sobota, 28 października 2017

Przyjaciel czy wróg?

Pixabay


Już wspominałem o tym że kłamstwo niemal zawsze a może zawsze wybiera dwa kierunki, skrajne kierunki.
Ja jestem zajebisty a ty beznadziejny, lub ja jestem beznadziejny a ty taki fajny. 
Jeżeli to Ci się wydaje obce to poczytaj to w liczbie mnogiej i przełóż na życie codzienne grup społecznych.
Począwszy od małych: Ci z tego osiedla to kretyni, za to my... 
Kiedy chodziłem do pracy na dwie lub trzy zmiany to bardzo często powstawała rywalizacja między brygadami. Każdy był najlepszy a jak coś było spieprzone to zawsze była to wina tych z tamtej zmiany szefie!!! Znasz to?

Zauważ co się dzieje kiedy wyrażasz pogląd polityczny zgodny z doktryną jakiejś partii. Weźmy dwie największe, kiedy mówię że PO coś debilnego zrobiło jestem postrzegany jako głupi pisor, kiedy mówię że i PiS czasami rąbnie coś takiego że tylko głowę spuścić można to atak z drugiej strony. Oczywiście to nie partie a konkretne osoby popełniają błędy i świadomie działają na szkodę ale wiecie o co chodzi.

Najlepiej u cioci na imieninach wchodzi się na tematy moralno-duchowe. Jak rozmówca ogarnięty to mimo różnych poglądów rozmowa kończy się w dość przyjaznej atmosferze, jak nie to jestem wewalony do worka z zaciemionymi katolami. Ja na przykład o aborcji w całkowitym oderwaniu od wiary bo przecież nie trzeba wierzyć by bronić życia a dostaje "Twój Bóg i tak nie istnieje" no proszę!!! 

Kłamstwo niemal zawsze wybiera skrajne kierunki. Oczywiście prawda nie zawsze leży po środku, czasami wybieramy środkową drogę nie dlatego że tam jest prawda a dlatego że tam bezpieczniej, nie narazimy się na konfrontację. Ja uważam że w sprawach najważniejszych należy trzymać się prawdy nawet jeżeli wydaje się ona skrajna na pierwszy rzut oka. Tak po prostu, dla wspólnego dobra.
Czynny alkoholik stoi po jednej stronie barykady, trzeźwiejący po drugiej. Nie jestem wrogiem alkoholu (tu też bywam do takiego worka wrzucany tylko dlatego że nie piję) nie mówię że alkohol jest zły ale nie pcham się w paszcze lwa. Nie unikam na siłę zakrapianych spotkań ale jak ktoś patrzy z boku to może pomyśleć że moje życie musi być niezwykle nudne.

Więc czasami nie można być poprawnym politycznie i wybrać bezpieczny środek, zawsze należy skupić się na konkretach i stać za prawdą i wspólnym dobrem. Nie było by żadnego strajku, rewolucji czy powstania gdyby ludzie zawsze wybierali środek. Jednak nie dajmy się zwariować.

Skąd to się bierze? Z kilku rzeczy, właściwie trzech:

1. Myślimy że świat jest czarno-biały. Nie nie jest! To znaczy się jest ale nie tak jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Każdy uczynek, każde wypowiedziane słowo, każda myśl a więc w konsekwencji wszystko co na świecie mamy ma zawsze dwa źródła. Miłość lub pycha. Naprawdę, jeżeli poddasz analizie własne najważniejsze decyzje decyzje i błache zachcianki to dojdziesz do jednej z dwóch rzeczy. Albo Tobą kierowała miłość albo pycha.

Weź jedno działanie w dwóch przypadkach. Sam bywam dość gwałtowny, kiedy ryknę na dziecko wybiegające pod auto to co mną kierowało? Przecież krzyczeć to coś strasznego prawda?
No raczej miłość do tego dziecka, nie było czasu na tłumaczenie to zatrzymuję je gwałtownie prawda? 

A kiedy wydrę się na nie przy stole bo widelec spadł to czy miłość mną kieruje czy jednak pycha? Mam gorszy dzień i wyżywam się na mniejszym od siebie. 
Na szczęście przez całe moje życie dokładnie takich sytuacji było niewiele ale pokazują one dwa źródła działania. Takich przykładów można by dać więcej ale nie czas na to teraz, pomyśl proszę w ciągu najbliższych dni o własnych motywach, oczywiście super jakbyś to zawsze praktykował. Jednak w pierwszym rozumieniu świat nie jest czarno-biały. Pamiętaj że między kochającym rodzicem a skrzywionym tyranem są tysiące innych postaw. To co jest w systemie nauczania gdzie nauczyciel nie może kompletnie nic a dzieciak całkowicie wszystko to druga skrajność tego czego próbowano uniknąć, czyli całkowitej władzy nauczyciela i żadnej ucznia. Ktoś chciał wnieść nowoczesną ustawę a wyszedł taki sam bałagan jak był tylko dlatego że większość ludzi patrzy na świat zero-jedynkowo. A on taki jest tylko w intencji, prawda że wszystko zaczyna się zawsze od intencji ale większość z nas nie skupia się na intencji a na tym co widać.

2. Przynależność do grupy.

Kolejna rzecz to potrzeba przynależności do grupy społecznej, od podwórkowego czy szkolnego "gangu" przez partie, wyznania, czy zainteresowania. Wszyscy wiemy że grupa jest silniejsza niż jednostka, pojedynczą trzcinę łatwo złamać ale kiedy jest ich więcej to można łodzie z niej budować. 
Czasami też aby nie być wykluczonym z jakiejś grupy działamy wbrew sobie. Wielu młodych robi głupie rzeczy pod presją wykluczenia. To takie działanie na pierwotnym instynkcie wykluczenia ze stada. Uważam że większość młodych bierze dopalacze bo taka presja się wytworzyła. Jak nie wezmę to uznają mnie za frajera, kiedy myśli tak 8 na 10 osób to mamy 8 osób które robią coś czego nie chcą bo uwierzyli w coś co całkowicie mija się z prawdą. Kłamstwo w grupach jest bardzo skrajne, my jesteśmy zajebiści a wy nie! Oczywiście znowu należy skupić się na faktach a nie na emocjach. Na przynależności do grupy działają też upolitycznione media i marketing.

Na przykład jakaś stacja tv która "kibicuje" konkretnej osobie mówi że na "ich" kandydata głosują ludzie z wyższym i średnim  wykształceniem i ponad przeciętnymi dochodami, natomiast na konkurenta ludzie z podstawowym i zawodowym i uboższym portfelem. 
Taki pierdół ale ziarno zostaje zasiane i część ludzi to łapie, no nie zagłosuje na tamtego bo nie chce znaleźć się w grupie drugiej! Kochani wiem jak to brzmi ale to nie fantastyka a polityczny PR a wiec 

"Działalność, polegającą na kierowaniu strumienia towarów i usług od ich producenta do konsumenta lub użytkownika (...)Tym samym należy pamiętać, że wyborców traktuje się jako konsumentów, przede wszystkim jako konsumentów informacji politycznych."
Statystyki też łatwo naciągnąć bo ja i mój pies mamy statystycznie po trzy nogi...

Marka której udaje się stworzyć grupę społeczną staje się kultowa a więc niemal bezcenna, takim przykładem jest Apple czy McDonalds i tysiące innych.
Dlatego zawsze kochani namawiam do krytycznej analizy (nie mylić z chamskim hejtem)


3. Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

To niestety też jest częste bo nie trzeba nawet należeć do jakiejś grupy by sądzić ludzi na tych dobrych i tych złych... Kiedy się uczysz, czytasz, analizujesz zaczynasz coraz mniej wiedzieć. To znaczy obiektywnie wiesz coraz więcej ale z każdą odpowiedzią pojawiają się kolejne pytania. Zaczynasz nabierać dystansu do siebie i świata, stajesz w prawdzie o sobie a więc w pokorze. Kiedy masz dużą wiedzę to wiesz również że jeszcze bardzo dużo nie wiesz, więc jesteś ostrożny w osądzaniu. 

Z drugiej strony mamy kogoś kto się nie chce uczyć a myśli że wie wszystko. Jak przychodzi ktoś nowy do pracy i zaczyna opowiadać gdzie nie był i co nie robił to wiem że maksymalnie za tydzień okaże się że w dupie był i gówno widział. No niestety ale 99% przypadków się potwierdza, podobnie z trzeźwieniem, kiedy ktoś nie pije dzień lub dwa i mówi że nie wypije już nigdy bo tak kocha żonę że dla niej zrobi wszystko to daje takiej osobie maks 3 miesiące, niestety też mam często racje...

Mądrość ludowa mówi: "Pies co dużo szczeka nie gryzie" , "Krowa co dużo muuuuczy nie daje mleka" jak widać powinniśmy się więcej od naszych dziadków uczyć. 

Więc jeżeli uważasz że zawsze masz rację to na pewno jej często nie masz. 
Oczywiście wiem że większość z nas powie że tak nie uważa ale w momencie krytykowania naszego postępowania czy osoby wychodzą bukiety... Sam się też na tym łapię. 

Kochani, zawsze będę patrzył na świat przez zabarwione szkło. Farbą są moje doświadczenia. Kiedy mam w sobie dużo pokory jestem w stanie patrzeć na innych przez odrobinę mniej zabarwione szkło ale jednak zabarwione. Abym mógł kogoś ocenić obiektywnie musiałbym spełnić dwa warunki:

1. Przejść dokładnie jego drogę!
2. W jego butach!

To jest właśnie fenomen grupy wsparcia, wszystko jedno czy AA, czy rodziców po stracie dziecka, czy miłośników aut VW Golf. W grupie wsparcia wszyscy mają podobną albo taką samą drogę i buty więc oceny i porady są bardzo trafne. 

I takich, konstruktywnych grup wam wszystkim kochani życzę :-) 

Miłego Sylwek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz