematyka, jak mogę rozwiązać "problem" zadanie, kiedy nie widzę wszystkich składowych? Odpowiedz proszę na to zadanie , ile to jest: 3    2 = 5 a może 1 lub 6 ? Właśnie skąd masz wiedzieć, nie widzisz co znajduje się pomiędzy cyframi, nie widzisz czy jest tam + , - a może x .

Będziesz strzelać na oślep i twoje życie będzie tak właśnie wyglądało. Może nie masz wpływu na wszystko i od zaraz, ale za miesiąc, rok lub dwa, może i dłużej, masz wpływ.
Jak daleko zajdziesz z zamkniętymi oczami ? Nie da się! Być kowalem własnego losu to być szczerym sam ze sobą.

Szczerość ma też jeszcze jedną wspaniałą cechę, nikt nie jest w stanie Cię zaskoczyć, ktoś mówi do mnie Ty baranie, ty ośle ja nie jestem zaskoczony bo jestem baran i osioł, może nie na ogół ale czasami na pewno, uff jaka ulga ;-) Szczery znaczy też nietykalny...

                           Aquarius

piątek, 3 stycznia 2014

Moja książka fragmenty: "Jak zrobiłem z piekła raj" część III

                                                                           





Witam, oto trzeci fragment książki która pojawi się wiosną 2014 roku. Dwa poprzednie : pierwszydrugi .
Miłej lektury :)

"Raj"

 Nie tylko dla uzależnionych!

Chciałbym przedstawić tu kilka zagadnień które w większym stopniu zwróciły moją uwagę. Powstały one podczas rozmów z przyjaciółmi , bliskimi , przewodnikami duchowymi jak również na bazie interpretacji własnych zachowań w różnych sytuacjach. Są to elementy ściśle związane z życiem każdego bez wyjątku każdego człowieka, z rozwojem osobistym , z poznawaniem siebie. Jak również służą one obaleniu mentalnego muru dzielącego mnie od szczęścia a powstałego z cegieł przekonań jakie zebrałem na przestrzeni lat.
Wszystkie te tematy powstały w wyniku pytań do samego siebie, dlaczego ?, po co?, jak? i tak dalej.
Duża część jest efektem końcowym cierpienia , które rzecz jasna pojawia się w każdym życiu a tak na prawdę jest również drogą rozwoju i szczęścia.
Ostatecznym założeniem nie jest zamiana mentalnych "szarych okular" na "różowe".
Chodzi o to żeby okulary które nosze były jak najbardziej przezroczyste. Wówczas zbliżę się do naturalnego ludzkiego stanu jakim jest radość. Nie są to filozoficzne pojęcia. Jest to nasz naturalny stan! Skąd ta pewność ? Ano stąd że podczas przeżywania radości , organizm się regeneruje , pojawia się kreatywność , chemia mózgu produkuje wspaniałą "tęcze".
Kiedy przeżywam stres , organizm przygotowuje się do walki lub ucieczki , spina się , krew odpływa do mięśni osłabiając działanie pozostałych organów, co skutkuje chorobami.
Tak wiec to prosty i logiczny dowód na to że naturalny stan ludzki to radość.
P.S. Dział poświęcony dla wszystkich, alkoholicy i inni uzależnieni nie mają wyłączności na smutne i ciężkie życie.  Być może dzięki temu co dalej przeczytasz choć trochę poprawisz jakość każdego dnia.

                                                   
                                   -UWAGA-
Przed użyciem należy otworzyć się na nowe bardziej niż dotąd,
            skupić się na sobie bardziej niż kiedykolwiek.
                    Zrobić restart w głowie
               i zostawić "sąsiada w spokoju" ;)

Nigdy nie ucieknę od problemów i zmartwień. Nie zbyt optymistyczne twierdzenie co? No cóż...
Bez względu na czas i miejsce problemy i zmartwienia nie odejdą! Nie ma szans, jest to bagaż który zawsze będziesz wlekł za sobą. Myślisz że błąd w pracy pozostanie na miejscu gdy ty wyjedziesz na urlop? Nie pozostanie. Może sądzisz że niezapłacony rachunek zostanie w szufladzie gdy otworzysz butelkę piwa? Nie zostanie. Czy może w końcu uważasz że zakupy pomogą Ci w odreagowaniu na przykrości które napotykają Cie w domu? Nie pomogą , wystarczy jeden telefon od osoby która cię krzywdzi i jest już przy tobie. Zauważ że problemy i zmartwienia to tylko myśli które myślisz. Dlaczego tak sądzę? Wystarczy tak naprawdę zastanowić się jaki mam problem dokładnie teraz! Boje się że nie dostanę pracy; nie zdam egzaminu ; Nie mam na rachunek ; Nie wytrzymuje tego związku. Nie teraz czytasz tekst o tym jak ktoś próbuje Ci wcisnąć że nie masz się czym martwić :)
Wszystkie zmartwienia mają jedną wspólną cechę, nie istnieją w teraźniejszości, zawsze będą lub były. Boisz się że nie dostaniesz tego czego pragniesz lub dostaniesz to czego nie chcesz albo dokładnie to samo miało kiedyś miejsce. Miałem kiedyś dwa poważne wypadki samochodowe, w obu dachowałem samochodem. Były to sytuacje na prawdę zagrażające życiu! Pamiętam je dokładnie ale nie mogę ich nazwać problemem , to się po prostu działo. Umysł nie miał dość czasu by poszukać odpowiedniego uwarunkowania aby znaleźć problem.
To przepraszam bardzo ale jeżeli dachowanie samochodem nie było problemem tak jak może być nim nadwaga!
Nawet jeżeli myślisz myśli o tym co będzie lub myślisz myśli o przeszłości to zauważ że robisz to teraz. Tylko teraz jest prawdziwe i wieczne, teraz trwa teraz i..... teraz też ;)
Więc tak naprawdę jedyny problem to to że zbyt często myślisz o nim. Tak więc znasz już swój problem.
Co z nim zrobić? Nazywać inaczej! Nie ma problemów , są tylko i wyłącznie sprawy do rozwiązania.
Problem to wielka ciemna chmura która zasłania rozwiązanie, to również kolejne zrzucenie odpowiedzialności za to co jest. Problem to kolejne uwarunkowanie , program który nam wgrano. Zamiana go na sprawy do rozwiązania popchnie Cię do działania. Sama nazwa sprawa do rozwiązania daje światło w tunelu , sprawia że z automatu zaczynam szukać. Nie powtarzaj że twoim problemem są rachunki , to Ci nie pomoże , powiedz mam sprawę do rozwiązania jak zapłacić rachunki. Nie brzmi to inaczej ,ciut bardziej optymistycznie ? Twoje nastawienie do działania to końcowa jakość tegoż działania. Pozytywne nastawienie sprawi że poradzisz sobie ze sprawą szybciej i lepiej , być może nie tak jak byś oczekiwał , ale na pewno mniej boleśnie. Jak rozwiązać wiec sprawy do rozwiązania? To zależy już od wielu czynników. Podam Ci pewien szkielet którego możesz się trzymać , którego sam czasami używam.  Usłyszałem kiedyś i często słyszę piękną i prostą modlitwę"Boże użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić ,odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości abym odróżniał jedno od drugiego". Powtarzam sobie ją za każdym razem gdy przysiadam do rozwiązania. Po pierwsze wiele problemów typu Mąż pije , szef wykorzystuje a pracownik z którym przebywam odbiera mi chęci do pracy. Nie są twoimi problemami, nie masz wpływu na innego człowieka w takim stopniu żeby go zmienić jeżeli ten sam nie zechce! Nie da się, uznaj bezsilność wobec innych ludzi. Możesz zaakceptować fakt bycia lub nie z tym człowiekiem ,na dłużej lub na czas poszukania rozwiązania. Należy oddzielić to na co masz wpływ od tego na co nie masz. Masz wpływ na siebie na twoje położenie , nie na kogoś. Kiedy się nauczysz to odróżniać w żuciu codziennym zobaczysz że większa część twoich "problemów" zniknie.  Weź kartkę długopis i napisz co jest twoim problemem , podziel go na części ,opisz tak dokładnie jak potrafisz, tak by zająć się nimi po kolei. Nie rozwiążesz wszystkiego na raz , nie da się. Nie masz pieniędzy na remont mieszkania? Nie stwarzaj problemu , zastanów się jak je zdobyć lub nie remontuj go całego na raz ,zacznij od najważniejszych pomieszczeń lub od tych które wymagają natychmiastowego działania. A może już przy opisaniu znalazłeś rozwiązanie, często tak bywa. Zastanów się co możesz zrobić, przypomnij sobie poprzednie doświadczenia , masz przecież ich ogromy wachlarz. Popytaj grupy wsparcia, na pewno dostaniesz kilka opcji. Wybierz to najlepsze dla ciebie. Jak? Napisz na kartce plusy i minusy każdego z nich, po zrobieniu bilansu będziesz wiedział. Działaj i zapamiętaj skutki. Szybko się nauczysz.
Miałem kiedyś taki "problem" : Nie miałem pieniędzy na nowy komputer a ten który mam doprowadza mnie do szału. Za każdym razem gdy na niego spoglądałem miałem ochotę wywalić go przez okno. Od rana do wieczora nosiłem go ze sobą. Oczywiście tylko w głowie. Do tego fakt że nie mam pieniędzy dobijał mnie , jak mi ciężko , nie mogę sobie pozwolić na nowy komputer. Niemal stan depresyjny. W pewnym momencie miałem już dość tego narzekania i zacząłem działać.
Skąd wiem że mam "problem" ? Mówią mi o nim uczucia , emocje i organizm , umysł może uważać że nie ma problemu ale ta wymieniona trójca mnie nie oszuka. Dlaczego to stanowi dla mnie problem? Komputer strasznie powoli działa, przeglądanie stron w internecie mija się z celem. Co mogę zrobić żeby to zmienić? Porozmawiać z ludźmi którzy się na tym znają lepiej. Co dalej? Więc mogę sformatować komputer , sam tego nie zrobię ale kolega który się na tym zna pomoże mi. Jakie wnioski? Zachować spokój nade wszystko , nie stwarzać większych problemów niż są w rzeczywistości.
Prawdopodobnie gdybym używał terminu sprawa do rozwiązania , nie nakręciłbym się tak bardzo. Czas od podjęcia działania do rozwiązania wyniósł wtedy dwa dni , a ja ze dwa tygodnie się dołowałem sądząc że mam problem. Tak więc problemy odejdą gdy zrozumiesz że są myślami a na myśli mam wpływ, przecież tylko ja myślę własne myśli , nikt inny! Nie znaczy to że zagrożenia nie ma, znaczy to że każda sprawa ma swoje rozwiązanie . Nie znaczy to też że masz zrobić następny problem gdy poczujesz zmartwienie , O nie martwię się znowu, nie powinienem się martwić . Sam wpadłem kiedyś w taką pułapkę , uważałem że życie w radości to różowe okulary na nosie, otóż nie, zabawa zaczyna się kiedy nie ma okular.

                                             Aquarius