sobota, 2 stycznia 2016

12 Kroków AA, Krok Pierwszy : "Przyznaliśmy że jesteśmy bezsilni wobec (...)"

Źródło: Gdzieś w odległych internetach



W ciągu najbliższego roku chciałbym przyjrzeć się 12-stu krokom AA. Co miesiąc po jednym, postaram się opisać to co najbardziej do mnie trafia na ten czas. Postaram się też spojrzeć na nie szerokim kontem, jak i gdzie można je stosować. Są to moje doświadczenia, jak wszystko na tym blogu jest subiektywne. Nie jest to oficjalna strona AA, nie zapożyczam nazwy i nie reklamuję siebie.

Więc krok pierwszy to krok podstawowy, nie ma szans na trzeźwienie, nawet na przerwanie picia dopóki nie uznam że sobie dokopałem.
Chyba żaden żyjący człowiek nie lubi popełniać błędów. To logiczne prawda? Nawet jeżeli traktuje porażkę jako lekcje to nie przeżywa entuzjazmu kiedy jego starania idą w błoto.
Ogólnie większość ludzi nie lubi się przyznawać do błędu, jest to nasza egoistyczna cecha którą warto uzdrawiać a więc uczyć się przegrywać,wyciągać wnioski i "jutro" być odrobinę lepszym niż "wczoraj".

Taki łopatologiczny przykład. Jesteś w szkole, uczysz się dodawania. Masz równanie 5+5=10
Będąc w domu dodajesz pięć do pięciu i wyliczasz 11. Rodzice mówią Ci że to nieprawidłowy wynik, ty nie chcesz się z tym zgodzić bo ślęczałeś nad tym pół godziny. Lubisz jak Cię chwalą a tu takie coś?!
Idziesz do szkoły, nauczycielka mówi Ci że to zły wynik. Obrażasz się i czujesz się niesprawiedliwie oceniony. Teraz Ty oceniasz nauczycielkę, szkołę i oświatę. Jacy oni są niewyrozumiali.
Jest sprawdzian, ponownie piszesz że 5+5=11. Dostajesz lufe, mówisz sobie Mam was dość, idę od was precz, wy mnie nie rozumiecie!!! 
Rzucasz szkołę, szukasz pracy. Pracodawca pyta Cię o świadectwo, mówisz że nie ukończyłeś szkoły bo nauczyciele się na Ciebie uwzięli, że to ich wina a nie Twoja. Twój niedoszły jeszcze szef mówi, Ok, rozumiem, może tak być, więc daje Ci proste równanie 5+5= ...
Wściekasz się i wychodzisz. Jak myślisz kiedy w Twoim życiu nastąpi jakaś zmiana?
Dopiero kiedy UZNASZ BEZSILNOŚĆ WOBEC swojej wiedzy, kiedy pokornie zaczniesz od nowa.

A teraz pomyśl jak wyglądałoby Twoje życie gdybyś posłuchał rodziców, lub chociaż nauczycielki?
Czy nie nauczyłbyś się tego już dawno? Gdybyś odpuścił swoją dumę, gdybyś zrozumiał że konstruktywna ocena jest wpisana w rozwój, nie byłbyś w lepszym miejscu niż jesteś?

Dla osoby trzeźwiejącej lub nie uzależnionej ten krok jest potrzebny każdego dnia. Życie składa się z trudnych wyborów i sytuacji. Dopiero kiedy uznam bezsilność wobec swojej wiedzy ekonomicznej mam szanse na jej poprawę. Dopiero kiedy uznam bezsilność wobec swojej filozofii życiowej, mam szanse na zmiany. Ktoś kto żyje w toksycznym związku nie poprawi swojej sytuacji życiowej dopóki nie przyzna przed sobą że zauroczenie mu rozumek odebrało.
Jezus mówił że do Królestwa Niebieskiego wejdą Ci którzy narodzą się na nowo. Że Jego uczniami mogą być Ci którzy zapomną o tym czego do tej pory się uczyli.
Kochani to nie jest teologiczne klepanie, to ponad czasowa, logiczna prawda!

Dla osoby uzależnionej uznanie bezsilności to podstawa. Dopóki będzie próbowała udowodnić sobie i innym że kontroluje picie, będzie się obijać, coraz bardziej i bardziej. Z jednej strony im bardziej się obijesz tym lepiej, MYŚL CIERPIĄCA TO MYŚL REFLEKSYJNA, TO MYŚL TWÓRCZA. Podobnie jak na szpitalnym łóżku, podobnie też na dnie, zastanawiamy się nad swoim życiem.

Pytanie tylko po co czekać tak długo? Jeżeli wpisałeś w przeglądarkę jak przestać pić, to prawdopodobnie jesteś w takim momencie życia że już nie warto tego dalej ciągnąć. Naprawdę nie trzeba wylądować na śmietniku w wieku starczym z długami i rozpieprzoną rodziną by pomyśleć.
Ja przestałem pić w wieku 26-lat (nie znaczy to że jestem lepszy, po prostu już wtedy dużo straciłem a nie chciałem stracić tego co zostało), a byli od mnie młodsi, kobiety i mężczyźni, z każdej struktury społecznej. Dzisiaj pomoc jest daleko rozwinięta i naprawdę można sobie pomóc. Tylko trzeba chcieć, a żeby zechcieć trzeba zrozumieć że Twoje picie nie jest normalne.

Odpowiedz na poniższe pytania, tyle że... Porównaj siebie, swoje picie do osoby pijącej, z tym że do takiej co do której jesteś pewny że nie jest uzależniona. Na pewno masz kogoś takiego. Nie możesz się porównać do gorszego menela, ani też do abstynenta. Pamiętaj, musi to być ktoś komu delikatnie, może nieświadomie zazdrościsz... ;-) Pije ale na 100% kontroluje swoje picie. Lecimy, porównujesz siebie do znajomego:

1.Szukanie okazji do picia ,inicjowanie picia alkoholu. 

Więc czy Twój autorytet był tam gdzie był alkohol, czy proponował robinie imprez, "grilla", urodzin i oblewania czego się da, wiesz teksty w stylu Trzeba opić bo się zepsuje ;-) dom, samochód, tv i wszystko jedno co?
Czy Twój znajomy na każdej imprezie rzucał hasła No polej już bo szkłem nasiąka, lub po prostu wypijał szybciej niż ty? 

2.Używanie specjalnych zabiegów umożliwiających wypicie większej ilości 
alkoholu,bez upicia się.


Czy twój znajomy zaprawia się przed imprezą lub w jej trakcie: alkoholem, tłustym jedzeniem, napojami energetyzującymi i inną "magią" Jak by nie patrzył jest to jazda z wciśniętym hamulcem i gazem. To jak dać do herbaty kilo cytryn bo wiesz że za bardzo posłodzisz. Tego typu zabiegi są bezsensu dla osoby nie uzależnionej, logiczne prawda? 

3.Trwanie na imprezie dopóki jest alkohol na stole. 

Oooo taaaak, 
Butla na stole, Kochanie, zaczekajmy jeszcze troszkę, impreza tak fajnie się kręci.
Brak butli, Idziemy stąd, to bal dla umarlaków!!! Źle się czuję!!!
Często powrót z imprezy na której się nie dopiłeś kończy się na wypiciu czegoś w domu lub po drodze, tak by się dobić. Jak myślisz, czy Twój znajomy tak robił, czy może kończył imprezę kiedy miał na to ochotę, bez względu na to czy było co pić czy nie.
 
4.Coraz częstsze upijanie się. 


Chyba nie trzeba wyjaśniać, nie musisz walić dzień w dzień, wiele zależy od tego jak pracujesz, czym się zajmujesz itd. Jednak porównaj siebie do siebie z przed 5,10 lat i znajomego jak pije dziś jak pił 5,10 lat temu.

5.Ograniczanie kontaktów towarzyskich z ludżmi niepijącymi 


Cioty, nudziarze z którymi nie mam tematu. Tak często określa się towarzystwo nie pijące lub pijące mało. Ten zawód który czujesz po tym jak po lampce wina butla zostaje zamknięta na następną okazję. Ty byś im pokazał okazje co? Tygrysie, ty wiesz jak pić, co? No właśnie, wszystko jest dla ludzi ale dobieranie znajomych po tym czy lubią postawić czy nie to lekka przesada, nie sądzisz? (Między innymi dlatego jesteś przekonany że wszyscy piją)

6.Dbanie o to aby w domu nie zabrakło alkoholu. 


Zwłaszcza na święta, długie weekendy i inne. Zwykłe magazynowanie, po kątach i półkach. A kiedy zaczyna brakować, jak najszybsze próby uzupełnienia, tak aby tylko nie zabrakło. Jak myślisz, czy twój znajomy tak robi? Być może ma alkohol w domu pod ręką ale dlatego że bardzo mało pije.  

7.Picie w pracy 


Picie w pracy, lub chodzenie na kacu, jeżeli to się nie zdarza z racji wykonywanego zawodu to myślenie w pracy o tym jak będzie smakował zimny browar po robocie. Czy Twój autorytet też coś w tym temacie ma do powiedzenia?

8.Picie w samotności 


Rozumiem że od czasu do czasu lubisz pogadać z kimś kumatym ;-) ale picie w samotności, często w ukryciu przed rodziną, znajomymi, nawet po to by więcej wypić i się "rozgrzać" nie jest pewnie domeną Twojego znajomego?

9.Powtarzanie gotowej odpowiedzi na stwierdzenie bliskiej osoby,,Znowu piłeś" 
bo była okazja,nie mogłem odmówić itd. 


Jak sądzisz czy Twój znajomy ma pakiet gotowych "usprawiedliwień" Kolego miał urodziny, urodziło mu się dziecko, szef postawił, tak wyszło. Lub na nieobecność w pracy Byłem na pogrzebie... o, to jest klasyk, byłem na pogrzebie. Jak sądzisz, czy taki wachlarz usprawiedliwień jest potrzebny komuś kto pije sporadycznie? 

10.Picie ciągami. 


Od kilku dni do kilku tygodni, to najczęstszy wynik. Oczywiście zdarza się lat. Czy twój znajomy na kaca, zjada śniadanie, wypija sok i idzie na przykład na spacer, czy otwiera w pośpiechu buteleczkę zaczynając kolejny pijacki dzień?

11.Narzucanie sobie okresu abstynencji po to,by udowodnić sobie i bliskim,że 
panuję nad swoim piciem. 


Czy Twój znajomy szczyci się tym że przez post nie pije, że potrafi nie pić na przykład miesiąc? Czy czymś wielkim według Ciebie jest nie jeść mandarynek przez miesiąc? Jeżeli to dla ciebie nic wielkiego to byś się tym nie pochwalił, logiczne prawda? Wiesz dlaczego? Bo nie jesteś uzależniony od mandarynek i miesiąc bez niej to nic! 

12.Stopniowa rezygnacja ze swoich zainteresowań,norm,wartości na korzyść picia. 


Czas o którym często pisze ukierunkowany na picie zabiera Ci go od strony zainteresowań i wartości. Czy Twój znajomy stopniowo porzuca rodzinę, pracę/firmę, zdrowie, zainteresowania i hobby na korzyść picia?

13.Zakładanie sobie,że na spotkaniu towarzyskim wypiję niewielką porcję alkoholu,po czym po wypiciu tej porcji wypijanie następnej,następnej.... 


Ten punkt wyjaśni to zdjęcie : 

Źródło: Gdzieś w odległych internetach

Miłego :-) SB

Rozwinięcie artykułu: Jak uznać bezsilność wobec reszty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz