niedziela, 1 grudnia 2013

Jak rzucić palenie część 1






Witam, w pierwszej części artykułu jak rzucić palenie, skupimy się na podstawowym pytaniu, dlaczego palę i dlaczego chcę rzucić.
Być może doznamy niemałego szoku, by stracić komfort palenia a to już dużo :)

A więc tak, jeżeli palisz i myślisz o rzuceniu, prawdopodobnie faje wlazły ci za skórę. Miłe kręcenie w głowie minęło wile lat temu. Smak i przyjemność jaką daje celebracja palenia mija? Cóż sam pamiętam plusy palenia.  Rano do kawy, kilka fajek przed toaletą i na też ;) po pikantnym jedzeniu... tak pamiętam dokładnie ten smak w ustach...Jak ktoś mnie zdenerwował- cóż papierosy nie są depresantem, to że uspokajają to tylko tyle że głód został zaspokojony! O ten ktoś kto cię zdenerwował znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nie odpowiedniej porze, stał się tylko kolejną ofiarą twojego palenia. Nie da się zdenerwować kogoś kto nie chce być zdenerwowany! Cała celebracja związana z paleniem bywała przyjemna, a zrozumieć może to tylko ktoś kto palił lub pali.  Ale zaraz, zaraz to nie wszystko prawda ? Fuzel w gębie, smród dłoni i ubrania, zżółkłe paluchy i paznokcie jak u mumni... W mieszkaniu, w aucie, w łóżku... tak moja żona nie paliła więc byłem dla niej dość uciążliwy... Kaszel, kondycja porównywalna z kowadłem na schodach ;) podupadające zdrowie i powolne samobójstwo... Tak jeżeli palisz to już nie wytykaj nikogo palcami !...
Bycie uciążliwym dla otoczenia? Oczywiście ! Na plaży, na przystanku, pod balkonem sąsiada ;) Pieniądze, tak, to one mnie zmotywowały do rzucenia papierosów. Na wszystko inne miałem wytłumaczenie :

Kondycja- unikałem wysiłku. Zdrowie? Urodziłem się z wadą serca! To nic i tak paliłem. Smród i inne też mogłem przełknąć. Rozwój osobisty i duchowy który powolutku wkraczał w moje życie kłócił się z autodestrukcją. Ale to frustracja wywołana niedostatkiem pieniędzy była główną siłą napędową jednego z większych wyzwań w moim życiu! Tak, można obrócić tak destrukcyjne dla ciała i ducha uczucie jak frustracja w SIŁĘ! Trzeba tylko zrozumieć że sam sobie gotuje to co mam.  Jeżeli będziesz ze sobą szczery to za chwilę choć trochę naruszysz sobie komfort palenia. Oczywiście możesz dalej się okłamywać ale to i tak nic nie da. Puk! puk! Halo tu ziemia! Wracamy! ;)
Bez owijania w bawełnę, przygotuj sobie kartkę i długopis.Ważne aby nie kombinować im bardziej zaboli tym lepiej ;)

Paliłem jakieś 12 lat. Przeliczmy pieniążki. Jako wartość papierosów ustalę 10zł bo tyle miej więcej kosztowały w momencie rzucania. Tak wiem że 12lat wcześniej kosztowały mniej jednak wartość pieniądza była podobna, powiedzmy paczka fajek za 1h pracy. Dane troszkę ogólne - pierwszy rok palenia to 0,5 paczki na dobę x 365 dni daje 0,5x365= 182,5x10=1825zł (mały urlop) kolejne dwa lata to już paczka na dobę czyli 730 dni to 730 paczek razy 10zł daje 7300zł (to już używane auto) Kolejne dwa lata to już 1,5 paczki na dzień, razy 730dni daje 10950zł (co by można było za to kupić ? ;) Następne cztery lata wypalałem po dwie paczki na dobę! Daje to już ogromną kwotę 29200zł ! Ostatnie trzy lata nie popuściłem, dwie paczki na dobę czyli 21900zł :(
Podsumujmy 1.825+7.300+10.950+29.200+21.900 = 71.175zł Można się czepiać, w sumie to nawet naturalne zachowanie wynikające z mechanizmu iluzji i zaprzeczeń. Przypomnę jednak że podczas weekendów i świąt wielu z nas(ja na pewno) paliło czy pali znacznie więcej niż w dniu powszednim. Nie doliczyłem również pieniędzy wydanych na gadżety i inne związane z fajkami takie jak zapalniczki, popielniczki, mandaty ;) Powiem wam że odstawiłem faje w wieku 28lat, szlak mnie trafił kiedy pomyślałem że siedzę na stancji a przepaliłem równowartość używanego mieszkania! Ustalmy że niezłe wynagrodzenie wynosi 2000zł netto miesięcznie, daje to kwotę 24.000zł rocznie. Wychodzi na to że przez trzy lata ,calutką, calutką! wypłatę pchałem koncernom tytoniowym. Ja miałem rano kaszel a prezes koncernu za moje ciężko zarobione pieniądze miał rano kąpiel w basenie!
Co się stało to się nie odstanie, na zaczęcie takich głupot jest zawsze za szybko ale na zakończenie tego błędnego koła nigdy nie jest za późno! Nie chciałem za kolejnych 12lat powiedzieć tego samego... Tak więc jeżeli to komuś nie przeszkadza to nie ma sprawy, może palić dalej, ale proszę niech nie waży się powiedzieć że nie ma pieniędzy, bo w moim obecnym odczuciu ma ich za dużo skoro stać go na tak drogie gwoździe do własnej trumny ;)   

Druga sprawa to poczucie własnej wartości. Tak mały i miękki gniot jakim jest papieros robił ze mną co chciał! Oto kilka prób zawładnięcia tą małą pomarańczowo-białą bestią ;)
- Paliłem pół papierosa i resztę wyrzucałem - 2dni
- Jako limit dzienny wyznaczyłem sobie połowę wypalanych papierosów na dobę - 3dni
- Kupowałem lighty i super lighty - wypalałem z dwa razy więcej ...
- Nie paliłem częściej niż jedna godzina - kilka dni
- Nie wypalałem więcej niż jeden papieros do jednej kawy - kilka poranków
- Paliłem wyłącznie "cudzesy" (nie kupowałem) - po kilku dniach ze wstydu zacząłem kupować ;)
- Kilka prób rzucenia papierosów i nic
Można by tego zebrać więcej. Ile się wstydu na jadło stojąc z fają na mrozie, lub różne przyczajówki na ulicy czy przypadkiem służby porządkowe nie nadchodzą ;)
                                           



Ogólnie każdy z nas ma własne pozytywne i negatywne doświadczenia z papierosami (sądzę że tych drugich każdy ma więcej, no może nie teraz ale na pewno nadejdzie ta chwila ;) Weź proszę kartkę i długopis, napisz plusy i minusy palenia oraz plusy i minusy z nie palenia.  Otrzymasz prosty bilans.

Tak czy siak kilka przykładów dla których warto odstawić fajki:
Wolność,podwyższone poczucie własnej wartości, pewność siebie, poprawa kondycji i zdrowia, poprawa wyglądu ciała, powrót zmysłu smaku, węchu, dotyku(tak poprzez niedokrwienie kończyn ten zmysł również kuleje), ogólna czystość ciała, otoczenie, rodzina i bliska osoba poczują różnicę więc i Ty poczujesz ;) Mi to osobiście wszystko jedno ale niepalenie jest modne ;) Finanse, chociaż sam nic nie odłożyłem bo jeszcze nie umiałem to jednak zawsze miałem przy sobie kilka złoty na drobne wydatki, na małe nagrody ;) Tak to ważne żeby się nagradzać nie tylko gdy się coś robi ważnego, jednak w tym wypadku jak najbardziej należy sobie podziękować.
Jeszcze dwie sprawy, przestań palić wyłącznie dla siebie, jeżeli będziesz robić to dla kogoś to prawdopodobnie będziesz czegoś oczekiwać (być może nie świadomie). Jeżeli oczekiwania nie zostaną spełnione możesz pomyśleć że nie warto...
Druga sprawa, to tycie, po odstawieniu nikotyny się nie tyje! To mit! chodzi o to że faktycznie metabolizm się zmienia jednak to podżeranie sprawia że tyłek rośnie cicho i bezszelestnie ;) A że brakuje odruchu łaknienia a smaki i zapachy są jakieś nowe to nie trudno się zapomnieć. Polecam duuuużo ruchu na świeżym powietrzu, zapachy pór roku, jezior lasów itd. można potraktować jako bonus :)
Można pomóc jeszcze sobie dodatkowymi suplementami. Ważne by nie miały nikotyny bo te z nią najczęściej stają się tylko zamiennikiem.
Ostatecznie jednak każdy sposób jest dobry. No może prawie każdy ;)

W kolejnej części kliknij tutaj : "dzień zero", czego można się spodziewać po własnym ciele, kilka sztuczek i po prostu nie palę.

                                Aquarius 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aby rzucić palenie przede wszystkim powinniśmy podjąć tę decyzję samodzielnie. Mi znajomy zaoferował wypróbowanie metody https://allencarr.pl/ i udało mi się raz na zawsze pożegnać z papierosami. Jednak jak wspomniałem taka decyzja o rzucaniu palenia powinna wyjść bezpośrednio od palacza i nie może być przymusowa.

    OdpowiedzUsuń