niedziela, 15 marca 2015

4. Nie krytykuję siebie





Było ci ciężko czy łatwo? :-)

2 komentarze:

  1. Zachować dystans do siebie. Traktować siebie z czułością i miłością jest podstawą. Różni ludzie przychodzą i odchodzą. Sami ze sobą jesteśmy stale. Jeśli sami siebie kochać nie potrafimy, jak innych kochać mamy...?
    Obecnie nie krytykowanie siebie przychodzi mi dość łatwo, jednak nie był to łatwy, ani krótki proces. Jesteśmy istotami doskonałymi, stworzonymi "na obraz i podobieństwo Boga". Krytykując siebie, można powiedzieć, że krytykujemy Boga, czyli Boga w nas, przecież jesteśmy Jednością. Idąc dalej tą myślą, to tak jakbyśmy brali pod uwagę, że Bóg stworzył coś nie doskonałego, jakiś bubel. Zaufaj sobie, pokochaj siebie, a krytyka odejdzie sama. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszła mi na myśl akceptacja. Przyzwolenie do tego jaki jestem. Wiele moich tzw. wad odeszło bez wysiłku dopiero po ich pełnej akceptacji. Kiedy wyraziłem wewnętrzną zgodę na bycie kretynem ;-) kretyn odszedł i wraca już bardzo rzadko :-)

      Usuń