poniedziałek, 13 marca 2017

Dlaczego można się od wszystkiego uzależnić?


Pixabay

Więc tak, dopadły alkoholika kompleksy i tera będzie szukał dziury w całym ;-) 
Oczywiście że nie, chociaż sami wiecie, jak cała klasa dostała pałę w szkole to jakoś tak lżej ;-) 
Do rzeczy, nie będę się rozpisywał od czego można się uzależnić bo to już było a może i wrócę do tego. Jak chcesz to kliknij ten LINK

W duchowości lubię posługiwać się logiką, badaniami i wręcz matematycznymi prawami przyczyny i skutku. Duchowość oderwana od rzeczywistości jest fałszywa, takie moje zdanie na bazie własnych i cudzych doświadczeń. Każde uzależnienie to choroba ciała, ducha i psychiki. To właśnie w tej ostatniej znajduje się PRAWO ZNUŻENIA które chciałbym opisać.

Nie liczyłbym na naukowe podejście bo jestem prosty człowiek ;-) Ale najkrócej mówi ono że:
Przyjemność nigdy nie zaspokoi a zawsze znudzi. 
Wiesz, Bóg chyba wymyślił to prawo by nie stać w miejscu ale jak najczęściej bywa, pojmujemy je na opak brnąc dalej w własne pragnienia. 

Podam kilka przykładów by to zobrazować. Na początek taki łopatologiczny:
Nie należy przyjmować zbyt często antybiotyku gdyżżżż, organizm się przyzwyczaja. Podobnie jak z innymi używkami. Mocna głowa w piciu to też to. 

Psychologowie którzy twierdzą że pornografia jest super powinni wrócić do szkół, oddać dyplomy i bardzo przeprosić wykładowców. Absolutnie nie chodzi tu o kwestie moralne (chociaż trochę też) a przed wszystkim o to właśnie prawo. Człowiek który poznał seksualność w pornografii to jeżeli w ogóle mu się uda wyjść z tego, to będzie to długa droga trwająca niekiedy lata. Seks jest dobry, jest wspaniały, jest spoiwem stałego związku. Ale nie oszukujmy się, nie zawsze a najczęściej nie przypomina on tego co grają aktorzy porno! Prawo znużenia zawsze będzie chciało więcej i mocniej. Seks z wieloma partnerami przed ślubem podobnie osłabia wrażliwość a pożądanie i tak nigdy się nie nasyci.

Prestiż, coś co często mnie dotyka. Mam tendencję do stawania na palcach. Lubię gadżety i inne zabawki z wyższej półki i mimo że sporo mnie to kosztuje to latami broniłem się by nie brnąć w metki i loga. Za każdym razem byłem przekonany że to właśnie to, teraz moje hifi, smartfon czy coś tam innego będzie wystarczające. Tak, do następnego razu. Z wielu rzeczy zrezygnowałem i jestem naprawdę spokojniejszy! Ale czujny muszę być ;-) 

Zostawiłbym uzależnienia takie jak alkoholizm, narkomania, hazard czy inne podobne. Te mają na ogół dość mocne konsekwencje co z kolei dość szybko dają o sobie znać. Może mniej szkodliwe ale przez to bardziej zwodnicze są uzależnienia takie jak tytuły zawodowe, wakacje, hobby, praca, zdrowie/sylwetka/uroda.  

To wszystko jest ważne ale zadaj sobie pytanie czy to nadal kariera czy już złota klatka?
Sprawdź to co zajmuje Ci dużo czasu, jakie strony przeglądasz, co Cię pochłania? Nie mam na myśli najgorszego badziewia chociaż ono też jest bardzo ważne!
Skup się teraz na tych subtelnych obietnicach szczęścia. 

Ja potrafię godziny spędzić przed netem oglądając kompletnie nie potrzebne mi rzeczy. Nie twierdzę że to złe. Nawet tania rozrywka jest czasami ważna. Ale ogólnie to mnie do niczego nie prowadzi! 

Masz takie coś? Więc już Ci mówię z własnego doświadczenia, to droga donikąd! 
Nie zgadzasz się? A jak często mówiłeś sobie że teraz to będzie to? Jak często mówiłeś sobie że coś z tym zrobisz? Jesteś szczęśliwy z posiadania statusu, sylwetki, czy może jednak bardziej boisz się że to wszystko stracisz? 

Kochani, nie dajmy się zwariować! To wszystko nie jest złe, poważnie! Ale to wszystko ma służyć nam! Nigdy nie odwrotnie bo wtedy to już uzależnienie.

A za pewne rzeczy się nie łap wcale, nie zaspokoją Cię a znudzą na pewno. I nie musisz spróbować każdego syfu tej ziemi by być bardziej doświadczony i szczęśliwy. 

Więc jak? Gonisz czasami wiatr?

SB

4 komentarze:

  1. no fakt, uzależnić można się faktycznie od wszystkiego.. zawsze jednak trzeba znaleźć w sobie siłę, która pozwoli nam na kontrolowanie własnych popędów i zachcianek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Często w pewnym momencie terapii pada pytanie: „jak zacząć dbać o siebie”. Przez tyle lat uzależnienia i lekceważenia swoich potrzeb to naprawdę problem. Okazuje się, że wiedza o tym kim się jest, jak się reaguje, co odczuwa, co potrzebuje itp, jest znikoma. Dotychczasowe życie polegało na dyktowaniu tego co ma się czuć poprzez zażywanie substancji psychoaktywnych. Było to traktowanie siebie samego przedmiotowo i użytkowo. Dla określonych stanów lekceważyło się wszystkie odczucia np. głodu, zmęczenia, nierzadko wycieńczenia organizmu. Zagłuszało swój własny głos rozsądku, że to niszcząca droga i trzeba się zatrzymać. Z biegiem czasu nawet ten głos też stał się coraz mniej słyszalny, więc gdy w trakcie terapii mowa o zadbaniu o siebie powstaje problem bo nie wiadomo jak to zrobić. Pata pytanie o co chodzi. Na czym to polega. Czym jest to dbanie o siebie. Najprościej mówiąc jest to szeroko rozumiana uważność na siebie. To tak jakbyśmy zachowywali się wobec siebie jak do kogoś kogo kochamy. http://uzaleznieniau.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, na górze jest karta Jak cieszyć się życiem, zacznij od najstarszych postów, praktyczne porady. Najlepsze jest to że sam o nich zapomniałem pędząc przez życie jak bym gdzieś się śpieszył... Pozdrawiam

      Usuń