środa, 2 listopada 2016

Jak uczyć się na błędach? Czyli co robić kiedy wszystko się wali?


Pixabay
Poniżej fragment książki "Kurs realizacji marzeń" tydzień 10.

Pierwszego dnia odpowiedz sobie na pytanie czy cierpienie oddala Cię od szczęścia?

Wiecie, każda grypa zaczyna się od objawów przeziębienia. Kaszel, katar czy ogólne zmęczenie nie są złe. One są informacjami, wskazówkami. Ból fizyczny, przecież zdecydowana większość z nas nie lubi go odczuwać, to oczywiste! Ale czy chcielibyśmy się go pozbyć? Jakie było by życie bez bólu? Wspaniałe myślisz? Pomedytuj dziś nad tym.

Drugiego dnia spisz kilka rzeczy które powodują że cierpisz. Brak zdrowia, pieniędzy czy przyjaciół lub ukochanej/ukochanego? 

Teraz mały szok, życie bez cierpienia to życie bez rozwoju. Jeżeli przywalisz sobie młotkiem w palec, to po to Cię ten palec boli abyś wiedział że coś się zadziało. Sądzę że ból wielokrotnie uratował Ci jakąś część ciała, przykładowy palec w końcu został by amputowany i to może przy łokciu, gdybyś nie zainterweniował. Naturalny stan ludzki to nie odczuwanie bólu, to oczywiste i zapewne się ze mną zgadzasz. Ale co z emocjami i uczuciami. 
Jak często próbujesz walczyć z życiem duchowym które podobnie jak ból fizyczny próbuje ci coś przekazać? Kiedy boli cię ciało, sprawdzasz co się dzieje, idziesz do lekarza, bierzesz tabletkę. W życiu emocjonalnym w większości bierzemy tabletkę w postaci alkoholu, seksu, zakupów, zwykłego narzekania, użalania się nad sobą i całej reszty odwracaczy uwagi od "problemu". Wymienione rzeczy nie są złe ale nie rozwiążą sprawy, tylko ją pogorszą. Więc zrozum proszę że masz wpływ na życie, świat nie jest wrogi. 
Jeżeli jest Ci w życiu dobrze to świetnie, to naturalny stan ludzki, podobnie jak brak bólu fizycznego. Jeżeli jednak jest Ci źle, masz wrażenie że los uwziął się na Ciebie, zastanów się czego możesz się teraz nauczyć.

Dzień trzeci i czwarty to szukanie odpowiedzi na to dlaczego cierpię z jakiegoś powodu od dłuższego czasu? 

Ważne abyś nie obwiniał otoczenia za ten stan rzeczy bo na dłuższą metę to Ty jesteś odpowiedzialny za to co jest.
Podobnie jak z ludźmi, najbardziej wymagające, skuteczne lekcje to takie które są trudne do zaakceptowania. 
Co może dać Ci zwolnienie z pracy? Może setki innych możliwości na które byś się wcześniej nie odważył.
Jeżeli, prosisz Boga o odwagę, nie otrzymasz jej, otrzymasz natomiast okazję do nauczania się odwagi. Mandat czy inna kara pieniężna może pokazać Ci że zawsze masz dość siły i pomysłów na osiągnięcie celu, jedynie czasami brakuje motywacji. 
Przykład, chciałem kiedyś z rodziną pojechać na basen, koszt 100zł, nie wiele ale nie mając wolnej gotówki powiedziałem że nie da rady w tym miesiącu, może następnym razem. Tydzień później jadąc autem, sru, ktoś zrobił zdjęcie z krzaka... Na początku czułem się dobrze, myślałem że to paparazzi o sławny jestem ;) Prawda okazała się inna... Nie dość że brzydko na nim wyglądałem to jeszcze drogie jak cholera! No ale co? Trzeba to trzeba, mała fucha, kilka nadgodzin i po trzech dniach miałem potrzebną kwotę! Wiecie o czym mówię? Wiecie. 

Motywacja jest silniejsza kiedy powstaje zagrożenie a mniejsza kiedy jest potrzeba. Co może Ci dać tak przykra sytuacja jak choroba kogoś bliskiego lub Twoja? Są to bardzo trudne chwile kiedy choruje dziecko, wiem bo sam mam dziecko. Jedno jest pewne, rodzina jest w takim czasie niezwykle blisko. Kiedy mnie zdarzało się silnie chorować, przesiąkałem niezwykłą pokorą i refleksją. Był to czas kiedy ego siedziało cichutko w koncie i nie zaśmiecało mi głowy niepotrzebnymi sprawami. Czego może nauczyć śmierć? Ano tego że często przychodzi jak złodziej do Twojego domu. Dzień zaczynasz jak zawsze a kiedy wracasz z pracy okazuje się że zostałeś okradziony. Śmierć przypomina również o ograniczeniach ciała, czyjaś śmierć może sprawić że dopiero zaczniesz żyć. Kiedy wszystko zaczyna się walić, jest to czas na głębokie refleksje, czas na to by sprawdzić czy to właściwy kierunek. Czy być może sprawdzian dla "słomianego zapału" który Ci towarzyszył. Życie wypełnione jest znakami w postaci ludzi i sytuacji, zawsze ma nam coś do powiedzenia. Niekiedy znaki zarośnięte są krzakami. Te krzaki to egocentryczne myśli, to użalanie się nad sobą i brak 
akceptacji.

Dzień piąty i szósty to szukanie odpowiedzi na pytanie czego mam się nauczyć w tej trudnej chwili?  Z pomocą Boga lub przyjaciół szukaj swojej odpowiedzi. Każdy może mieć inną radę w podobnej sytuacji. Nie obwiniaj w kółko innych a znajdziesz odpowiedź i się rozwiniesz.
Zaakceptuj życie takim jakie jest, wpatruj się w nie przez najbliższy tydzień bardziej niż kiedykolwiek, zastanawiaj się co Ci ma to przekazania. Kiedy to zrozumiesz i zaakceptujesz bardzo się rozwiniesz a sukces będzie tylko kwestią czasu. 

Dzień siódmy to Twoje refleksje. Zachęcam do komentowania :-)

2 komentarze:

  1. Szacun jak mówią młodzi. Chcę pomocy a są tacy którzy którzy są nieufni. Chcesz pomóc, to do mnie mów "ze zrozumieniem", jak pomożesz mi, to będzie dużo uwierz ,pozdro, na razie się nie udało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz naprawdę ciał to uwierz że na Twojej drodze staną ludzie którzy Ci pomogą. Jeżeli nie będziesz chciał to uwierz że taki się jeszcze nie narodził który byłby wstanie Ci pomóc ;-)

      Usuń