niedziela, 9 lipca 2017

Idol czy autorytet

Pixabay

Nasuwa mi się na gębę stwierdzenie "Ach ta dzisiejsza młodzież" ale co jak co, nie mam zamiaru tego używać bo będąc z '83r pamiętam jeszcze jak mi to stwierdzenie działało na nerwy.
Do rzeczy, sądzę że już większość z nas, ludzi w moim wieku i starszych widzi że ciężko w młodych pokoleniach poszukać altruistycznych postaw. Oczywiście że są! Ale tendencja jest jednak jakby spadkowa.

Każdy pracodawca wie że coraz trudniej o porządnych pracowników a stwierdzenie że za takie pieniądze nie będzie ktoś robił jest co najmniej idiotyczne. Najpierw trzeba się chociaż odrobinę wykazać o później walczyć o swoje, jedno i drugie ważne ale zawsze w tej kolejności!

Młode Panie są coraz bardziej męskie a chłopy się gdzieś podziały... Znowu uogólniam ale sądzę że jak ktoś patrzy z dystansu na obecną sytuację zauważa pewną tendencje. Ludzie boją się odpowiedzialności a jest to cecha podstawowa do godnego i spełnionego życia. Małżeństwo traktuje się jako przeżytek a tak naprawdę ta "nowoczesność" to nic innego jak lęk przed tym że kiedyś coś będzie trzeba naprawiać a nie uciec. A na pewno będzie trzeba serwisować ;-)

40sto letni singel, "Tak, jestem singlem z wyboru..." Co to jest?! Oczywiście, nie każdy jest powołany do małżeństwa, żeby było jasne! Ale kiedy jeszcze ja byłem dzieckiem to na singli mówiło się stary kawaler! A to już za nic dobrego nie uchodziło, bo albo brzydki albo niezdara. Teraz się naraziłem co :-) Nie, nie, nie, po prostu jeżeli jesteś singlem to ok! Ale zadaj sobie pytanie dlaczego nim jesteś i nie odpowiadaj bez zastanowienia "To mój wybór" bo może się okazać że to poprawność polityczna wymagana w Twoim środowisku. A miłości szuka każdy z nas, czasami pod różną postacią.

Kryzys mężczyzn też daje się powoli we znaki. Duzi chłopcy unikający odpowiedzialności za siebie i innych to zjawisko coraz częściej widoczne.

Teraz żeby było śmieszniej to nie zarzucam obecnym kilkunastolatkom wiele albo i nic! Jest to wiek w którym się dużo dzieje, zwłaszcza w hormonach i trzeba wziąć poprawkę. Ja się nie wypowiadam na swój wiek dorastania bo tam to była dopiero porażka więc oceniać nie będę :-)

Problem się zaczyna kiedy ktoś ma lat 20 i więcej. Taka osoba wkracza w życie kompletnie nie przygotowana do niego. Nie ma systemu wartości, nie zgadza się na jakąkolwiek hierarchię a w pracy i życiu to oznacza kłopoty! Oczywiście nie można godzić się na wyzysk ale to że pracodawca wymaga od Ciebie żebyś przylazł do roboty na czas to nie wyzysk! To że nie masz mieć łapy przyklejonej do smartfona to też nie mobbing! 

Tak czy siak, odejście od tzw. przestarzałych wartości oznacza problemy w społeczeństwie.
Skąd to się bierze? Nie oszukujmy się, młodzież zawsze była buntownicza, ja do takich należałem, ty i nasi rodzice również! Problem pojawia się gdy dorastający człowiek nie ma autorytetu!

Kto jest temu winny? Najprościej powiedzieć telewizja i internet. Coś w tym jest ale... Po pierwsze kto daje 10-cio latkowi dostęp do pełnej swobody w tv i sieci? No chyba my, rodzicie prawda? Żeby nie było, można tam znaleźć wiele dobrych rzeczy, ale trzeba mieć jakąś kontrolę nad tym.

Telewizja i internet ma idoli! Kiedy moja dziesięcio letnia córka mówi że w jej klasie wszyscy chcą być gamer'ami lub yuotuber'ami to byłem rozbawiony. Za mnie brało się jeszcze pod uwagę bycie piłkarzem, astronautą, lekarzem itd!

I ok, tu jeszcze nie jest bardzo źle. Każde pokolenie ma swoich idoli. Sam miałem pokój wyklejony w zdjęcia gwiazd pop później metalu i techno. Problem pojawia się gdy cyrkowcy złażą ze sceny i mówią jak mają dzieciaki żyć. 

Nie jest źle kiedy taki gamer mówi jaki komputer masz kupić i jakie gry na początek. Ale kiedy zaczyna mówić czy masz być z tym chłopakiem czy dziewczyną, jaką szkołę masz wybrać itd. zaczynają się kłopoty a prawda jest taka że prawie nikt tego nie kontroluje. Natomiast to że dzieciak się dobrze uczy nie znaczy że wszystko inne jest w porządku. 

Niebezpieczne jest kiedy idol staje się autorytetem. Dlaczego się tak dzieje? Jako ludzie jesteśmy zwierzem społecznym, potrzebujemy lidera i każda grupa świadomie lub nie wybiera takiego. Błąd który robimy my, rodzice, również ja! Też się na tym łapię to podważanie autorytetu. 

Weźmy od początku, taki nauczyciel. Wykonuje swoją pracę, dobrze lub/i słabiej. Jak każdy człowiek. Ale jak dzieciak przychodzi do domu obuczały bo nauczyciel dał mu 4- a Ty jedziesz do szkoły zrobić rajban za to, to w jakim świetle stawiasz autorytet szkoły?

Sam w szkole interweniowałem raz, rozmowa z wychowawcą na temat pewnej nauczycielki do której większość rodziców miała pretensje. Pomogło. Mówiłem córce że jeżeli ktoś będzie po niej jeździł dla zasady to  jej pomogę, ale za jej lenistwo w nauce odpowiadać nie będę.
Koniec kropa! 

Ludzie starsi mają więcej do powiedzenia. Nie dajcie sobie też robić wyrzutów sumienia. Nie znaczy to że masz dzieciaka mieć gdzieś. Poszuka sobie autorytetu gdzie indziej a to może choć nie musi oznaczać kłopoty. Rozmowa z dziećmi jest konieczna ale zawsze na stopie ojciec>dziecko, mama>dziecko. Nie na ojciec,mama=dziecko.

Kolejna rzecz na której się łapię to podważanie autorytetu w drodze kiedy przy dziecku komentuje pracę policji... dalej nie muszę wyjaśniać ;-) 
Wielu z nas jeździ po politykach czy osobach duchownych i jasne, wolność słowa jest ważna ale czy to oznacza że można z błotem mieszać każdy autorytet? No można ale wówczas nie dziw się że dzieciak chce zostać znany z tego że jest znany (celebryta) to jest dopiero upadek autorytetu!

Mała historyjka ;-)

W szkole na lekcji nauczycielka pyta kim chciały by być dzieci w przyszłości.
-Małgosia mówi że lekarzem, bo dobrze ratować ludzi
-Staś mówi że weterynarzem, bo lubi zwierzątka

-Jasiu, kim byś chciał być? - pyta nauczycielka?
-Jasiu odpowiada, SKURWYSYNEM!

-Jasiu! Tak się nie mówi!!! i dlaczego chcesz być tym... no wiesz?
-Jasiu odpowiada, ba jak idę z tatą ulicą i jedzie jakaś fajna fura to tata mówi:
Patrz Jasiu, jakiś skurwysyn jedzie.

Niestety w życiu nikt nie chce być skurwysynem, złodziejem, cwaniakiem i przekrętem a tak wielu z nas określa ludzi majętnych. Oczywiście że są tacy wśród nich! Ale są też wśród wszystkich innych klas społecznych. Nie oszukujmy się, kasa się przydaje i mimo że nie można za nią biec bo to droga bez końca, to nie można też udawać że nie jest do niczego potrzebna! 

A jak od dziecka słyszy się że kasa jest zła a ludzie bogaci to złodzieje,  podświadomie większość z nas nie będzie dążyła do bogactwa. Przecież każdy chce być akceptowany przez otoczenie!

Więc zanim skrytykujesz jakiś autorytet to zastanów się dwa razy bo może właśnie Twoje dziecko chce zostać lekarzem, nauczycielem, politykiem czy duchownym. Po za tym dzieci nie słuchają co do nich mówimy. One obserwują! Jak mają szanować różnych ludzi skoro my, rodzice jeździmy po najważniejszych osobach w ich życiu. Nie wspominając o wojnie rodziców.
"Ta Twoja matka to jest dopiero..." , "Patrz synuś, to twój ojciec leży w własnych wymiocinach"

Na Boga, wszystko! Ale nie tak! 

Zapewniajmy naszym dzieciom dobry wzór i szereg autorytetów, wówczas jest ogromna szansa że idol z tv i internetu nie zdecyduje o przyszłości malucha. W końcu oni to nasza przyszłość i to nie hasło wyborcze a logika :-) Miłego kochani, SB
P.S. Podzielcie się waszymi idolami i autorytetami? 

2 komentarze:

  1. Lęk przed odpowiedzialnością to jedno, ale też powiedziałbym ogólnie ze takie czasy :) kiedyś mężczyzna i kobieta znali swoje obowiązki swoje role, było to naturalne. Teraz trzeba "walczyc" o normalność i to na wielu polach bo jest się ze wszystkich stron torpedowanym nowoczesnym stylem życia myślenia i wychowania dzieci. Co więcej tzw normalność jest tępiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ale tak jest. Dużo dzieje się przez to że ludzie tzw. nowocześni ulegli stereotypom bez wiedzy o prawdzie. Taki paradoks, ale wiesz, gadaj z dupą to Cię osra. Na szczęście są też ludzie otwarci na dialog i wcale nie muszą się ze mną zgadzać :-)

      Usuń