tag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post5452300050183621093..comments2024-03-27T01:05:39.248-07:00Comments on Bez Zniewolenia - Sylwester Bykowski: Czy trzeba sięgnąć dna? Bez Zniewoleniahttp://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-78404335626356066172022-11-14T10:05:21.177-08:002022-11-14T10:05:21.177-08:00Oczywiście, że nie i ja jestem zdania, że jak najs...Oczywiście, że nie i ja jestem zdania, że jak najszybciej przede wszystkim warto jest szukać tej właściwej pomocy. Uważam, ze bardzo dobrą opcją jest udanie się do psychologa <a href="https://dominikhaak.pl/" rel="nofollow">https://dominikhaak.pl/</a> od którego na pewno wyjdziemy z lżejszą głową.Dominika Starańskahttps://www.blogger.com/profile/14216898280005163039noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-62457837614514676312022-09-20T08:07:25.772-07:002022-09-20T08:07:25.772-07:00Na pewno nie trzeba i wcześniej uzyskana pomoc moż...Na pewno nie trzeba i wcześniej uzyskana pomoc może okazać się w wielu przypadkach bardzo ważne. Na pewno zachęcam każdego aby zapoznał się także z oferta leczenia <a href="https://www.terapiapoznan.pl/leczenie-zaburzen-osobowosci/" rel="nofollow">https://www.terapiapoznan.pl/leczenie-zaburzen-osobowosci/</a> gdyż w wielu przypadkach ona może okazać się niezwykle ważna.Adrian Moczyńskihttps://www.blogger.com/profile/08013149868570027936noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-61174872195209573152019-09-30T12:29:32.191-07:002019-09-30T12:29:32.191-07:00Niestety u mnie była również sytuacja gdzie pewna ...Niestety u mnie była również sytuacja gdzie pewna osoba w rodzinie miała problem alkoholowy. Na całe szczęście w porę wysłaliśmy ją do ośrodka leczenia uzależnień <a href="https://detoksfenix.pl/" rel="nofollow">https://detoksfenix.pl/</a> i udało się tą osobę wyprowadzić na prostą drogę.Agata Borowskahttps://www.blogger.com/profile/01915836668382169875noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-57857962248798994372018-09-30T12:20:34.567-07:002018-09-30T12:20:34.567-07:00Czy można się z Panem skontaktować przez email?Czy można się z Panem skontaktować przez email?Zoskahttps://www.blogger.com/profile/02593638066492978862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-25795598155584518552018-01-03T20:52:39.643-08:002018-01-03T20:52:39.643-08:00Cześć, bardzo dziękuje Ci za to świadectwo. Widzis...Cześć, bardzo dziękuje Ci za to świadectwo. Widzisz, dno jest na różnych głębokościach dla ludzi. Dla mnie była to utrata rodziny, dla kogoś więzienie a dla kogoś zwymiotowanie na środku pokoju. Zawsze jest jakiś punkt zwrotny i nie zawsze w tym samym miejscu. Co do terapii to znasz odpowiedź. Gdybyś wiedział że sobie sama poradzisz to byś tego pytania sobie nie zadawała a z doświadczenia wiem że im więcej będziesz myśleć tym większą flachę wymyślisz... Więc głowa w górę i do przodu :-) Bez Zniewoleniahttps://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-21965872639040082082018-01-02T14:23:43.424-08:002018-01-02T14:23:43.424-08:00W moim przypadku nie było totalnego upadku na dno....W moim przypadku nie było totalnego upadku na dno. Za każdym razem udawało mi się tak balansować na krawędzi, żeby nie odczuć negatywnych skutków picia. <br />Moje picie rozpoczęło się w wieku 15 lat. Do wspólnej imprezy zaprosiła mnie kuzynka. Nie chciałam wyjść na ofermę, więc dotrzymywałam tempa jej i jej facetowi. Upiłam się do nieprzytomności, wymiotowałam, następnego dnia mega kac i obietnica, że nigdy więcej to się nie powtórzy. Było tak do kolejnego razu i powtarzałam z różną częstotliwością. Później doszły do tego papierosy. <br />W mojej historii znajdują się dwie strony medalu - z pozoru dobra uczennica, z dobrego domu, udzielająca się w kościele. Była to zawsze moja maska. Nikt nigdy nie uweierzyłby, że jestem zdolna do takiego zalewania się w trupa. Często szukałam alibi - po imprezie lądowałam u dziadka pod pretekstem, że miałam do niego bliżej i bałam się wracać sama do domu. <br />W drugiej klasie liceum wróciłam mocno wstawiona do domu. Mama zorientowała się w temacie. Kolejnego dnia chciała wziąć mnie na terapię do psychologa. Ja oczywiście zapierałam się rękami i nogami, żeby tam nie trafić. Wiedziałam, że alkohol to moja odskocznia, nie chciałam pozbawiać się źródła przyjemności. Po kilku dniach miał miejsce sylwester. Dostałam szlaban na wychodzenie z domu. Jednak urobiłam mamę i pozwoliła mi wyjść z koleżankami do klubu. Przed wyjściem zrobiłyśmy z koleżankami przedbiegi, po których ledwo trzymałam się na nogach. Ochrona klubu nie wpuściła mnie do środka, koleżanki zostawiły mnie na zewnątrz. Wtedy zainteresował się mną mężczyzna, który zaproponował podwiezienie do domu. Najpierw jednak obmacał mnie w samochodzie. <br />Rano bałam się wstać z łóżka. Zadawałam sobie pytanie: czy ten facet na pewno mnie tylko obmacywał?! Byłam przerażona, nie pamiętałam jak trafiłam do domu. Oczywiście nie powiedziałam o tym nikomu. <br />Moja abstynencja trwała do kolejnej imprezy... i tak w kółko. <br />Aż nie spotkałam mojego męża. Wtedy to profil mojego picia zmienił się. Czułam się bezpieczniej o tyle, że zawsze miałam krycie w postaci S. Po ostrym piciu, zostawałam na noc u niego. <br />Po krótkim czasie poszłam na studia i zamieszkałam w akademiku. Tam nie było już żadnej kontroli. Piłam wtedy kilka razy w tygodniu. <br />Nie wiem, jak to się stało, ale udało mi się skończyć studia. Później zdecydowaliśmy o ślubie. <br />W ostatnich miesiącach moje picie polegało na wypijaniu z mężem jednego max 2 piw. Po czym on zasypiał, a ja "dobijałam się" mocniejszym trunkiem. Czasem na większych imprezach potrafiłam zalać się w trupa. <br />Olśnienia doznałam w święta. Miałam mega parcie na picie. Usiadłam przy flaszce i w pewnym momencie nawet sama sobie polewałam. Upiłam się mimo, że kolejnego dnia mieliśmy jechać na spotkanie rodzinne. Skończyło się na zwymiotowaniu na środku (!) pokoju. Mój mąż sprzątał ten syf po mnie. Rano obudziłam się mając jeszcze % we krwi. Na spotkanie rodzinne przyjechaliśmy później, nie byłam wcześniej w stanie się ogarnąć. Przez cały dzień męczył mnie kac. Wtedy stwierdziłam, e mam ewidentny problem z alkoholem. Nie chcę, aby tak wyglądało moje życie. <br />Od 26 grudnia nie tknęłam alkoholu. Mam różne huśtawki nastrojów. <br />Cały czas miotam się, czy iść na terapię, czy poradzę sobie z tym sama...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-72674234663316464212017-08-29T08:26:07.889-07:002017-08-29T08:26:07.889-07:00Czyli alkoholikowi trzeba pozwolić upasc? Samo zro...Czyli alkoholikowi trzeba pozwolić upasc? Samo zrozumienie ze jest na równi pochyłej nie będzie wystarczająca motywacją? Emilhttp://jotazof.plnoreply@blogger.com