Silna potrzeba picia (głód alkoholowy)- wielu sądzi że drgawki i majaczenia to głód alkoholowy, nie to objawy odstawienia po dłuższym (od kilku dni) okresie picia. Głód przyrównałbym do potrzeby picia w różnych sytuacjach bez względu na inne rzeczy.
To uczucie, zdenerwowanie, napięcie, myśl skierowana wyłącznie na jeden cel, kiedy chcę wypić a ktoś (osoba z którą przebywam) lub coś (miejsce np. praca, czas np. zamknięte sklepy, sytuacja np. brak pieniędzy) mi nie pozwala to właśnie głód alkoholowy. Dokładniej postaram się opisać głód na podstawie "Dzienniczka głodu alkoholowego"
Upośledzona zdolność kontrolowania picia (utrata kontroli) - właśnie uzależnienie to utrata kontroli nad czymś. Wyrzuty sumienia po wypiciu :"kurcze znowu urwany film, po co ja piłem? kac jest nie do zniesienia a tu jeszcze tak długo w pracy trzeba siedzieć" i powrót do niego (picia czy innej formy ucieczki) to błędne koło które jest utratą kontroli.
Uzależnienia, między innymi właśnie od alkoholu to temat tabu, coś wstydliwego (na szczęście ulega to znacznej poprawie). Dzieje się tak że społeczeństwo nie akceptuje kogoś kto stracił kontrolę. Proszę uwierzyć że niemal każdy stracił nad czym kontrolę, ale to nie ważne. Każdy chce być akceptowany, a działający do tego mechanizm iluzji i zaprzeczeń powoduje że zawsze znajdzie się kogoś gorszego od siebie, kogoś ze śmietnika kto stracił już wszystko.
Fakt jest taki że ludzi którzy stracili bardzo wiele, tych z kanałów i wysypisk jest najwyżej 10% wśród wszystkich uzależnionych od alkoholu! Uznanie bezsilności wobec alkoholu czy innej formy ucieczki jest podstawą dalszego rozwoju. Czy próbował byś podnieść dużego dostawczaka na ulicy? Najwyżej raz, uznałbyś że nie ma sensu, przecież nie masz siły na dźwignięcie kilku ton metalu. Używka, butla to dostawczak.
Objawy abstynencyjne i picie w celu ich złagodzenia- rano kilka piw żeby "normalnie" wyglądać, drgawki i majaczenia to dość ekstremalne objawy, ale picie na kaca to też picie w celu złagodzenia zatrucia (tak kac to objawy odwodnienia i zatrucia, dobra może być podtrucia :) Tak więc Czym się zatrułeś tym się lecz, przepraszam ale zapewne wsadziłeś kiedyś łapsko w ogień i teraz tego nie robisz :)
Zmiana tolerancji na alkohol- mocna głowa, jaki to powód do dumy... Nie bardzo, jeżeli do czegoś się przyzwyczajam to znaczy że często z tym obcuje, nawet leki są zmieniane co jakiś czas by organizm się nie przyzwyczajał. Tak więc duża tolerancja na alkohol lub inny składnik mogą być jednym z dowodów na nadużywanie. Spadek tej tolerancji może być powodowany, brakiem snu i odpowiedniej lub jakiejkolwiek diety.
Zawężenie repertuaru zachowań związanych z używaniem alkoholu - "karnet w knajpie", "miejscówka za sklepem", jeżeli "sklepowa" wie jakie palisz papierosy, lub po wejściu do sklepu stawia "dwa" na ladę ;) to znaczy że jesteś częstym bywalcem tego miejsca. Ogród, garaż, piwnica. generalnie większość wolnego czasu spędzana w jednym lub kilku miejscach gdzie się pije.
Związane z piciem, postępujące zaniedbywanie przyjemności, zainteresowań- cóż wiadomo że jeżeli główną i podstawową wartością staje się używka to inne idą na bok. Rodzina, praca, hobby, zdrowie i wiele innych to najwyżej dodatek. Żona i dzieci (o ile nie piją) stają się przeszkodą, przemoc fizyczna i psychiczna, ciche dni przeplatane z chwilami spokoju to konsekwencje alkoholu. Praca traktowana jako zło konieczne.
Sprzedane lub zapomniane przedmioty które kiedyś dawały dużo radości (hobby) Można by wymieniać godzinami. Jest to droga prowadząca w dół, im gorzej się czuję tym więcej biorę, im więcej biorę tym gorsze jego konsekwencje ponoszę. Im gorsze konsekwencje tym więcej biorę itd. Do momentu kiedy nie osiągnie się dna ( może być ono dla każdego na innej głębokości) nie odbije się, życzę każdemu kto tego potrzebuje aby sięgnął dna za życia, aby "zmarł" za życia i narodził się ponownie...
Picie alkoholu pomimo wiedzy o jego szkodliwości - każde zwierze które rozchoruje się po jakimś jedzeniu lub piciu unika go potem, tak działa natura i ewolucja, gdyby tak nie było to życie na planecie skończyło by się miliardy lat temu. Piecie na kaca przeczy tym zasadom a to dopiero początek góry lodowej. Nie będę się rozpisywał na temat szkodliwości nadużywania alkoholu, papierosów itd. W sieci znajdziecie informacje na ten temat. Sam zawsze mówiłem że trzeba się odrobaczyć... a na papierosy że wędzone dłużej trzyma (znajome ;)
Jeszcze jedna sprawa, słynne przecież każdy pije słyszałem i mówiłem to z setki razy! Nie! Każdy nie pije! Wystarczy się rozejrzeć by dostrzec wielu ciekawych ludzi (kiedyś oczywiście miałem dokładnie odwrotne zdanie o tych którzy nie pili ...) Świat zewnętrzny ten fizyczny jest odbiciem tego co mam w środku.
Pomijając sytuacje losowe z których można się również wiele nauczyć to jeżeli w środku mam bajzel to i wokół mnie będzie podobnie. Jeżeli wewnętrznie mam wszystko lub większość poukładane to jakość mojego życia jest wprost proporcjonalna.
Aquarius
Brałem wszystko, miałem dość, już witałem się ze śmiercią. Gdyby nie rodzina i pomoc Kliniki Moje Życie title="ośrodek terapii">www.moje-zycie.eu nie dałbym rady. Jestem im bardzo wdzięczny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAkurat ja nie mam żadnych groźnych uzależnień i jestem zdania, że bardzo ważną sprawą jest to aby umieć radzić sobie z problemami. Na pewno bardzo dobrym pomysłem są wizyty u psychologa https://melka-roszczyk.pl/ który często jest w stanie nam pomóc w różnych stanach.
OdpowiedzUsuń