sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie roku i cele na kolejny



No tak, czas świąt i Sylwestra dla wielu z nas jest dość trudnym okresem. Dla mnie osobiście jest to ósmy trzeźwy Sylwester, podobnie jak święta Bożego narodzenia.
O ile te drugie nie były dla mnie wyzwalaczem silnym to ostatni dzień roku jakiś taki nerwowy bywał. Może dlatego że wydawało mi się jakoś dłużej że wszyscy piją? Może przez moje imprezowe imię? Nie wiem. Wiem jednak że ostatnie pijane święta były tragedią a ostatni pijany 31 grudnia był horrorem. Po prostu kiedy sobie przypomnę to co pamiętam to widzę siebie na ostatnim kawałku przed śmiercią cielesną i duchową. Masakra!

Żeby dziś się jednak już nie nakręcać Sylwester jest podsumowaniem zebranych owoców. Wiesz, wiem że potrafię gadać i dość mi to wychodzi. Ale to czy jestem showmen-em czy czymś więcej stwierdzam po owocach które zebrałem w mijającym roku. Po owocach z listy roku poprzedniego i nie tylko. Sprawdzam, analizuje, medytuje. Polecam. Teraz przejdę już do mega krótkiego podsumowania.

Pierwszy kwartał był końcówką pracy w Polsce na własnej działalności i wyjazdem do Szwecji na kontrakt.

Wniosek? Wszystko ma swoje plusy i minusy. Etat ma ograniczenia w zamian za większy spokój. Własna działalność pozwala Ci więcej, zabierając Ci czas i energię znacznie bardziej. Co jest lepsze? Nie ma odpowiedzi. Wszystko jest lepsze ;-) W głowie cel, świecił mi jeden. Ukończyć trzecią książkę i zacząć budowę domu.

Drugi kwartał Praca w Szwecji, ukończenie trzeciej książki, rozpoczęcie budowy domu. Tylko cel trzymał mnie w kupie kiedy na przykład spałem w altanie ogrodowej z kijem bejsbolowym na szczury. Tylko cel sprawiał że frustracja każdego identycznego dnia nie zabrała mi trzeźwości. Drugi kawałek tego roku był niezbędną łyżką tranu...

Wniosek? Spełnianie marzeń to szereg prób. To pot, krew i łzy. Jak ktoś Ci mówi że droga do celu jest łatwa to łże! Zapomnij o tym bo poddasz się przy pierwszych trudnościach. Dzisiaj jednak kiedy patrzę na materializujące się cele mówię, kurwa było ciężko ale było warto. I to zdanie pozostaw w sercu :-)
P.S. Nie nadaję się na rozłąkę z rodziną!

Trzeci kwartał Powrót do Polski, zamknięcie hipoteki i ruszenie z budową. Dowiaduję się że moja rodzina się powiększy :-) Teraz liczył się dom rodzinny, dom który powstaje. Oczywiście też Bóg, trzeźwienie i blog. Mój czas osobisty zaczęła wypełniać praca zawodowa, praca na budowie, praca. Postanowiłem że z pomocą kolegi i czasami kilku innych osób będę budował sam. Raz żeby uciąć koszta, dwa żeby napompować własne ego? Trochę pewnie tak ;-)

Wniosek? Chwyciłem Pana Boga za nogi!

Kwartał czwarty Budowa idzie pełną parą, na dzień dzisiejszy na zewnątrz wszystko niemal gotowe myślę że w maju przeprowadzka. To wspaniałe uczucie patrzeć jak rośnie kawałek miejsca na Ziemi. Tragedią tego kwartału i tego roku było to że dzieciątko urodziło się martwe. Była to druga dziewczynka, Judyta Magdalena. Byłem z żoną przy porodzie pierwszego dziecka i byłem teraz. Porównanie dokładne ale paskudne. Patrzeć na to wszystko a później chować własne dziecko. Wiem że ludzie przeżywają gorsze tragedie, znacznie gorsze ale i mnie to zabolało.

Wniosek? Budowa domu to ciężki kawałek. Gdybym nie zajmował się tym na co dzień od niemal ośmiu lat było by gorzej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie ważne ile masz kasy, na budowę i remonty zawsze będzie za mało ;-) A życie? Na ludzki rozum bywa nie sprawiedliwe! Wracam ze szpitala zmęczony z płaczem i wściekłością na twarzy a w radiu, wiadomości o tym jak jakaś dziewczyna przypalała własne dzieci fajkami. Jedyne pytanie w głowie, Boże dlaczego?!
Czasami po prostu nie otrzymuję odpowiedzi na każde pytanie. Jedno wiem, gdyby nie Bóg nie wiem jak by się to skończyło. Czy to ślepa wiara? Nadzieja umiera ostatnia, to już wiem z własnego doświadczenia.

Wniosek? Życie jest dynamiczne i zawsze zmienne a bezpieczeństwo to iluzja. Czy należy się bać?
Nie! Wręcz przeciwnie, należy naprawdę żyć!
Kolega Darek mówi, w trzeźwieniu nie ma jeńców! Rozwój duchowy jest zero-jedynkowy, biało czarny!
To coś co poruszyłem przy okazji ostatniego kroku, albo idę do przodu albo spadam!

P.S. W życiu duchowym i codziennym zapominam o rzeczach oczywistych :-)
P.S. 2 Jestem otwarty na to co Bóg ma jeszcze dla mnie.

Jakie plany na kolejny rok? Dokończenie budowy, przeprowadzka do własnego domu, wydanie trzeciej książki, tatuaż, pielgrzymka i kilka innych. Do listy siadam za kilka godzin :-)

Czego Wam kochani życzę? Może takiej listy?

I, II, III

Dbam o trzeźwość w moim życiu czy dotyczy ona mnie czy kogoś bliskiego, nie poddaję się w jej osiągnięciu,
Poznaje siebie mimo że czasami bywa to bolesne,
Zasługuję na skromną nagrodę, nie boję się dbać o ciało i ducha

IV, V, VI

Wiosna to odpowiedni czas na porządki, maluje i przemeblowuję pokój
Każdego wolnego dnia wstaje wcześniej i wypijam w samotności przy oknie lub na dworze kawę / herbatę
Zapraszam kogoś bliskiego do kina i do restauracji

VII, VIII, IX

Jem obiad na dworze,
Oglądam wschód lub zachód słońca w dziczy, może plaża, może góry, może las czy jezioro
Robię coś co chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu. Tatuaż, nowa fryzura, ubranie?

X, XI, XII,

Robię dzień nic nie robienia i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia
Czytam mądrą książkę
Staram się głębiej poznać Boga

Zachęcam do dzielenia się podsumowaniem i planami w komentarzach :-)

6 komentarzy:

  1. To mój pierwszy bezalkoholowy sylwester. Czytam Twojego bloga od dłuższego czasu. Bardzo mi to pomaga. Niektóre tematy znam prawie na pamięć. Chcę przestać pić ale w domu nie mogę liczyć na żadne wsparcie. Chcę przestać dla siebie. Na razie tylko nie pije i czytam. Wiem że to za mało ale potrzebuje trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, pamiętaj by dać czas czasowi. Najważniejsze że nie pijesz i rozwijasz się, nie ma pośpiechu. Trzymam kciuki, jak coś to pisz :-)

      Usuń
  2. Po ciemnej lub białej nocy, ostatniej w starym roku, którą nazwać można jak tylko się chce, kryształową, gwiaździstą, ciepłą i parną, albo tylko krótką, zimową, budzi się świadomość czasu i miejsca.
    Zagląda pod powieki poranek i otwiera moje oczy, a ja patrzę na czystą, białą kartkę dnia.
    Czeka ona na na mnie na nocnej szafce, a obok niej leży długopis.
    Chcę by ten dzień, jak i każdy inny w tym roku, był wyjątkowy. I najbardziej zależy mi na tym, by bylo tak, aby rozum i serce, które są we mnie, zgodnie podejmowały każdą decyzję.
    Stawiam na świadomość.
    Cokolwiek zrobię, mam wcześniej wybiec przed czyn i być świadomą tego czynu.
    Mam sie rozwijać, kształcić, dużo czytać, słuchać i przyswajać.
    Biorę do ręki długopis i zapisuję datę:
    1 stycznia 2017 roku.
    Biała kartka czeka.
    W zależności od tego kim się jest i co robi, interpretowane są 3 słowa, które nabierają znaczenia. Dla każdego z nas, są swoistym probierzem człowieczeństwa,
    z mocy niewidzialnego tuszu nadają różne znaczenia.
    Te słowa to: Bóg. Honor. Ojczyzna.
    Co dzisiaj zrobisz by myśleć o słowie pierwszym?
    To twoje osobiste i duchowe przeżycie.
    Ja jedynie mogę opowiedzieć o sobie.
    Pochylam głowę przed Siłą Wiekszą niż jestem.
    Szepczę słowa z dzieciństwa o potrzebie oświecenia serca i umysłu,
    proszę niewidzialnego Wielkiego Ducha nazywając Go Świętym,
    by dodał mi ochoty i zdolności, by dzień ten, mój dzień, był dniem pożytecznym.
    To jest tak, jakby przypiąć sobie skrzydła, których nikt nie widzi.
    To oparcie się na Sile większej od nas, buduje się samo, od mocy przechodzi moc,
    daje przynależność do żywiołów, bo przecież mam prawo tu być na tej planecie wspólnej, skoro już jestem.
    I choć nie potrafię stworzyć nocy i dnia, nie potafię przywołać wiatru i nie potrafię dać słonecznej energii ziemi, na której mieszkam,
    to mogę poprosić nieznane i niewidzialne o siłę do przetrwania dobrego dnia. Świadomego dnia. Pożytecznego dnia.
    Honor. Kiedyś mówiono, że honor jest droższy od pieniędzy.
    Tak, dobrze jest o tym wiedzieć i pamiętać.
    Ojczyzna. Ojczyzna to moje nastawienie do drugiego człowieka, którego mam tak traktować, jak sama chcę być traktowana,
    to taka mała ojczyzna we mnie - moje postepowanie. Moje małe budowanie. Ale nie wolno tego mylić z przyzwoleniem na wszystko.
    Ojczyzna to dom, dom, który mam bronić i chronić.
    Mądrzy ludzie mówią, że kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne znajdzie się na swoim.
    Jest takie piękne przykazanie w dekalogu, który jest zapisem dziesięciu nakazów moralnych obowiązujących pierwotnie wyznawców judaizmu, które Bóg Jahwe podyktował Mojżeszowi na Górze Synai, a potem ten zapis przejęli chrześcijanie.
    Nie będziesz brał imienia Pana, Boga swego, nadaremnie.
    Dlatego świadome życie jest moim obowiązkiem, bo Bóg ma swoje sprawy, boskie sprawy, a człowiek sprawy ludzkie. Chcę być tego świadoma.
    Dobrego roku życzę! Świadomego! Życzę z całego serca nam wszystkim trzeźwości, nam, szukającym Boga, Honoru i Ojczyzny. I pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Ci śmierci córeczki :(
    Gratuluję Ci kolejnego roku trzeźwości, napisania kolejnej książki, budowy domu. Sporo tego było :)
    Pozdrawiam i życzę realizacji marzeń w nowym roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, również wszystkiego dobrego Ci życzę Maks :-)

      Usuń