poniedziałek, 24 października 2016

Używasz nawigacji?

Pixabay


Za kilka dni większość z nas wybierze się na cmentarze. Część z nas będzie musiała przejść kilkadziesiąt, kilkaset metrów a inni nawet kilkaset kilometrów. Jedno jest pewne wszyscy a bynajmniej Ci używający rozumu będą stosowali się do znaków i przepisów.

Na czerwonym stój, na zielonym jedź. Są tacy dla których czerwone światło znaczy czerwone światło... ale na ogół długo przy życiu się nie utrzymują.
Na skrzyżowaniu jedziesz kiedy prawa wolna, na pasach przechodzisz kiedy wszyscy się zatrzymają a i wtedy bywasz baaaardzo ostrożny, no bo co Ci po pierwszeństwie na zebrze kiedy samochód jest 10 czy 20 razy cięższy od Ciebie...

Po za tym używamy map, wszyscy bez wyjątku. Różnimy się tylko nośnikiem tych map.
Jedni mają je w głowie, inni na papierze jeszcze inni w nawigacji telefonu lub dedykowanej samochodowej.

Jaki wniosek? Czy to na święto zmarłych, czy na Boże Narodzenie. Czy na wakacje, czy zakupy. Wszystko jedno gdzie jedziemy, gdzie idziemy, gdyby wszyscy stosowali się do przepisów i map to każdy dotarłby do celu prawda?

Sam jeżeli żyjesz to głównie dlatego że zawsze, no w miarę dokładnie ;-) stosujesz się do tego co Cię otacza. Kiedy latem lecisz na kretyńskim ograniczeniu 20km/h więcej to pół biedy, ale kiedy zimą na tym samym ograniczeniu jedziesz i 20km/h mniej to znaczy że po za przepisami używasz też rozumu :-)

Praktycznie nikt nie neguje ogólnych zasad ruchu drogowego, rowerzyści, kierowcy, piesi. Bywają one czasami dziwne i niezrozumiałe ale ogólnie się stosujemy do nich. Trudno się nie zgodzić prawda?

A teraz takie pytanie, jak jest w życiu?

Czy kiedy chcesz wyjść z uzależnienia to stosujesz się do zasad?
Kiedy chcesz zrobić jakiś biznes to stosujesz się do zasad?
Schudnąć byś chciał? Co z dietą i ćwiczeniami?
Jako chrześcijanin, czy traktujesz przykazania jako drogowskazy by zaznać pogody ducha (nieba na ziemi) czy traktujesz je jako absurdalne zabobony?
Chcesz zmienić swoje życie? Robisz coś innego czy cały czas to samo?

Na drodze ufasz gadającemu pudełku z biedronki za parę stów a w życiu pozwalasz poprowadzić się Bogu, który może objawić się nie tylko na chmurce ale i w innych ludziach i sytuacjach?

Więc jak? Używasz nawigacji?

Sylwek :-)
 

4 komentarze:

  1. Ciekawy wpis :) Ja staram się żyć zgodnie z zasadami, w które wierze i jestem dumny, że często dobrze mi to wychodzi. Chociaż zdarzają się także pomyłki i niekonsekwencje, ale dążę do ich eliminowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Tak, duma z trzymania się zasad to jest coś ;-) Też ją lubię :-)

      Usuń
  2. Pozytywnie. Zawsze trzeba mieć w życiu nawigację. Kiedyś błąkałam się i próbowałam dojść do zamierzonego celu stale schodząc z drogi. W końcu udało mi się nauczyć kierowania zgodnie z mapą i teraz idzie mi o wiele łatwiej zdobywanie swoich "goli".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, do tego trzeba pokory, widzenia siebie w prawdzie. Jak mawiał 2000 lat temu mój idol i mentor "Prawda was wyzwoli" ;-)

      Usuń