poniedziałek, 17 października 2016

12 kroków AA, krok dziewiąty: "Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych."

Pixabay




W poprzednim kroku zrobiłeś listę długów jakie zaciągnąłeś u innych ludzi. Długów czyli krzywd które trzeba spłacić. Niech Cię nie przeraża to zbytnio. Części z nich nie da się już spłacić chociażby dlatego że ktoś nie żyje ale o tym później.

Jest przypowieść o małpie która zobaczyła ryby pływające w wodzie. Rzuciła się do potoku, powyciągała je z wody i położyła na rozgrzanym od słońca kamieniu. Po czym usiadła na drzewie i dumna z siebie powiedziała, uratowałam Was głupie przed utonięciem...

Ważne, niezwykle ważne byś podczas zadośćuczynienia pamiętał o tym by nie być jak ta małpa. Czasami w najlepszej wierze bardziej szkodzimy niż pomagamy. Czasami robią to rodzice, wszyscy rodzice włącznie ze mną. Nie mamy wyczucia, nie znamy sytuacji. Brakuje nam czasami empatii i poznania związków przyczynowo skutkowych. Te wszystkie cechy są niezwykle ważne w tym kroku.

Ogólnie pierwszy raz zadośćuczyniłeś już w momencie przyznania bliskim o swoim problemie z alkoholem, zadośćuczyniłeś z większą mocą kiedy podjąłeś wyzwanie trzeźwego życia. Zadośćuczyniłeś i zadośćuczynisz za każdym razem kiedy nie popełnisz tego samego błędu po raz enty...Jednak na tym nie koniec, prawdziwe życie to coś więcej.

W pierwszej kolejności powinieneś zacząć od osób najważniejszych. Które to? Te najbardziej poranione lub/i te z którymi teraz dużo przebywasz. Zakładam że oba kryteria spełnia rodzina, żona/mąż, dzieci. Takie przeprosiny i zadośćuczynienie zbudują świetny fundament pod dalsze relacje. Ważne, nie bądź jak małpa. Jeżeli zdradziłeś żonę czy męża a ona/on kompletnie się nie domyśla to odpuść sobie to wyznanie. Zrobisz więcej szkód niż to warte. Najlepszym odpracowaniem tego długu będzie dbanie o wasz związek. Przeproś wówczas Boga, siebie oczywiście żonę i tę osobę w modlitwie i medytacji.

Jeżeli okradłeś firmę w której pracujesz to nieroztropnie było by powiedzieć o tym przełożonym czy współwłaścicielom. Od dzisiaj staraj się robić wszystko by firma zyskała dochody.

Pamiętaj też że każde przeprosiny i próby zadośćuczynienia są silne emocjonalnie, to nie to samo co pisanie na kartce. Nie bądź dla siebie zbyt pobłażliwy ale bądź ostrożny. Twoja abstynencja jest najważniejsza bo ona sama w sobie jest najważniejszym (choć nie jedynym) zadośćuczynieniem.

Podczas pierwszej rozmowy możesz zacząć od stwierdzenia że wiesz co narobiłeś, że postarasz się jak będziesz umiał zwrócić długi materialne czy duchowe. Nie musisz wracać do strasznych wspomnień.

U niektórych osób rany są jeszcze otwarte i tam delikatnie warto je wyleczyć w konkretny sposób. Tam gdzie rany się zabliźniły wystarczy pokorne przyznanie się do przewinień.
Zadośćuczynienie to nie żebractwo, stój w prawdzie (czytaj pokorze) jak mój idol ;-) Jezus powtarzał "Prawda Cię wyzwoli" napisz sobie to gdzieś gdzie będziesz zaglądał od czasu do czasu.

Ważne byś pamiętał że blizny zostaną na zawsze, jednak niech są one dla Ciebie i osoby pokrzywdzonej pewnym przypomnieniem by nie wracać do tego starego życia. Blizny nie mogą być dla Ciebie katem a dla pokrzywdzonego orężem. Przeprosiny idą w parze z wybaczeniem. Jeżeli przeprosisz i wybaczysz sobie i komuś to uszczypliwości związane z Twoją przyszłością nie ruszą Cię wcale lub tylko trochę.

Jeżeli ktoś zmarł, możesz przeprosiny napisać w liście, pójść na cmentarz i na grobie je spalić. To naprawdę pomaga, tylko nierób tego 1 listopada bo będziesz mieć straż miejską na głowie ;-)

Najważniejsze na koniec. Nie śpiesz się! To proces na całe życie! Jednak pamiętaj też o tym że zwykły strach może objawiać się pod najwspanialszymi słowami... tłumaczenia się że to nie jeszcze czas dla Ciebie lub pokrzywdzonej osoby...

To może się przydać:
Dwa tygodnie które zmienią Twoje życie. Czyli jak przeprosić, jak wybaczyć.

Miłego, Sylwek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz