czwartek, 29 października 2015

Czy ja też mogę przestać pić, czy ja też mogę realizować cele?

Pixabay




Ale jak można nie pić?! No jaaaaak?!?!?!

Jest jeden podstawowy problem budzący grozę u czynnego alkoholika. Problemów, przyczyn i skutków jest oczywiście więcej, jednak jeden podstawowy waży o tym czy ktoś przestaje pić, czy nie.

Jest to absolutny, brak (lub nie brak) wiary w to że możesz nie pić!

Tak to wszystko, dziękuje, cześć.

Czujesz się teraz jak podczas przerwanego stosunku co? ;-) No to nie przerywamy, lecimy dalej :-)

Więc zapewne nie możesz sobie wyobrazić jak można nie pić. Sam zawsze to pytanie zadawałem, jak można nie pić!!! Było to dla mnie nie do pojęcia!!! Samo spożywanie alkoholu tak bardzo weszło mi w nawyk że nie miałem pojęcia jak można żyć bez niego.

Każdy pije inaczej, jednak każdy ma te same mechanizmy. Zapewne myślałeś nie raz, jak można spotkać się ze znajomymi bez alko, jak można zrobić latem grilla bez piwa, weekend majowy bez browara?!?! Brzmi jak koszmar co? Jak można zebrać się na świętach z rodziną, lub o zgrozo... spędzić Sylwestra bez alkoholu, nawet lampki szampana... NIEEEEE, to musi być straszny sen!!! 

Ja się nawet nie bałem tych myśli, ja je tak bardzo ignorowałem że one się nawet specjalnie nie pojawiały, do czasu... Każdego ten czas spotka, nie ma co udawać, ja się cieszę że mnie spotkał za życia :-)

Wracając do tematu, samo spożywanie alkoholu tak bardzo wrosło w Twoją tożsamość że myślisz sobie że kiedy przestaniesz pić to Ciebie nie będzie, to znikniesz. Nie, nie znikniesz, jak wyciągniesz głowę z szamba, tak to dobre choć bardzo delikatne porównanie, jak wyciągniesz głowę z tej brei to dopiero się pojawisz :-) Nie czuj się oceniony, sam pływałem z dumą we własnym szambie, tyle że się dziwiłem że nie każdy chciał do niego wejść, ciekawe czemu... ;-)

Słuchaj, nie stracisz swojej tożsamości, często powtarzane rzeczy formują naszą tożsamość, to fakt, ale uwierz mi że ty dopiero ją poznasz. Dopiero zrozumiesz kim jesteś, bo alkohol to dla Ciebie ucieczka przed samym sobą.

Można wstać, zjeść śniadanie, można iść do pracy jak człowiek, można jechać samochodem i nie dostawać przed zawału na widok glin. Można spędzić wolny czas bez butli, można iść na imprezę bez alkoholu i nie podpierać ścian (to akurat było dla mnie wyzwanie nie małe ;-)
Można żyć bez alkoholu.

Ok, może bym mógł nie pić, ale przecież wszyscy piją.

Błąd!!! Nie wszyscy piją,  wydaje Ci się że wszyscy piją ale tak nie jest. Już to wyjaśniam, załóżmy że mamy zapalonego wędkarza, jego wolny czas kręci się w okół wędkowania (jak tylko to facet jest zboczony ;-), jak myślisz ilu będzie znał wędkarzy a ilu muzyków rockowych? Których więcej?

Lub mamy na przykład faceta od znaczków, filatelistę który w wolnej chwili liże... przyznam że zawsze mi imponowali ;-) W każdej wolnej chwili mizia znaczki :-) Ilu będzie znał filatelistów a ilu będzie znał kierowców terenówek off roadowych?

Widzisz analogię? To co mamy w sobie jest na zewnątrz. Dlatego wydaje Ci się że każdy pije, nie każdy nie pije. Przeleć po kolei wszystkich członków rodziny i znajomych, tylko nie dosłownie ty mała świnko ;-)
Przeanalizuj ich, nagle się okaże że każdy nie chla!!!

Są na świecie miliony ludzi którzy nie piją wcale, albo dlatego że pili bez kontroli, albo z własnych przekonań, są na świecie miliony ludzi którzy piją w sposób kontrolowany i umiarkowany, tak są, potocznie nazywałem ich: dupkami, cielakami, mięczakami. Mówił to facet który nie mógł bez butli niczego załatwić i zrobić. Czy ja byłem mężczyzną czy meduzą bez kręgosłupa? ...

Więc zakładam że być może dopuszczasz do głowy fakt że możesz nie pić i nie zniknąć, jesteś w stanie uwierzyć że cały świat nie jest na zakrapianej imprezie. Przyszedł czas na kolejny element wiary.

No dobra, ale mnie się na pewno nie uda bo... 

No dawaj, dawaj, da się obalić wszystko, nie ma powodów by chlać a są setki by nie pić! Nie zaskoczysz mnie,  nie zaczynaj od zewnątrz. Ani praca, ani ludzie, ani sytuacja której się uczepiłeś jak rzep psiego ogona nie jest powodem do picia. Najpierw przestań pić a potem zmieniaj swoje życie. Bo możesz mi wierzyć, nic co na zewnątrz nie zmieni tego że przestaniesz pić, nic!!!

Wyprowadzę się by mieć dalej do sklepu. To będziesz więcej chodził!
Zmienię pracę. Jak się z nią odrobinę oswoisz to i tak wrócisz do picia!
Wyrzucę kartę bankomatową i nie będę nosił przy sobie gotówki. To narobisz se długów!
Zaszyje się. Może nie będziesz pił, ale będziesz żył z granatem w dupie!

To nie proroctwa, to życie :-)

Więc, załóżmy że już wiesz to wszystko, ale nie wierzysz że ty też możesz nie pić :
Ja nie mam tyle siły, ja nie dam rady!!! :-( 

Liczysz że co ja teraz zrobię? Nic :-) Bo niby co ja mam zrobić :-) Przecież jak Ci powiem że jesteś wartościowym i silnym człowiekiem to mimo że to prawda ty i tak mi nie uwierzysz...
Więc poszukamy w Tobie siły i determinacji.

Zobacz jaki jesteś silny i zdeterminowany jeżeli czegoś naprawdę chcesz:

Możesz wstać wcześniej niż zwykle przed pracą by wychlać,
biec do sklepu w deszczu lub mrozie, w suszy lub błocie by zdążyć przed zamknięciem, jak facet na zdjęciu do tego artykułu ;-).

Z pod ziemi wytrzasnąć pieniądze by kupić, jak nie z pod ziemi to z miliona nowych pomysłów. Zrobić zapasy by przypadkiem nie zabrakło,

Planować jak najlepszy strateg usprawiedliwienia w pracy i w domu.
Znosić ból fizyczny (kac) i ból duchowy (kac moralny) jak żołnierz jednostki specjalnej,

Znosić te wszystkie obelgi i ględzenia jak Chuck Norris,
do Ciebie można strzelać z broni na zwierzynę afrykańską a Ty mówisz że nie dasz rady?

Jesteś wstanie całe życie ustawić tak by dotrzeć do celu, by spełnić marzenia (niestety te butelkowe)
Jesteś w stanie pożyczyć kasę z banku lub od znajomych, jesteś w stanie coś ukraść.

Jesteś w stanie uciec z każdego miejsca byle by dotrzeć do celu.
Jesteś jak ciężka lokomotywa, jak myśliwiec US Army w drodze po butle!!!

James Bond to przy Tobie Jaś Fasola!!! Zapamiętaj to !!!



Więc proszę, nie mów mi że ty nie dasz rady pić, że jesteś za miękka faja.
Jeżeli z taką samą determinacją, zaangażowaniem i poświęceniem będziesz chciał nie pić jak pijesz to musi się udać.
Jeżeli na 120% chcesz wypić to wiemy że nic Cię nie zatrzyma. Jeżeli na 120% będziesz chciał trzeźwego życia to również się uda. Już wiesz że możesz nie pić, pytanie czy chcesz...? To jak chcesz?

Teraz krótkie zdanie do tych co już nie piją. Jeżeli masz jakieś marzenia, i nie są to przejażdżki na jednorożcu nad tęczą miodnej krainy to co stoi na przeszkodzie do ich realizacji? W 99% przypadków nie spełnionych celi Ty jesteś przeszkodą, tak Ty, Ty mały niedowiarku ;-)

Nie chodzi o to by całe życie spędzić na gonitwie, to byłby wyścig szczurów. Ale jeżeli chcesz lepszej pracy, innego samochodu, rozwoju osobistego i duchowego. Jeżeli pragniesz rozwijać swoją pasję, może ją odkryłeś i na przykład chcesz wydać książkę lub nagrać płytę. Może przydało by się prawo jazdy? To co stoi na przeszkodzie?

Zobacz ile już zniosłeś, przypomnij sobie ile jesteś w stanie z siebie dać! A teraz dołóż do tego fakt że dokonałeś cudu! Tak dokładnie, CUDU!!! Rzecz niemożliwa jaką było dla Ciebie kiedyś nie pić, rzecz tak abstrakcyjna że nawet nie wiedziałeś co o niej myśleć, dzisiaj jest dla Ciebie codziennością. Więc jak możesz mówić że nie dasz rady!!!

SB

2 komentarze:

  1. ciężki temat, ale dobrze ukazany. Brak wiary i siły, no i ludzi którzy jakoś kopniakiem potrafią ustawić czasem do pionu u mnie często powodowała załamania, ale póki co jakoś się staram trzymać. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom, ludzi którzy chcą pozytywnie kopnąć nie brakuje. Rzecz w tym że na ogół nie lubimy tych kopniaków otrzymywać :-) Powiem tak, pewne rzeczy trzeba od razu odciąć, później pozostaje tylko praca nad nowymi nawykami i nie powracanie do starych :-) Powodzenia, jest dobrze ;-)

      Usuń