czwartek, 31 lipca 2014

Jak cieszyć się życiem cd.



Zabawy w plenerze!
Jako że wakacje trwają w pełni a i pogoda dopisuje warto by się wyłączyć w prosty sposób. Zabawy w plenerze mogą być doskonałą metodą spędzenia wolnego czasu. Mogą zbliżyć do siebie członków rodziny lub przyjaciół i naładować akumulatory bardziej niż większość rzeczy które robimy.
Wspaniały przerywnik dla codziennej rutyny, bardzo dobry do nauki bycia tu i teraz!
Sam ostatnio mam bardzo dużo na głowie w związku z czym bywam nie obecny... Pewnego razu kiedy to "przypadkiem" wyciągnąłem z auta frizbi leżące w bagażniku od dłuższego czasu dostałem olśnienia :) Po kilkunastu minutach zabawy zorientowałem się że nie myślę o niczym innym jak o tym co teraz robię :) Nagle się okazało że nie mam żadnych problemów! Tak w prawdziwym byciu tu i teraz nie ma trosk, co najwyżej pojawiają się sprawy do rozwiązania!
Stąd pojawił się pomysł aby podzielić się pomysłami na zabawę w plenerze.

Babington- gra w którą graliśmy jako dzieci do momentu w którym nie widziało się lotki. Tak nie było wtedy internetu i ludzie bawili się z ludźmi a nie z ekranem ;)

Latawiec- Najlepiej taki zrobiony samemu. W internecie jest masa projektów (tak internet też się przydaje:)

Zdalnie sterowane pojazdy- nie ma to być wypasiony model za kilkaset złotych ale może jakaś łódka czy czy samochód za 50-150zł. Można zrobić tor przeszkód i ścigać się na czas :)

Rośliny- pamiętam jak w szkole podstawowej musiałem zrobić zielnik na przyrodę. Może to być doskonałe zadanie na nowe hobby, kolekcję i naukę.

Gry z piłką- jest ich masa. Możecie zrobić tak że rzucający piłkę mówi kolor a odbierający mówi co może mieć ten kolor, czasami wychodzą z tego ciekawe rzeczy ;)

Mikro świat- Jeżeli jesteście na łące ukucnijcie i poszukajcie życia. Możecie zabrać lupę tylko proszę ją niczego nie wypalać. Niebywałe ile można znaleźć w 1m2, daje do myślenia :)

Makro świat- Poszukajcie wysokiego punktu w okolicy i wybierzcie się w podróż. Z głową i zachowaniem bezpieczeństwa, można wejść na drzewo lub dach domu. Przyda się lornetka. Można iść dalej, pogapić się w gwiazdy nocą. Im dalej od świateł miast tym więcej w nocy widać widać. Widoki bywają hipnotyzujące. Poszukajcie w sieci zjazdów miłośników astronomii. Można za darmo pogapić się na pierścienie Saturna lub księżyce Jowisza. W zeszłym roku oglądałem naszą gwiazdę przez specjalny teleskop, widok rozbłysków i języków ognia nie do wymazania z głowy :) ( przez zwykłą lornetkę lub lunetę bez odpowiednich osłon NIE WOLNO potrzeć w słońce!!!)

Papierowe statki i samoloty - Można porzucać samolotami lub wypuścić kilka papierowych statków do rzeki (spokojnie od kilku kartek naturalnego papieru nikomu się w przyrodzie nic nie stanie.)



Umówmy się tak że przez miesiąc po przeczytaniu tego artykułu mobilizujecie się i co weekend próbujecie nowej zabawy :)
Zapraszam i zachęcam do dzielenia się własnymi sposobami na relaks w plenerze :)
Aquarius


poniedziałek, 21 lipca 2014

Świadectwa, czyli człowiek człowiekowi lustrem.



Witam, jakiś czas temu oglądałem w tv program w którym wypowiadali się ludzie o dość traumatycznej przeszłości. Ludzie którzy zaczęli od nowa. Tematy były dość trudne ale pomyślałem jak niezwykle ważne. Przecież gdzieś w PL czy dalej, siedzi sobie człowiek który próbuje wyjść z sideł nałogów, depresji, czy okropnego otoczenia. Oglądając ludzi którzy opowiadają o tym że można, że można coś w życiu zmienić, można nabrać odwagi. Czasami dopiero kiedy widzimy drugą osobę, jej zachowanie i sytuację życiową, dostrzegamy siebie. Wiecie, fenomenem programów wychodzenia z różnych bagien jest grupa wsparcia, doświadczenia innych ludzi. Kiedy trafiłem na terapię i usłyszałem ludzi, obcych ludzi, którzy mówili o sobie, miałem wrażenie że mówią o mnie! Wtedy po raz pierwszy w życiu poczułem się bezpiecznie, poczułem że ktoś mnie rozumie a ja nie jestem sam na tym pokręconym świecie!

Wiecie mam taki pomysł aby zbierać świadectwa ludzi którzy powychodzili z różnych nałogów. Niech to jest alkoholizm, nikotynizm, narkotyki, zakupy, jedzenie, internet, seks oraz wiele innych. Mogą to być świadectwa wyjścia z depresji. Mile widziane świadectwa współuzależnienia, DDA i DDD.

Od strony technicznej, nie zmieniam niczego sam, wszystko zostaje uzgodnione drogą email-ową, nie podaje nigdzie adresu email autora (nie przewiduję też włamania się na stronę przez osoby trzecie), autor sam decyduje o tym czy pisze pod pseudo czy nie. Nie interesują mnie dane osobowe, im miej będę wiedział tym lepiej. Fajnie dopisać tylko wiek.  Z wszystkim można się dogadać.
Bardzo was proszę o pomoc w realizacji tego pomysłu, każdy może przyczynić się do tworzenia tej strony. Każdy może kogoś uratować swoim doświadczeniem.
Moją historię opisałem w książce "Jak zrobiłem z piekła raj" o której poczytacie na blogu lub w artykule "Wiem że można żyć inaczej"  tutaj (kilk)

Sama forma nie jest ważna, ważna jest szczerość, oczywiście nie musicie pisać o wszystkim, piszcie tyle ile uważacie. Świadectwa można wysłać na adres sylw820@gmail.com lub z formularza kontaktowego po prawej.
Z góry dzięki :)

Aquarius

czwartek, 17 lipca 2014

Ratunku, chce mi się pić! :-(



Witam, bywają takie momenty w życiu kiedy dowali. Dowali tak że pojawia się myśl by się skuć. Szczerze mówiąc, sam już od kilku lat nie miałem takich myśli by się nawalić, ale na początku było inaczej. Pierwszy mocny raz wzięło mnie po trzech miesiącach abstynencji. Nie zauważyłem wcześniejszych objawów głodu które opisałem tu Dzienniczek głodu alkoholowego (klik) i mnie wzięło. Obudziłem się rano strasznie nakręcony, w głowie myśli, iść się nawalić czy iść do pracy? Poszedłem do pracy. W późniejszym okresie picia pojawiały się jeszcze rozważania by se wychlać, nie napiłem się i jestem kurewsko szczęśliwy z tego powodu. Oto kilka wniosków które zebrałem w tym czasie:

Nie ufaj swoim myślom! Racjonalizowanie to charakterystyczna cecha każdego uzależnionego człowieka. Mam to do dziś w innych dziedzinach życia. Tak naprawdę w momencie kiedy chce Ci się chlać i myślisz o tym by sobie ulżyć, jesteś ostatnią osobą której możesz zaufać. Nie ma tak wrednej żony, tak złej pracy czy sytuacji finansowej, nie ma takiego problemu by się nawalić! Jeżeli uważasz że tak jest to tak naprawdę przygotowałeś sobie usprawiedliwienie na to by się skuć! Zastanów się proszę czy uwalenie się może Ci w czymkolwiek pomóc? Nie, nie może. Kiedy piłem, to piłem bo żona wredna, praca do bani i i nic mi innego nie zostało, było tak ale dlatego że piłem! Zresztą piłem też kiedy żona była super, kiedy odnosiłem sukcesy w pracy, no bo jak? Trzeba opić nie! ;) Chlałem ze smutku i chlałem z radości. Zawsze znalazłem usprawiedliwienie dla butelki, przypomnij sobie proszę jak było u Ciebie i uwierz mi że teraz robisz to samo. Wbij sobie proszę do głowy że to niczego nie zmieni! Dołoży Ci tylko gorszych i tym razem prawdziwych problemów! Zapamiętaj że kiedy rozważasz napicie się, masz zmieniony sposób postrzegania rzeczywistości, świat, szef czy mąż lub żona nie uwzięli się na Ciebie, to złudzenie! Być może masz przerąbane ale nie do tego stopnia by się nachlać.

Lista zysków i strat. Nosiłem ją przy sobie chyba ze trzy lata, teraz co prawda jej nie mam obok dowodu osobistego, bywa jednak że do niej wracam. Na czym ona polega? Piszesz ją kiedy jesteś w dobrej formie i piszesz ją kiedy Ci źle. Jest to twoja osobista lista podzielona na dwie strony. Z jednej piszesz konsekwencje i nieprzyjemności spowodowane piciem z drugiej piszesz plusy z niepicia. Czyli zyski z niepicia i straty z picia. Jak wspominałem w momencie kiedy się nakręcisz, twoja świadomość spada. Widzisz to co chcesz widzieć by się napić! Trudno wyliczyć kilka pozytywów z niepicia kiedy się chce chlać a samo pijaństwo wydaje się znacznie atrakcyjniejsze niż było naprawdę! W głowie można poszybować w chmurach, kiedy coś napiszesz to już tego nie wymażesz. Dlatego ważne by mieć taką listę przy sobie zaglądać do niej od czasu do czasu by ją uzupełnić.Ona nie ma ładnie wyglądać, ona ma być Twoja i prawdziwa! Ta lista znacznie może przytemperować Twoje racjonalizowanie. Listę możesz napisać z pomocą sponsora, terapeuty czy bliskiej Ci osoby po fachu lub kogokolwiek z pierwszej piątki ludzi którzy przyjdą Ci do głowy.


Telefon do przyjaciela. Opisałem to dokładniej w mojej książce "Jak zrobiłem z piekła raj" Ogólnie wiem że ciężko podnieść słuchawkę kiedy się chce pić. telefon jest ciężki bo racjonalizujesz Nie będę im zawracał głowy, moje problemy nie są takie ważne, poradzę sobie sam, nie mogę się przyznać że chce mi się pić, to głupie itd. (to jedne z wielu wymówek które sam wypowiadałem) Wszystkie powody dla których nie chcesz do kogoś zadzwonić wrzuć do kosza! Nie zastanawiaj się za długo bo jedyne co wymyślisz to flacha. Weź telefon w garść, zadzwoń lub pójdź do pierwszej osoby która Ci przyjdzie do głowy.  Powinna to być najlepiej osoba uzależniona ale trzeźwiejąca/zdrowiejąca, bo tylko ona Cię zrozumie 100% Działaj spontanicznie, im dłużej się zastanawiasz tym gorzej! Tylko nie mów że nie potrafisz bo jak szukałeś kumpla do butli albo do zrzutki to nie było Nie wypada... ;-)

Odwróć swoją uwagę i skup się na tu i teraz. Kiedy Cię weźmie, trudno panować nad myślami. Zapewne masz gniazdo szerszeni między uszami. W takim momencie najlepsze co można zrobić to skupić się na tym co teraz robisz. Jesteś w pracy? Myśl tylko o tym co teraz robisz, jesteś w domu? Może posprzątaj go myśląc tylko o tej czynności. Może coś zjedz, coś co lubisz. Skupiaj się na każdym kęsie. Zostaw Wszystkie problemy na jeden dzień, wrócisz do nich jutro, po kolei rozwiążesz każdy z nich. Nie załatwisz wszystkiego dzisiaj, to nie możliwe. Daj sobie prawo do spokoju. Dość już się nacierpiałeś wiec przestań już tak się torturować. Jeżeli to naprawdę nie wymaga twojej uwagi to nie myśl o niczym innym prócz tego co teraz robisz. Czytasz ten tekst? Skup się na nim lub poczytaj dowcipy które mogą odwrócić twoją uwagę np. tu Humor :) (klik)

Rozładuj się! Kiedy jesteś nakręcony, rozładuj się! Ważne aby nikt na tym nie ucierpiał, odradzam też rozładowanie się poprzez inne odwracacze uwagi takie jak np. seks, zakupy. W ten sposób możesz szybko zamienić butelkę na łóżko lub kartę kredytową. Rozładuj się przez sport, pobiegaj, potańcz, poskacz. Nie zastanawiaj się czy będziesz wyglądał jak kretyn. Kiedy chce Ci się pić i tak przypominasz Zombie ;) gorzej nie będzie. Jeżeli naprawdę nie możesz w ten sposób się rozładować to wykonuj swoją czynność w taki sposób by się zmęczyć. Jeżeli możesz to weź kąpiel, zadbaj o ciało, jeżeli możesz to oddychaj świadomie. Dziesięć głębokich wdechów i wydechów, jeden bardzo wolny i głęboki wdech, na kilka sekund przytrzymaj powietrze i  powoli wypuść. Powtórz to kilka razy (jeżeli się źle poczujesz natychmiast przerwij to ćwiczenie). Podczas tych czynności bądź tu i teraz.


Dużo pij. A co nachlej się do woli, napij się ile dasz radę, ale wody! Najlepiej niegazowanej, może też być sok o ile nie kojarzy Ci się z drinkami. W imię programu  HALT (klik) , najedz się, najedz się a nie na wpychaj ;) Z pełnym żołądkiem chęć łaknienia alkoholu znacznie spada.

Nie ma "tylko raz" Już tysiące ludzi próbowało, nie ma kontrolowanego picia w momencie kiedy już tą kontrolę straciłeś. Pamiętaj że jeden kieliszek, jedno piwo to dla Ciebie za dużo. Za dużo bo potem będzie za mało w litrach! Znam ludzi którzy poukładali sobie życie, mogli by być wzorem do naśladowania. Do pewnego momentu, dokładnie do chwili kiedy powiedzieli sobie A może spróbuje, może jednak umiem pić? Różnie się to skończyło, od rodzinnych cierpień, utraty zaufania, po utraty całych majątków, konsekwencji więzienia i nawet śmierci, i to takiej niezbyt wyrafinowanej... Niech nauka dana nam przez poległych na tym boju nie idzie na marne!

Głód to fale - głód przypomina fale na oceanie, przychodzą i odchodzą. Nie będą trwać wiecznie. Cokolwiek się teraz nie dzieje, pamiętaj że to minie. Jeżeli się uwalisz to nie wiadomo czy minie a będzie na pewno gorzej. Po nocy przychodzi dzień, sam to często powtarzałem. Powtarzaj sobie też to Dziś się nie napiję, dziś nie! Oczywiście nie masz tylko odłożyć picia, jutro też będzie dziś.

Za dzień, dwa kiedy poczujesz się lepiej proszę Cię abyś przejrzał z kimś Dzienniczek głodu alkoholowego, odnalazł tam symptomy które przegapiłeś, nie dołuj się, sam czasami nie dostrzegałem całej listy objawów. Dół to najgorsza rzecz którą możesz sobie teraz zrobić. Ucz się na błędach, poszukaj tego co wyzwoliło w tobie takiego doła i działaj.