Pixabay |
Większość ludzi na świecie w sposób naturalny łączy się w pary, jest to dobre. Niestety większość z nas popełnia masę błędów będąc w związku. Nie oceniając, sam ich popełniałem ogrom a niektóre robię do dziś. Chcę się podzielić z wami, ważniejszymi kwestiami bądź co bądź najważniejszej ludzkiej sprawy.
Dlaczego najważniejszej?
Po pierwsze rodzina jest podstawową jednostką społeczną. Ludzie są społeczni i jaka rodzina takie społeczeństwo. To nie są nawet kwestie moralne, to prawo przyczyny i skutku.
Po drugie nasza przyszłość to nasze dzieci a one najbardziej ze wszystkiego potrzebują kochających się rodziców. Wiem jak wyglądają rodziny wielu z czytelników tego bloga, nie oceniam nikogo! Ale to nie zmienia faktu że dzieci najbardziej potrzebują kochających się rodziców!
Po trzecie, małżeństwo jest poligonem o czym będę pisał za chwilę, jest ono doskonałą i praktyczną formą na rozwój osobisty i duchowy.
Po czwarte, żadna kariera nie zastąpi Ci potrzeby bycia kochanym.
Powodów dla których rodzina a zwłaszcza związek jest rzeczą najważniejszą dla wspólnego dobra można by wymieniać jeszcze długo ale skupmy się teraz na kilku ważnych rzeczach.
Bardzo często powtarzanym błędem w momencie rodzenia się związku jest całkowite zaczadzenie partnerów.
To za czym czasami tak bardzo tęsknimy, te motyle w brzuchu to nic innego jak reakcja umysłu na chemię w mózgu, mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Tak, wiem że pisałem artykuł jak poczuć motyle w brzuchu nawet po latach ale raz że było to symboliczne dwa można to czuć w innej jakości kiedy zrodzi się prawdziwa miłość. Miłość przychodzi z czasem, nierzadko po latach związku.
Nie ma tak że ktoś jest dla kogoś drugą połówką i właśnie bez tej osoby nie będę w pełni szczęśliwy. Bzdura! Jesteś kompletny i jesteś kompletna! Faktem jest natomiast że Bóg splata czasami ludzi którzy w dobrym związku będą dla siebie najlepszym z możliwych wyborów. Więc co z tym zaczadzeniem?
Chodzi o to że jeżeli przyjaciele czy przyjaciółki, bliscy i rodzina mówią, zostaw tego palanta, nie żeń się z tą kłamliwą jędzą to weź to chociaż pod uwagę. Nie uzdrowisz go czy jej. To może zrobić tylko Siła Wyższa.
Wiele pań mówi : "Ja go kocham, ja go zmienię"
Nie! Nie! i jeszcze raz Nie! Nie zmienisz mężczyzny, absolutnie nie ma takiej opcji. Mężczyznę może zmienić tylko inny mężczyzna, autorytet który on sobie sam wybierze. Ty możesz jedynie po przez swoje zachowanie go do tego zainspirować.
Dlatego, młodzi bo to właśnie większość z was wybiera partnera na całe życie, zanim powiecie tak, naprawdę chociaż pomyślcie co was czeka. Z doświadczenia wiem że dzieją się ludzkie tragedie tylko dlatego że nikogo młodzi nie słuchali.
Jednak przychodzi taki czas kiedy macie tylko wysłuchać a nie słuchać rad rodziców.
Zapamiętaj to na całe życie, kolejność w jakiej mężczyzna powinien kochać kobiety w swoim życiu jest następująca: Żona, córka, matka.
Kolejność w jakiej kobieta powinna kochać mężczyzn w swoim życiu jest taka: Mąż, syn/dzieci, ojciec/matka (u pań miłość rozlewa się bardziej stąd taki podział)
Wiem że dla wielu osób to jest nie zrozumiałe, dla tzw. mężczyzn którzy są chłopcami w krótkich spodenkach mama zawsze będzie na pierwszym miejscu. Często winna jest właśnie ich mama która z kolei powinna bardziej kochać męża.
Jest masa pań które cechują się taką hipokryzją że patrząc z boku można się za głowę złapać. Synkowi dają piweczko by ten się natutkał, przy tym obgadują synową a pytane o męża mówią że mają gdzieś tego pijaka, oby zdechł w rowie. Co to jest?!
Pamiętaj, mama i tata żyją własnym życiem a bynajmniej powinni. Wysłuchaj ich rad ale po ślubie kobietą numer jeden jest Twoja żona i mama kończy swoje rady w progu Twojego domu! Tak samo powinna zrobić Twoja żona. Mama i tata w pewnym sensie są już przeszłością. Mama i tata po błogosławieństwie powinni sami przejść w najlepszym wypadku na trzecie miejsce w sercu córki i syna.
Jak to wygląda w praktyce? Większości ojców prawie nigdy tam nie było a to ojciec, tak ojciec ma największy wpływ na dzieci o czym świadczą różne badania.
A większość mam nie potrafi puścić swoich dzieci. Dla młodych to tragedia która z zewnątrz może w miarę dobrze wyglądać.
A co z dziećmi? Dzieci dorosną, założą rodziny i może ciężko Ci sobie to wyobrazić ale też odejdą. Zostaniesz ze swoją żoną i mężem dlatego jest to najważniejsza osoba w Twoim życiu. Nie mam na myśli tu wypaczonej miłości, godzeniu się na krzywdy, wyzyski itd. To nie o to chodzi. Macie mieć przyjaciółki i przyjaciół. Wychodzić czasami z domu bez ukochanej ale to ta osoba z którą masz się wznosić duchowo jest twoją żoną i twoim mężem.
Miłość wymaga poświęceń od kogoś ale też od siebie, nie graj w pingpong, wymagaj od siebie więcej niż : "Mam to gdzieś"
Jak czytasz dalej to super. Związek to dwie osoby i one zawsze odpowiadają za to co się dzieje. Najlepsze jest to że w ogólnikach wszyscy się z tym zgadzamy: "Tak, tak, to prawda, zawsze dwie osoby odpowiadają za szczęście i nie szczęście w związku"
Tylko jak mówię : "Super że tak mówisz! Ale powiedz mi co Ty, nie ta druga osoba, Ty! Co wnosisz dobrego a co złego do waszego związku. Z czym pracujesz i się zmagasz w własnym charakterze by wasza proza życia ale też intymne pożycie stawało się coraz lepsze?" Wiesz co wtedy jest? Nic, cisza...
Podstawą życia powinna być pokora, czyli umiejętność widzenia siebie w prawdzie a to oznacza unikanie ogólników typu: Ty zawsze, Ty nigdy (nigdy nie mogę na Ciebie liczyć, zawsze mnie zawodzisz, nigdy mnie nie zaskakujesz, zawsze jesteś zimna jak lód)
Przyjęcie prawdy mimo że czasami bolesne jest konieczne do szczęśliwego życia. Dotyczy to panów i pań. Jesteście drużyną, to że będą konflikty to jest normalne chyba że oboje jesteście na morfinie... Nauczcie się współpracować również w konfliktach.
Jacek Pulikowski mówi że dla mężczyzny najważniejszą firmą na świecie jest jego małżeństwo. Nie może dopuścić do z plajtowania tego przedsiębiorstwa. Sam podczas rozmów mówię że w związek trzeba inwestować. Naprawdę! Rozumiem że macie Panowie czasami zimne jędzy w domu ale z jakiegoś powodu jesteście z tą zimną jędzą!
Przypomnij sobie z jakiego i działaj! Wyjdźcie na kawę czy do kina. Ani nie trzeba na to kasy wielkiej ani czasu dużo. Wiem że czasami naprawdę jest ciężko ale czy jak masz wrednego szefa to też mówisz co teraz masz na myśli? "Nie mam na to ochoty" ?
No właśnie, o prace dbamy, o finanse dbamy, o dom czy samochód dbamy a kurwa mać nie umiemy zadbać o swoje kobiety?! Panowie! Każda Pani potrzebuje i pragnie rycerza w lśniącej zbroi a nie księgowego w brązowej marynarce! (oczywiście księgowy też może być rycerzem bo to po prostu postawa życiowa)
Kochani, pomijam ekstremalne przypadki gdzie jest alkoholizm w rodzinie! Tam wpierw trzeba się zabrać za chorobę a później rozwijać małżeństwo!
Jednak Panie też czasami puszczają męża w odstawkę, najczęściej zastępując go dziećmi o czym pisałem wyżej. Naprawdę walczcie o siebie i to Ty, tak TY! Bez względu czy jesteś kobietą czy mężczyzną, TY! Zrób pierwszy krok!
Komedie romantyczne kończą się happy endem bo finałem jest ślub a dalej życie.
No właśnie, zastanawiałeś się nad tym? Przecież życie to nie film a tak często próbujemy przełożyć sceny z ekranu na własne potyczki. Ba bardzo często żyjemy serialami a pamiętaj że wszystko co tam jest, jest dokładnie zaplanowane.
Życie w własnej naturze jest dzikie i nie przewidywalne i ktoś kto przeżył parę latek i nie jest oderwany od rzeczywistości wie że spokojnie nie będzie. Nie znaczy to że masz się bać najgorszego, że masz czekać kiedy bomba wybuchnie! To by cię sparaliżowało.
Niestety większość z nas tak z idealizowała świat że na pierwszej przeszkodzie odpuszcza i mówi "To był ciężki i trudny związek" Co to jest?! Lub się nie żeni czy nie wychodzi za mąż.
To co teraz przeczytasz może Cię wkurzyć. Słuchaj, sam popełniam masę błędów i mam masę wad. Skończmy z poprawnością i zacznijmy mówić wprost o rzeczach najważniejszych! Bez poruszania się w prawdzie nigdy się niczego nie nauczymy. Czasami są ograniczenia ale to nie zmienia pewnych prawd. Ba, można nawet żyć w tych ograniczeniach! Ale dobrze jest wiedzieć jak jest by chociaż najbliższych przestrzec.
Kochani, z całym szacunkiem ale to że jesteście singlem nie znaczy że jesteście nowocześni! Znaczy że jesteście pełni lęku przed zranieniem. Nie każdy jest powołany do małżeństwa czy nawet do związku ale każdy chce kochać i być kochanym. Jeżeli jesteście parą przez długie lata bez ślubu (pisze o ślubie bo w Polsce zdecydowana większość ludzi jest ochrzczona więc czemu bym nie miał pisać o ślubie?) to nie koniecznie z własnych poglądów na temat kościoła (na ogół nie z własnych a z tego co zasłyszane z telewizji...)
Boicie się podjąć małżeństwa bo wiecie że nie będzie można się w każdej chwili spakować.
Kochani, bez zaufania sobie i Sile wyższej nie zbuduje się w pełni szczęśliwego związku. Oczywiście wielu z nas, chrześcijan, mimo że ma ogromne predyspozycje na udany związek pieprzy go na każdym kroku robiąc błędy o których tu piszę. Małżeństwo nie jest gwarancją na udany związek ale jest jego podstawowym warunkiem.
Trudności w życiu były, są i będą się zdarzały. Życie jest takie z natury i to jest piękne bo tylko i wyłącznie w trudnościach wzrastamy. Od podstawówki kiedy dostaniesz pałe ze sprawdzianu z matmy po naganę w pracy czy rozpadający się związek. Tak już jest i nie licz że będzie inaczej! Kiedy to zaakceptujesz i przyjmiesz zaczniesz naprawdę żyć.
Czasami cechy które irytowały mnie i irytują w mojej żonie są jej i mi nie potrzebne. Po prostu powinna je zmienić i już! Ale czasami są one dla mnie zbawienne, tak dla mnie. Gdyby była pod jakimiś względami bardziej podobna do mnie to moglibyśmy tonąć w długach lub jeszcze gorszych sprawach pomijając nawet mój alkoholizm.
Opozycja w prawidłowej naturze jest niezbędna. Sam też czasami wkurzam żonę własnymi wadami, ale jak by się głębiej zastanowić to jest w tym coś co sprawia że nie idzie ona na dno depresji czy coś.
Oczywiście nie myśl sobie w kategoriach, "zdradzę żonę to pomogę się jej rozwinąć!"
Nie, poranisz ją na całe życie i nic więcej. Chciałbyś aby Twoja córka była roniona przez jakiegoś gogusia? No właśnie, w takich kategoriach myśl o mężu i żonie.
"Mężczyznę może zmienić jedynie inny mężczyzna" - nie zgodzę się z tym. Za zmianę może odpowiadać wiele czynników. Może to być jakaś niezwykła sytuacja albo... kobieta. Kobieta, która mówi: chcę zmienić mężczyznę, pewnie go nie zmieni. Ale kobieta, która kocha potrafi zmienić swojego mężczyznę niejako... przypadkiem? Tak samo jak mężczyzna zmienia kobietę. Kiedy jesteśmy w związku, zmieniamy się, bo zaczynamy rozumieć świat nie tylko jako ja, ale jako my. No ale nie wiem... może to moje naiwne kobiece zdanie :P
OdpowiedzUsuńCześć, kobieta może wpłynąć na mężczyzne a on na nią. Jak? Wiemy jak ;-) Ale ogólnie jeżeli chodzi o zmiany fundamentalne to facet faceta. Chodzi mi o takie wartości jak mężność i odwagę. Oczywiście kobieta może mieć te cechy ale facet to dumny zwierz, nie chce by kobieta była jego mentorem. Muzą i inspiracją tak ale nie couchem... Pozdrawiam :-)
UsuńCześć, kobieta może wpłynąć na mężczyzne a on na nią. Jak? Wiemy jak ;-) Ale ogólnie jeżeli chodzi o zmiany fundamentalne to facet faceta. Chodzi mi o takie wartości jak mężność i odwagę. Oczywiście kobieta może mieć te cechy ale facet to dumny zwierz, nie chce by kobieta była jego mentorem. Muzą i inspiracją tak ale nie couchem... Pozdrawiam :-)
Usuń