niedziela, 13 marca 2016

12 Kroków AA, Krok Trzeci. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek go pojmujemy

Pixabay


W sumie to nie wiem co napisać by się nie powtórzyć. Krok trzeci przewijał się niemal od początku mojej przygody z pisaniem. Może nie jako dosłowny krok trzeci ale ale jako idea tak. Poniżej tego tekstu dam kilka linków do innych artykułów nawiązujących do tego tekstu.

Więc miesiąc temu spróbowałeś uwierzyć że siła większa od Ciebie może Cię ocalić. To pierwsza oznaka gotowości do zmian. Jednak wiara nie musi iść w parze z kontaktem z Bogiem. Można być człowiekiem praktykującym tradycję religijną a mieć kiepski kontakt z Siłą Wyższą. Wiara bez działania jest pusta.

Co więc może być działaniem? Kapitulacja egocentryzmu. Wszyscy jesteśmy nim zarażeni, sam sobie nieraz myślę że ego jest grzechem pierworodnym. Proszę tego nie powtarzać za daleko bo to moja myśl a nie oficjalna doktryna :-)

Dzięki ego mamy tożsamość "Ja" jednak ego pozbawione kontroli przekształca się w potwora. Każda wojna jest po to by "Ja" miało. "Mieć" to też ego, wojny o tereny, o zasoby, o wpływy. Na dużą skalę ale też na małą. Nawet kłótnie domowników są tylko po to by "Ja" miało rację. To ja MAM rację a nie ty. Możemy idealizować rzeczywistość i mimo że miłość zawsze wygrywa to światem rządzą pieniądze. Same z siebie nie są złe! Trzeba mieć tego świadomość, ale to ludzie nie świadomi własnego "Ja" chcą MIEĆ I MIEĆ. Uwierz mi że to się nie skończy, nigdy nie zapełnisz pustki jaką tworzy zawsze głodne "Ja"

Większy dom, szybsze auto, młodsza kobieta, nowszy telefon. Nigdy nie będzie końca. Co trzeba zrobić? Zadać sobie pytanie czy warto, jakim kosztem realizujemy nasze cele.

A co to ma do rzeczy? Ego chce mieć racje, chce być samowystarczalne, jest przekonane że zawsze podejmuje dobre decyzje. Czasami ego jest tak choro ambitne że krytykuje Cię na każdym kroku by być jeszcze lepsze. Ten myślowy potok którego nie można zatrzymać...

Kapitulacja, chociaż częściowa  ego, wyzwoli Cię z sideł. Ego nigdy nie chce być drugie, zawsze chce być pierwsze. Chce sobie radzić samo i nie chce być zależne od innych, w tym od samego Boga.

Na szczęście ego jest dość głupie, po chwili analizy okazuje się że i tak jesteśmy zależni, od prądu, internetu, komunikacji, telefonii. Przecież oczywiste jest to że jesteśmy zależni od przepisów prawa! Od pracodawcy i nie rzadko banku.
Masz dom na kredyt? Myślisz że jest Twój? Spróbuj go sprzedać...
No właśnie, od pewnych rzeczy i tak jesteśmy zależni i na taką zależność się godzimy. Tak jest społeczeństwo skonstruowane i już. Idiotyzmem jest myśleć o samowystarczalności absolutnie w każdej dziedzinie!

No bo tak, Kupisz za gotówkę 5 hektarów ziemi, postawisz dom i założysz uprawę. I co jesteś wolny? A skąd masz wiedzę budowy domu i farmy? Urodziłeś się z nią czy dostałeś od innych ludzi? Jesteś zależny od pogody, prędzej czy później będziesz chciał kontaktu z innymi ludźmi.

Druga sprawa to "poznacie ich po owocach" genialny tekst! :-)
Weź teraz się zastanów, najlepiej poproś kilka osób, również kogoś w opozycji do Ciebie. Jak Twoje życie, wyglądało 10, 5, 3 lata temu. Odpowiedz sobie na pytanie czy coś istotnego się w Twoim życiu zmieniło, czy twoja filozofia doprowadziła Cię tam gdzie chciałeś. Potem porównaj to z opinia kilku osób, co oni sądzą o Tobie.

Chcesz być majętny a od lat tłuczesz się z biedą? Witaj wśród zdecydowanej większości ludzi na świecie! Jeżeli sądzisz że coś zmienisz w swoim życiu cały czas robiąc to samo, to gratuluje! Jesteś kretyn i się nie urażaj bo ja też byłem a nawet bywam kretynem :-)
Przecież logiczne że musisz się ogarnąć, popytać, poczytać, ludzi mądrzejszych od siebie. To jest właśnie powierzenie się sile wyższej.

Tak samo jest z piciem, jedyne co sam wymyśliłem to następną butelkę. Dopiero po przyznaniu bezsilności wobec alko, uwierzeniu że sam se nie poradzę i wreszcie powierzeniu się Bogu przestałem pić. To dotyczy każdej kwestii życiowej, każdej!

Kiedy popłyniesz łódką i zerwie się wiatr to też oddasz stery bardziej doświadczonemu żeglarzowi prawda? To logiczne przecież! Idąc do lekarze robisz to samo.

Rozumiem że ego, czyli twoje "JA", tożsamość, czuje się zagrożone kiedy ma oddać ster. Ale proszę, zrozum że masz oddać ster Bogu!!! Komuś kto zrobi wszystko lepiej od Ciebie!!!
Teraz sobie myślisz: Przecież rachunków nie zapłaci, do roboty nie pójdzie!
Oczywiście że nie!
Ja robię tak, Boże, będę pracował ale znajdź mi kolejne zlecenia. Boże będę działał ale troszcz się ty :-) Praktycznie nigdy nie szukałem pracy i zleceń, brałem to co przychodziło "samo" ...

Ewangelia św. Marka:

25 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? 
26 Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? 
27 Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? 
28 A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. 
29 A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. 
30 Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? 
31 Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? 
32 Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 
33 Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. 
34 Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.

Na pewno miałeś w życiu jak Ci się wydawało beznadziejne sytuacje, fakt że to czytasz znaczy że żyjesz. A to dowód na to że Bóg nie przestał się i o Ciebie troszczyć. Pamiętaj o tym że On posługuje się najczęściej tzw. "przypadkami" a dostrzeżesz Boga żywego w działaniu, też w Twoim życiu :-) 

Więc kiedy dziękujesz i prosisz w modlitwie bądź konkretny, ale pamiętaj że Bóg może wiedzieć lepiej od Cibie czego potrzebujesz. Tak jak ty, nie dasz trzy letniemu dziecku noża mimo że uparcie Cię o to prosi. Poczekasz aż podrośnie i będzie rozsądniejsze.
Tak Bóg, nasz rodzic nie zawsze dam nam coś do czego nie jesteśmy przygotowani.
Poczeka a jeżeli mu zaufasz, to jak od każdego kochającego rodzica otrzymasz w więcej niż byś się spodziewał :-)

Kilka linków:

Jak przestać się martwić i bać
Wiara czyni cuda!
Jestem katolem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz