Pixabay |
Ten tekst napisała niezwykła, młoda kobieta. Mnie powalił na kolana, poczułem zazdrość ;-), by wzruszyć się do łez. Dający do myślenia, głęboki, dający nadzieję. Po prostu sam bym tak nie napisał :-) Dziękuje Ci Kinga :-)
Nie pić ... To znaczy ŻYĆ!!!
Bez strachu wyjść na scenę, mieć kontrolę, słuchać i przestrzegać wskazówek reżysera.
Nie gubić się z tekstem...
Nie improwizować!!! Wiedzieć co dzieje się wokół, reagować z mądrością...
Kochać i szanować, siebie i innych...
Mieć odwagę i siłę w sobie żeby umieć podołać przeszkodom, żeby pomóc innym... I sobie. Dążyć do rozwoju, ulepszać się, być coraz silniejszym i piękniejszym w prawdzie...
Pić to siedzieć na widowni nieraz w ostatnim rzędzie.
Bać się że reżyser może cię zawołać, chować się w ciemności patrzeć na scenę z daleka.
Stamtąd mało widać...
I przychodzi dzień, reżyser wypowiada twoje imię,
wychodzisz na scenę boisz się, nie wiesz Co powiedzieć.
Gmatwasz się, nikt ci nic nie podpowie i stoisz na środku i myślisz żeby jak najszybciej zejść i schować się w miejscu jeszcze bardziej ciemnym i oddalonym.
I nieraz uciekasz ze sceny...
Są i ludzie którzy po wezwaniu zostają na scenie walczą, wiedzą że nie słuchali wskazówek reżysera ale próbują nadrobić...
Ci co uciekają, chowają się, zaszywają w ciemnościach jeszcze większych,
boją się niesamowicie, nieraz i sceny nie widać.
Reżyser woła, wypowiada imię po raz kolejny...
Jest jeden problem, nic nie słychać jesteś tak daleko, jest tak ciemno... a on woła...
Nic nie słychać... A może lepiej udawać że się nie słyszy...
ciemność, strach, aż w końcu śmierć... Imię zostało wypowiedziane!!!
Wielki Reżyser wie że na scenie jest bardzo ciężko się utrzymać...
Sam pisał scenariusze...
Scenariusze bolesne, dramaty... Scenariusze piękne o miłości...
On je doskonale zna... On każdy scenariusz napisał...
Nawet ten najgorszy, najboleśniejszy tak trudny do przyjścia - On je napisał
Ze szczęśliwym zakończeniem... Trzeba tylko poczekać w pokorze...
Wielki Reżyser wie że w zgiełku, w codziennej gonitwie, łatwo się rozproszyć, zrobić coś nie tak, zapomnieć tekst... i Co robi???
Podstawia suflera, Jezusa Chrystusa, to on z głębi serca sugeruje, pomaga nam się utrzymać.
Każdy z nas ma takiego prywatnego suflera, nauczmy się go słuchać...
Imię moje zostało wypowiedziane, nie pierwszy raz wchodzę na scenę,
wiele razy z niej zeszłam - uciekłam jak szczur, zaszyłam się w ciemności...
I kolejny raz usłyszałam wołanie -
"Wróć, wejdź na scenę, zaufaj mi. Twój scenariusz jest ze szczęśliwym zakończeniem!!!
Nie bój się, nie lękaj się..."
I zostawiłam widownie, wielu znajomych i przyjaciół na niej zostało, czekają na wołanie..:
Jestem na scenie...
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz