wtorek, 21 czerwca 2016

Metoda trzy punktowa, dobra na wszystko?

Pixabay


Brzmi jak tanie hasło marketingowe co?
I tak i nie.
Po pierwsze, nie wiem czy jest coś ziemskiego co jest dobre na wszystko. Jednak po przeczytaniu pewnej książki myślę sobie... no coś w tym jest :-)

Co to za książka? "Plaster miodu" ojca Adama Szustaka. Część z was pewnie ją zna, jeszcze większa część zna ojca Adama, takiego ludzkiego księdza który wykłada ewangelie na chłopski rozum. Jeżeli nie to polecam zacząć od wykładu filmowego "Żyrafy wychodzą z szafy"

Do rzeczy, w owej książce ojciec Adam pisze że aby mieś Boga w sercu trzeba działać jak MSW. Tak chodzi o Ministerstwo Spraw Wewnętrznych :-) Oczywiście nie dosłownie bo to działa jak działa ;-)
Adam interpretuje to jako Modlitwa, Spowiedź, Wspólnota.

No bo tak, modlitwa nie tylko klepanie zdrowasiek ale przed wszystkim jako czytanie chociaż po kawałku Pisma  Świętego i medytowanie nad nim.

Spowiedź, nie tylko jako poprawność polityczna (a właściwie religijna) ale jako przewodnictwo duchowe i rozwój osobisty. Stąd ważne aby mieć stałego spowiednika. Swojego rodzaju trenera.

Wspólnota aby chrześcijaństwo było czymś więcej niż machnięciem mszy w niedziele, aby było ono pasją, powodem do działania i otoczeniem się grupą wsparcia.

Te trzy punkty sprawią że jest duuuuuża szansa na pojawienie się Boga w sercu :-)

Jakie mam doświadczenie? Ja Boga w sobie mam jak każdy z nas! Tyle że nie zawsze o tym pamiętam a na pewno nie zawsze pozwalam aby działał we mnie. Tak czy siak jak pozwolę to się okazuje to co zwykle : Było warto oddać ster ;-)

No ale już teraz do tematu. Najistotniejsze są trzy punkty, w metodzie MSW

Wiedzę je tak:

Modlitwa i medytacja jako wiedza, pasja, nauka itd

Spowiedź jako swojego rodzaju przewodnictwo

Wspólnotę jako grupę wsparcia.

Jak przestać pić?

Jako punk pierwszy, zdobywaj wiedzę na temat choroby i nie tylko. Książki, programy w necie czy radiu i Tv. Może też być film. Niech to stanie się dla Ciebie pasją. Nie słomianym zapałem którym się raz dwa zachłyśniesz ale jako coś co traktujesz niezwykle poważnie, przynajmniej tak jak pierwszy list do ukochanej/ukochanego.

W drugim punkcie szukasz autorytetu, w AA może to być sponsor, w terapii terapeuta itd. Ktoś kto ma doświadczenie większe do Twojego. W trzeźwieniu a nie piciu... Ktoś kto Cię poprowadzi. Może to być też kilka autorytetów ale przynajmniej z jednym mniej bardzo dobry kontakt.

Wspólnota to już oczywiste, grupa wsparcia, AA czy grupa terapeutyczna. Ludzie którzy są tak samo zakręceni jak ty. Ludzie na których możesz liczyć, którzy Cię zrozumieją i wesprą w trudnych chwilach.

Idąc tymi trzema punktami po prostu musi się udać, nie ma innej możliwości!!! Wiem to z własnego doświadczenia, gdyżżżżż za każdym razem kiedy wyłaziłem z jakiegoś bagna i postanowiłem do niego nie wracać korzystałem i korzystam z tego do dziś! To znaczy staram się bo jak zapomnę to schodzę na stare tory.

Jakiekolwiek inne pole działa tak samo, bo świat w swojej naturze jest prosty jak cep!
To ja go utrudniam albo nadinterpretacją dzieląc włos na cztery albo nie wierzę lub nie chcę wierzyć że to o co się ubiegam latami z krwią, łzami i potem jest tak proste.

No może nie aż tak proste, trudności będą ale po to właśnie jest grupa wsparcia!

Kiedy chciałem poprawić swój budżet to również kilka książek, cała masa artykułów, filmów na temat ludzi biznesu i sukcesu. Następnie kilku majętnych znajomych którzy zaczynali od zera udzieliło mi rad, na moją prośbę. Jeden z nich nawet dłuższy czas mnie w pewnym sensie nauczał :-)
Na koniec grupa wsparcia w postaci dobrego kontaktu z moimi "nauczycielami" . To wszystko nie sprawiło że stałem bogaty. Nie jestem majętnym człowiekiem ale do tego co było kilka lat temu jest co najmniej nie źle, nawet na razie wystarczająco.

Jak wspominałem, materializm nie jest dla mnie najważniejszy mimo że czasami łapię się na tym że jest. Powiedzmy że póki co, świadomie nie będę dążył za wszelką cenę do bogactwa. Mam inne wartości. Chodzi mi tylko o to że to działa!

Chcesz schudnąć? To samo! Nauka, trener, wsparcie.
Chcesz nabrać masy? Jak wyżej!
Chcesz nauczyć się jeździć autem, poznać język, zdobyć cel lub marzenie?
Chcesz odbudować wieź w rodzinie, małżeństwie czy związku?
Trzy słowa: Nauka, trener, wsparcie! Ot cała filozofia.

I proszę, to naprawdę wszystko. Sam wiem że wprowadzenie tego w życie nie jest łatwe bo jestem leniwy, bo mi się nie chce, bo mi wygodnie! Ale sama zasada jest w tych trzech słowach.

Pomyśl proszę, jak było w Twoim życiu i jak może być. Według tych trzech punktów:

Nauka, trener, wsparcie.

Pozdrawiam, Sylwek

4 komentarze:

  1. Brawo brawo 😤 tak trzeba . Pozdrawiam ciebie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Sylwek pozdrawiam miłej Środy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnalazłam Twojego bloga przez przypadek. W zasadzie dopiero ty mi uzmysłowiłem że picie to zniewolenie; zaczynałam czytać i mówię miało być o piciu a jest o zniewoleniu i nagle faktycznie alko nas zniewala niepostrzeżenie i po cichu aż do momentu w którym z picia na imprezce robi się najważniejsza część życia.dzieki ci za to bo teraz już wiem że powinnam walczyć ! Bardzo mi pomogłeś co prawda nadal pije ale będę walczyć.

    OdpowiedzUsuń