czwartek, 5 czerwca 2014

Dlaczego nie mam pieniędzy?

 

 

Stoi dziennikarz pod budką Lotto i robi wywiady.
Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta:
- Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
Facet myśli i mówi:
- No to większe mieszkanie i Matiza.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet Matizem. Dziennikarz znów pyta:
- Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
- No to jakiś dom i Mercedes.
- A reszta?
- Reszta na konto.
Podjeżdża facet Merolem 600 SL.
Dziennikarz ponawia pytanie.
- Taaak, no to spłaciłbym skarbówkę, potem ZUS.
- A reszta?
- A reszta niech kurwa czeka! :-P

Na początek kilka wyjaśnień. Po pierwsze nie jestem milionerem, nie zarabiam również 6-cio cyfrowej sumy rocznie. Jeżeli chcesz wiedzieć jak stać się bogatym (cokolwiek to dla Ciebie znaczy) w rok, nie dowiesz się tego tu i teraz. Jeżeli będzie mi dane stać się majętnym, na pewno podzielę się z wami tym doświadczeniem. Póki co chcę zwrócić uwagę na najczęściej popełniane błędy związane z pieniędzmi, błędy które oczywiście i ja popełniałem. Skupię się bardziej na tym jak nie wydawać pieniędzy niż na tym jak je zarabiać. 

 Druga kwestia, po co pisać o pieniądzach na takim blogu? Bo jeżeli nie mieszkasz w jaskini w górach Tybetu, jeżeli nie zamknąłeś się w lesie a główne danie w menu to kora z drzewa, to warto to poczytać. Czy Ci się podoba czy nie to jesteśmy związani z pieniędzmi na co dzień. Kiedyś, kiedy już nie piłem miałem bardzo mocny romans, przez dość długi czas bo prawie cztery lata! Na początku był to romans bardzo pikantny... Był to romans z kochanką o imieniu bieda ;) Na tamten czas powtarzałem zdanie  

Prawdziwa wielkość ducha polega na radości z tego co się ma a nie w trosce o to czego się pragnie. Piękne słowa, pomagały mi, tyle że nie byłem świadom faktu ze był to lek dla ego. Ja, jestem ponad świat materialny... Wyjaśnijmy sobie jedno, świat duchowy i materialny są równie ważne! Dusza i ciało, rozwój osobisty i materialny, są równie ważne i zdrowo jest zachować między nimi równowagę! Nie chodzi o to żeby wejść do wyścigu szczurów, tam nie ma mety! Chodzi o to by zapewnić sobie odrobinę wygody psychicznej...

Po pierwsze to ile zarobisz to jedno, to ile wydasz to drugie. Sam od momentu kiedy podjąłem pierwszą pracę bylem zasypany rachunkami. Rtv, meble, auto i wiele, wiele innych mniej lub bardziej potrzebnych sprzętów na raty. Póki mieszkałem z rodzicami, wypłata prawie w całości szła na raty! (na używki miałem z innych źródeł, nie koniecznie zgodnych z normami...) 

Kiedy piłem coraz więcej, miałem tylko mniej kasy. Kiedy przestałem pić, naleciałość robienia zakupów na raty mi nie minęła. Zarabiałem coraz lepiej, żona zaczęła pracować, a ciągle nie było kasy! No kurwa mać! Co jest! Zacząłem się zastanawiać. Przecież nie zarabiam tak mało, co jest że ciągle brakuje do końca miesiąca! Policzyłem ile zarabiamy, ile mamy opłat i jasnym stało się to że jest ich zbyt dużo! Zakupy na raty nie są złe, ale dość niebezpieczne! 

Bądźmy szczerzy, wszystkie media wokół piorą nam łby! Musisz to mieć, bądź trendy, bądź na czasie, twoje życie się zmieni, nie odczepią od ciebie wzroku, dla każdego coś. 20+, 30+, 85+ !!! Co to jest!? Do tego banki zajmują się sprzedażą, jak każdy handlowiec chcą sprzedać jak najwięcej, to logiczne! Im więcej sprzedanych kredytów tym większe zyski! 

 Świat nastawiony na konsumpcję plus łatwość w braniu pożyczek, dają wybuchową mieszankę. Ludzie bardzo biedni zapieprzają od rana do wieczora na chleb, ludzie powiedzmy z jakąś tam przyzwoitą wypłatą zasuwają od rana do wieczora na kredyty zaciągnięte na rzeczy których nie potrzebują. Nadajemy zbyt dużą wartość przedmiotom! Wiem bo sam tak robiłem i widzę że jest to dość normalne! 

 Samochód służy do jeżdżenia, telefon do dzwonienia (dzisiaj już nie tylko, sam jako bloger mam smartfona z potrzeby a nie mody, jednak jest to jeden z najbardziej podstawowych modeli, za jedną szóstą ceny najbardziej pożądanych modeli) Dom służy do mieszkania, ciuchy do noszenia itd. Dzisiaj ludzie z ironią mówią o ludziach którzy modlili się do kamieni lub symboli. Mochery idą :)  

Ok, ale dla wielu z nich logo na telefonie lub metka na koszulce wywołuje taką samą euforię jak krzyż na ścianie. Co z tego że być może zarabiasz coraz więcej skoro twoje "potrzeby" rosną. Wiem że trochę oceniam, ale sam tak kiedyś robiłem! Nie czuję się lepszy, chcę rzucić tylko trochę światła. Tak więc zakupy na raty nie są złe o ile są dobrze przemyślane! Po za tym można przecież odkładać. 

Większość z nas nie wyobraża sobie tego. Sam tak miałem do momentu kiedy uzbierałem na książkę. Brakuje nam konsekwencji w działaniu. Po za tym każdy wie że motywacja jest silniejsza kiedy coś trzeba, niż wtedy kiedy nie trzeba. Rachunek trzeba zapłacić więc i łatwiej na niego odłożyć. Tak naprawdę nic się nie zmienia, tylko podejście do tematu. 

Pamiętaj że jeżeli spłacałeś lub spłacasz kredyt, masz dość siły i kasy by odkładać pieniądze. Oczywiste jest że przyjemniej budować coś, patrzeć jak rośnie (np. w skarbonce) potem wydać na upragniony cel, niż co miesiąc płacić rachunki! Euforia po zakupach opada dość szybko, po kilku tygodniach lub miesiącach nowe jest już stare i nie widać tej różnicy jak kiedyś, raty zostają na długie miesiące, nie raz lata. Pozostaje wyłącznie frustracja że znowu nie ma. 

Jeżeli szarpiesz się z finansami to nie myśl skąd wziąć pieniądze, najpierw zastanów się gdzie można uciąć koszty. Możliwe że nie spłacisz wszystkiego szybciej ale wystarczy że nie weźmiesz kolejnych pożyczek. Sukcesywność wystarczy. Czas i tak upłynie a ty pewnego miesiąca zorientujesz się że masz więcej gotówki. Tnij raty, rachunki za telefon, (nie daj sobie wcisnąć pierwszej oferty od operatora, uwierz mi że jeżeli wstrzymasz się z decyzją do końca, dostaniesz o wiele lepszą ofertę) 

Zanim kupisz coś, zastanów się czy jest Ci to naprawdę potrzebne. Już kiedyś pisałem abyś przeszedł się na strych lub do piwnicy i odszukał te wspaniałe rzeczy które miały Ci tyle dać, najnowsze gadżety czy inne zbędniki o których fantazjowałeś Ale to będzie, znajomym opadną szczęki, rodzina będzie zachwycona. A dzisiaj co? 

Wala się wszystko w kurzu i nie wiadomo co z tm zrobić, no bo wyrzucić szkoda, niedawno to spłaciłem... Odraczaj zakupy, dostałeś dziś kase? Idziesz na zakupy? Rób to z głową. Nie znaczy to że masz unikać zakupów, że masz udawać że to ci nie potrzebne, takie zachowanie nie różni się od tonięcia w długach. Po prostu bądź świadomym konsumentem. 

Nie daj sobie wcisnąć że to czy tamto jest niezbędne. Sądzisz że wygrana na loterii uratowała by ci życie? Jeżeli byś wygrał a nie zmienił swojego nastawienia do finansów to za kilka lat był byś w tym samym lub jeszcze gorszym miejscu, do luksusu łatwiej się przyzwyczaić niż odzwyczaić... 

Przecież większość szczęśliwców wygrywających miliony po kilku latach nie ma ani złotówki z wygranej. Nie ważne ile masz, ważne co z tym robisz!

Kolejna sprawa to, co to znaczy się dorobić? Kupić dom i samochód? Większość z nas tak myśli tym czasem dom i samochód wyciągają pieniądze z portfela! (chyba że dom budujesz w celu sprzedaży, a auto będzie na siebie pracowało w firmie) 

Kwestia o której powinno się nauczać od szkoły podstawowej, czym są aktywa, a czym pasywa. Nie będę się tu rozpisywał, powiem w skrócie, aktywa dają ci pieniądze, pasywa zabierają. Książka którą wydałem to aktywa, być może zarobię na niej, jest to inwestycja, więc jest jakieś ryzyko ale jest próba i jest szansa. W zamian za nią kupiłbym dobry TV i zestaw kina domowego. Od zawsze mam słabość do sprzętów, ale i TV i kino domowe to pasywa. 

Nie dadzą mi pieniędzy, (no chyba że będę kasował domowników za oglądanie, ale to może się skończyć tym że zamieszkam w kartonie po tym sprzęcie :) Rtv i wszystkie gadżety starzeją się szybko wiec szybko przychodzi chęć na nowe. I tak w kółko. Zanim kupisz coś co nic Ci nie da, zastanów się co potrafisz, lub co lubisz by móc zarobić. 

Sam będę powoli zbierał elektronarzędzia by móc zarabiać. Jeżeli za sprzęty które brałem na raty, kupiłbym narzędzia, pracowały by one na siebie, a ja kupiłbym to co chciałem za gotówkę. Oczywiście nie żałuję niczego, dzięki temu co było zastanowiłem się nad sobą. Pamiętaj aktywa z twoją pomocą lub bez niej dadzą ci kasę, pasywa zawsze zabiorą. Kupuj aktywa!

Jak zapewne zauważyłeś większość problemów finansowych wiąże się z brakiem cierpliwości. Zakupy na raty są atrakcyjne dlatego że nie płacimy za nie gdy otrzymujemy towar. To iluzja! Rachunki i tak do Ciebie przyjdą! Pasywa są atrakcyjne bo kupujemy to co chcemy. 

Aktywa nie dadzą ci tego co chcesz od razu. Spróbuj, bo uwierz mi że jeżeli robisz coś dla siebie, to nawet zmęczenie jest przyjemne. Każda czynność która zbliża cię małymi krokami do celu jest jak medytacja. Proponuję abyś "obowiązkowo" odszukał książkę "Bogaty ojciec, biedny ojciec" Roberta Kiyosaki, książka ta wywróciła do góry dupą mój światopogląd finansów. Nie czekaj na Robin Hooda, weź życie we własne ręce.  Kiedy pytam kogoś jak wygląda sad owocowy na ogół słyszę, wielki sielski z drzewami opływającymi w soczystych owocach, skąpanymi w świetle słońca.  

Tak, ale każdy sad był kiedyś kilkoma badylami wystającymi z ziemi, psiarami które nie przypominały drzew owocowych z żadnej strony. Musiało upłynąć trochę czasu do zerwania pierwszych owoców. Stare nawyki są silne, nie przebudziłem się jednego dnia, trochę to trwało zanim nowe zasady weszły w krew, ucz się na błędach. 

Ustal cel, nie śpiesz się z wyborem. Cokolwiek będziesz chciał zrobić, a będzie to zgodne z twoim wnętrzem będzie dobrze. Skup się na tym co byś chciał robić, następnie jak to robić by zarobić. Pamiętaj najpierw słuchaj intuicji następnie umysłu. Kiedy ustalisz cel, nie skupiaj się celu a na działaniu. 

Bądź cierpliwy, jeżeli małymi krokami nieustannie będziesz szedł, w końcu dojdziesz. Jeżeli małą łyżką ale bez przerwy będziesz napełniać wiadro wodą w końcu je napełnisz, to logiczne! Pamiętaj że za dwa, pięć lub dziesięć lat, możesz być w tym samym miejscu, lub tam gdzie byś chciał być. Wszystko zależy od tego co teraz zrobisz. Więc jak, co teraz zrobisz???

A wy drodzy czytelnicy jakie macie doświadczenie?

Aquarius 

12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post.
    Tak jak piszesz, media robią bardzo złą robotę. Pokazują piękne, szczupłe dziewczyny, opalonych, bogatych biznesmenów, luksusowe gadżety i sportowe auta.
    A ludzie są zazdrośni, biorą tysiące kredytów, by popisać się przed innymi smartfonem czy samochodem, a później nie mogą ich spłacić i zaciągają kolejne. Zamknięte koło.
    Zgadzam się z Tobą, że chcemy za szybko wszystko osiągnąć. Ja wiele razy przez to, że chciałem szybko coś osiągnąć, prawie straciłbym zdrowie albo kasę.
    Myślę, że najlepiej marzyć o rzeczach wielkich, a pracować ciężko i konsekwentnie nad rzeczami małymi.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie Maks, sukcesywnie i konsekwentnie osiągać cele. Sam ostatnio sporo wyhamowałem z wszystkim bo czułem że życie przelatuje mi między palcami. A wystarczy się nie porównywać... I nagle się okazuje że większość rzeczy jest zbędna... Aquarius

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja musiałem wkopać się w spirale zadłużenia żeby zrozumieć to o czym napisałeś.Uczymy się na błędach i głownie przez własne doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie jak ja ;) Tak, uczyć się na błędach to ważna rzecz. Jednak żeby uczyć się na błędach, najpierw trzeba wiedzieć że błędy się popełnia, a że łatwiej wszystko zwalić na kogoś innego to mamy to co mamy :-/ Pozdrawiam, Aquarius.

      Usuń
  4. Bywają sytuacje naprawdę wyjątkowe, gdzie nie duży kredyt może pomóc. Ale ważne by tych wyjątków nie było za dużo...

    OdpowiedzUsuń
  5. pewnością nie należy przesadzać z kredytami na cele konsumpcyjne bo to bywa zgubne...lepiej najpierw oszczędzać, pomnażać a potem wydawać

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie :) należy pamiętać o drobnych przyjemnościach jednak mimo wszystko warto organizować sobie dodatkowe źródła przypływu gotówki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się! Ja mam normalną umowę o pracę, a po pracy mam zajęcia dodatkowe, czuję się przez to bardzo bezpiecznie i cieszę się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć kilka źródeł. Chociaż małych ale jednak :-)

      Usuń
  8. Pół na pół. Ma to sens i ma gówniany sens. Wkurwia, że człowiek pracuje, a gówno z tego ma, bo złotówka jest gówno warta, bo z kolei politycy to sk...ny od 27 lat nas okłamujący. Nieźle zarabiam, żona też, a mimo to ciągle jest na styk. A nie mamy kredytu! I nie jest tak, że kupujemy bzdury. Kupujemy naprawdę potrzebne rzeczy! Generalnie Polska to SYF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekko nie jest, zgadzam się ale tragedii nie ma, sam zresztą tęsknię za czasami kiedy moja ambicja była mniejsza, jakoś spokojniej żyłem a równie szczęśliwie :-) Miłego i powodzenia w realizacji zmian ;-)

      Usuń
    2. Lekko nie jest, zgadzam się ale tragedii nie ma, sam zresztą tęsknię za czasami kiedy moja ambicja była mniejsza, jakoś spokojniej żyłem a równie szczęśliwie :-) Miłego i powodzenia w realizacji zmian ;-)

      Usuń