niedziela, 10 stycznia 2016

Czy dopadł Cię kontrast?

Pixabay



Wczoraj dopadła mnie mini jelitówka, taka jedno dniowa, chwilówka. Może nie będę wchodził w szczegóły, jest niedzielny poranek ;-) ale czułem się jak pieta pielgrzyma...

Dzisiaj jak nowo narodzony, mój entuzjazm jest porażający i nie dlatego że czuje się wyjątkowo, po prostu czuje się normalnie.
Dlaczego więc jest tak jak jest? KONTRAST
To przez niego mój obraz rzeczywistości jest odrobinę skrzywiony. Czuje się normalnie a przeżywam jak nie wiem co ;-)

Ktoś kto odstawia alkohol po długim czasie, w ogóle jest pozytywnie zakręcony (o ile naprawdę tego chce). Może nie przez pierwsze dni ale już po tygodniu jest zachwycony każdym kęsem jedzenia, każdą porą dnia, pogodą i nie pogodą. Dlaczego? Na dnie wiele nie widać... A tu nagle tyle rzeczy !!! :-D

Kontrast działa również w drugą stronę, na przykład jesteśmy krótko po świętach. Od połowy listopada wszędzie mikołaje, choinki, i inne bajery. W telewizji widok szczęścia, komedie romantyczne, lukier i słodkości że aż mdli. Wszystko kończy się wytworną kolacją w gronie rodzinnym, wybaczamy i kochamy. Odtąd żyli długo i szczęśliwie.

Teraz rzeczywistość, czy się nam podoba czy nie, te widoki nam się udzieliły, mamy ogromne oczekiwania co do świąt, rodziny, karpia i klimatu. Mija pierwszy dzień świat i jeżeli nie mieliśmy dość już na wigilii to teraz myślimy kiedy będzie można posprzątać i zjeść kawałek pizzy albo chleba z dżemem. Z magii świąt zostały wzdęcia...
Oczywiście nie wszędzie tak było ale często jest tak że ten czas nie spełnił naszych oczekiwań. Dlaczego? Znowu kontrast.
Przez półtorej miesiąca serwowano nam sielankę na każdym kroku i z dnia na dzień mamy zderzenie z rzeczywistością która może być fajna to jednak nie dorówna tej z reklamy Coli...

Idźmy dalej, są w życiu każdego człowieka pasma dobrych dni. To czas w którym mamy masę pozytywnych zmian. Praca, auto, ciuchy, wychodzą pomysły a my jesteśmy jak z okładki TIMES.
Miałem tak i sądzę że każdy tak ma, oczywiście nie koniecznie na tych przykładach ale wiecie o co chodzi :-)

Później przychodzi czas neutralny lub nawet gorszy. Czas w którym potrafimy zepsuć kulkę od łożyska lub chociaż ją zgubić. Nie jest źle ale różnica jest dość spora. Wchodzą wówczas filmy typu, ja się do niczego nie nadaję, nic mi nie wychodzi.
Totalnie skrzywiony obraz rzeczywistości.

Dam jeszcze jeden przykład, każdy z nas ma znajomych, różnych znajomych. Uboższych materialnie i prawdziwych VIP-ów ;-) Nie mam tu na myśli lepszych lub gorszych. Teraz aż tak bardzo to na mnie nie działa ale było tak że kiedy odwiedzałem tych podobnych ekonomicznie do mnie to było ok. Rozmowa szła, kawa i herbata, wychodzimy zadowoleni i wracamy do domu.

Kiedy wychodziliśmy od VIP-ów, również wszystko super ale z jedną różnicą. Żona patrzy na swoją garderobę i myśli, mój Boże, nie mam się w co ubrać. Ja patrze ze skwaszoną miną na moje auto i mówię czerwony trup!!! Co tu się stało? Znowu kontrast!

O co mnie chodzi? Głównie o to że zanim się okopiesz, zanim powiesz sobie ale to moje życie to beznadzieja. Pomyśl czy przypadkiem nie zadziałał na Ciebie jakiś kontrast.

Miłego, Sylwek B.

3 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o święta i w ogóle o wszystko, to chyba najlepsze jest czekanie. Gdy już przyjdzie to, na co czekamy, wtedy okazuje się, że nie jest aż tak świetnie.
    Najlepiej chyba znaleźć złoty środek pomiędzy zarabianiem pieniędzy a rozwojem siebie i życiem z innymi.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, przepraszam że jakoś tak po czasie odpisuje, ostatnio doba jest za krótka dla mnie ;-) Ogólnie to doszedłem do takich wniosków że prawdziwego życia, przebudzenia czy oświecenia należy szukać w prozie życia :-)

      Usuń
  2. W dobie Internetu, dostęp do konsultacji psychologicznych jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Strona https://psycholog-ms.pl/konsultacje/ oferuje możliwość umówienia się na spotkanie online, co jest dużym udogodnieniem.

    OdpowiedzUsuń