poniedziałek, 8 lutego 2016

"Jak nie pić i żyć szczęśliwie"



Napisał do mnie ciekawy człowiek, Rafał Chwiszczuk. Jest autorem 12 książek, abstynentem od 19 lat. Ogólnie artystą pełną gębą i co nie jest takie oczywiste wśród artystów, człowiekiem który wydaje się twardo stąpać po ziemi (to mi wystarczyło by nazwać ciekawym, Rafała z którym dopiero się poznaliśmy). Zapoznałem się z jego ostatnią książką jak w tytule i przyznam że jest ona napisana prostym, "wchodzącym" językiem. Zawiera ciekawe porównania i konkrety. Zapoznałem się ja więc czemu nie mielibyście usłyszeć o tej pozycji również Wy :-)

Czy strzeliłem sobie teraz w kolano? Czy ja promuję konkurencję? Nie! Absolutnie nie!

Po pierwsze, ten tort jest niestety dość duży a pisarzy, blogerów, czy po prostu świadectw mimo że sporo to nie aż tak dużo (również niestety)

Po drugie, w przeciwieństwie do niektórych nie uważam że mam monopol na abstynencje i szczęśliwe życie. Mimo że marzeniem moim jest utrzymywać się z niesienia pomocy to na łeb nie upadłem żeby pomnik sobie zbudować. Ot, robota, pasja czy hobby jak każde inne :-)

Tak czy siak, zamieszczam link do "Jak nie pić i żyć szczęśliwie" fragmenty

A poniżej na zachętę wrzucam co nie co ;-) Miłej lektury,

(...)Osoby uzależnione od alkoholu nie mogą zrobić sobie przerwy, podczas której naprawią siebie, a później zaczną pić ponownie, ale już jako istoty uzdrowione. Że będą piły inaczej niż poprzednio – ładnie i kulturalnie. (…)

(…) To jest nałóg, a on jest jak dzikie zwierzę – można go pozornie wytresować, ale nie w pełni ujarzmić, zapanować nad nim, czy go kontrolować. Zawsze pozostanie w nim dzikość i nieobliczalność. Wystarczy chwila nieuwagi, a latami uczone i tresowane, pozornie oswojone i łagodne, ale cały czas dzikie zwierzę zechce dopaść i pożreć każdego tylko dlatego, że jest dzikim, uwięzionym zwierzęciem (...)

(…) Ile już lat pijesz? Pięć, dziesięć? A może dwadzieścia? Albo pięćdziesiąt? Policzyłeś, ile już zdążyłeś przepić pieniędzy? I to nie są tylko pieniądze wydane na alkohol. To także te, które trwonisz przy okazji picia. Taksówki, bo przecież po pijaku nie chce wracać się autobusem. Z byle czego i byle jak przyrządzone, niezdrowe jedzenie, bo po piciu rośnie głód. Zniszczone rzeczy, zagubione rzeczy. Mandaty, kary. Papierosy. Na jaką kwotę przez ten czas postawiłeś innym alkohol – piwka, drinki, wódeczki po barach i knajpach, winka po parkach? Policz, ile już pieniędzy przepiłeś? Tych pieniędzy, które z takim trudem musisz zarabiać? Może już do końca życia nie musiałbyś pracować?
Ile osób okłamałeś, zawiodłeś, zraniłeś? Rodzinę, partnerów, przyjaciół, szefów, zleceniodawców. Osób nieznanych. Niezapamiętanych.
Nie bój się przestać pić. Na tym nie kończy się życie – od tego momentu życie się zaczyna. Szczęśliwe życie, albo chociaż szczęśliwsze, bo nasze życie jest w naszych rękach. (…)

(…) Kiedy się napijesz, to jak długo jesteś szczęśliwy? Albo inaczej – jak długo nie jesteś nieszczęśliwy? Czy dla kilku godzin euforii – albo już tylko normalności – warto jest tkwić bezwładnie przez kilka następnych dni, liżąc rany, nabierając sił, po to, żeby z trudem pozyskaną wreszcie energię i siłę znowu zalać alkoholem? Kilka godzin szczęścia za kilka dni nieszczęścia. Komu się to kalkuluje? (…)



9 komentarzy:

  1. Już samo to, że facet nie pije od 19 lat i napisał 12 książek zasługuje na ogromny szacunek. Chylę czoło:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to fakt, 19 lat to kawał czasu. Ja tłukę się z trzecią książka cały czas, ale tak to jest jak się trzy sroki za ogon ciągnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za polecenie, po fragmentach książka do mnie przemówiła , genialna w swej prostocie :) Zakupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Sylwku. Przeczytałam fragmenty książki i nie wiem jak się do pewnych stwierdzeń odnieść. Autor alkoholizm nazywa słabością, podążając, że to choroba..... Nie mówi o sobie, że jest alkoholikiem, bo to piętno..... Namawia do walki, przestań pić stań do walki, bądź silniejszy... masz moc i potencjał. Ja przestałam walczyć, poddalam się, skapitulowalam. Uznałam swoją bezsilność. Nie piję dzięki SILE WYŻSZEJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podążając, że to choroba-tak miało byc:)

      Usuń
    2. podwazajac *

      Usuń
    3. Cześć, to droga autora i mógł on ją przejść inaczej, lub też inaczej odczytać i opisać. Często mówimy inaczej o tych samych sprawach bo duchowość jest pełna paradoksów które się nie wykluczają. Ja też wiem że bez działania siły wyższej bym nie wyszedł, ktoś inny powie że miałem szczęście a jeszcze inny że to ciężka praca. Tak na prawdę każdy będzie miał rację ;-) miłego, SB

      Usuń