sobota, 23 września 2017

Kilka sposobów na jesienną pogodę...

Pixbay


Mamy jesień, ja tam lubię jesień zwłaszcza jak jest słoneczna. Nie znoszę upałów, lato tak ale nie cierpię upałów. Już wolę zimę :-) Każdy z nas lubi inną porę roku ale wszyscy możemy się zgodzić że dłuższy czas bez promieni słonecznych uderza w obwody ;-) 

Jesienna depresja to dużo powiedziane ale jest taki czas że nic się nie chce. Albo tylko ja tak mam :-) Tak czy siak, jeżeli taki stan trwa kilka dni to spoko, może i ciało potrzebuje odpocząć. Jednak jeżeli trwa to dłużej to do depresji daleko ale przyjemnie się nie żyje. 

Co zrobić? Podnieść dupe z krzesła i zrobić cokolwiek! To mój najlepszy sposób. Włącz muzykę, przewietrz dom, wyjdź na spacer. Coś ugotuj, do kogoś zadzwoń, przemebluj mieszkanie! Cokolwiek tylko nie leż. Z takim leżeniem jest jak z głodem, im dłużej go pielęgnujesz tym trudniej wyjść. 

W AA jest takie powiedzenie, nie chce Ci się iść na miting to idź koniecznie.
Tak, alkoholik ma milion powodów by pić i dwa by nie trzeźwieć. Jednym z powodów dla których kiedyś postanowiłem założyć grupę AA była właśnie obawa że za chwilę nie będzie mi się chciało jeździć na grupę...

Wielu z nas ma w sobie takie coś, od jutra nie piję, zacznę się odchudzać jak schudnę, za tydzień pójdę na AA. 
Z doświadczenia wiem że ani się nie obejrzysz i w najlepszym wypadku minie kolejnych kilka miesięcy a ty będziesz w punkcie wyjścia. 

Tak naprawdę, udało mi się skończyć wyłącznie część rzeczy które zacząłem.
Więc po pierwsze trzeba ruszyć z miejsca, po drugie, małą łyżką ale cały czas, konsekwentnie trzeba działać. Bez tych rzeczy niczego się nie dokończy. 

Jak dłużej "poleżę" to nie chce mi się ruszyć z miejsca i albo mnie coś kopnie albo bez namysłu wstanę i zacznę działać. Tak, chodzi mi o dosłowne leżenie i przenośne gnicie ;-).

Jeżeli długo nic nie pisałem to na prawdę muszę się zmusić żeby całego bloga i mojego dzielenia się doświadczeniem szlak nie trafił. Kiedy już wejdę na tor to płynie to jakby samo, do czasu kiedy znowu sobie odpuszczę. Czy to znaczy że trzeba się zmuszać i robić coś na siłę? Czasami tak, pisałem o tym w artykule Respirator 

Bywają u mnie dni pełne wrażeń, to znaczy jest ich bardzo dużo. Bywają też niezwykle pracowite i kiedy wieczorem kładę się spać, myślę sobie to był dobry dzień, pod jednym warunkiem!
Że tego dnia zrobiłem coś dobrego nie tylko dla siebie ale przed wszystkim dla kogoś. Co to może być? Również cokolwiek. 

Wiem że wielu z nas jest bardzo ambitna i jak nie uratuje komuś życia z pod kół samochodu to nic wielkiego się nie wydarzyło. Otóż nie, wielkim wyzwaniem dla współczesnego człowieka jest poświęcenie komuś bliskiemu czasu. 
Ale nie w pracy by kupić mu coś, tylko w rzeczywistości. Można razem gdzieś wyjść, gdziekolwiek, można spędzić czas w domu, nawet wspólnie oglądając ten sam film (nie członek rodziny ekran własnego smartfona na czym też się łapię czasami z moimi)

Można okazać komuś cierpliwość, miłość i zrozumienie. Uwierz mi że kiedy coś takiego będzie w ciągu dnia to wieczorem powiesz to był dobry dzień. 
W przeciwnym razie ani się nie obejrzysz a stwierdzisz że lata przeleciały przez palce a ty nie widziałeś jak dorosły Ci dzieci, jak przeminęły marzenia, jak żona zmieniła się w zimną france a praca stała się złem koniecznym.

Każdego wieczoru zadawaj sobie to pytanie, co dobrego dzisiaj zrobiłem, a jak nie chce Ci się nic robić to znaczy że bardzo potrzebujesz coś zrobić.

Głowa wysoko i do przodu, Sylwek

2 komentarze:

  1. z papierosami poszło mi łatwo w tydzień,z marihuaną po 5 latach palenia z dnia na dzień a z tym dziadostwem jak z kulą u nogi .. dlaczego tak się dzieje /S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, różnie rzuca się różne badziewia. Mechanizm działania ten sam ale takie rzeczy jak zdecydowanie, przyzwolenie społeczeństwa (pracoholizm akceptowany a narkomania mniej) dostępność używki i jeszcze inne sprawiają że pewne rzeczy nam łatwiej rzucić inne trudniej. Mi z alkoholem poszło łatwiej niż z innym syfem. Przy alkoholizmie bardzo ważna jest grupa wsparcia która jest mniej potrzebna przy fajkach czy trawie. To może być Twój słaby punkt co? Poczytaj te dwa artykuły:

    http://bezzniewolenia.blogspot.com/2017/09/dlaczego-nie-potrafie-przestac-pic.html

    http://bezzniewolenia.blogspot.com/2015/01/grupa-wsparcia.html

    Jak będziesz chciał to odezwij się na email, jak mniej to wal tu ;-) Miłego

    OdpowiedzUsuń