tag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post3667732367299179485..comments2024-03-27T01:05:39.248-07:00Comments on Bez Zniewolenia - Sylwester Bykowski: Q&A - współuzależnienieBez Zniewoleniahttp://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-39635696364607017212019-03-07T02:28:52.763-08:002019-03-07T02:28:52.763-08:00Mama musiała kupić nową farbę, poleciłem jej stron...Mama musiała kupić nową farbę, poleciłem jej stronę internetową MMP <a href="http://www.mmp.net.pl%22" rel="nofollow">www.mmp.net.pl</a>. Jest zachwycona z zakupionych produktów!<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/17861011507868053925noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-21137350222732291772018-07-04T13:41:41.399-07:002018-07-04T13:41:41.399-07:00Zastanów się czy twoja miłość jest tak serio ponad...Zastanów się czy twoja miłość jest tak serio ponad wszystko. Czy jak twoje wszystkie plany i marzenia utopia się w morzu alkoholu a ty będziesz żyć w ciągłym uciciu xawodu, żalu i niepewności, to czy nadal tak kochać będziesz? I wtedy faktycznie nie będzie już odwrotu, tylko wspomnienie zmarnowanego czasu. Bo prędzej czy później dostaniesz kolejnego psychicznego koła i będziesz musiała zbudować murDeddlithhttps://www.blogger.com/profile/13847860809167557355noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-49679373078377234052018-07-04T12:35:26.132-07:002018-07-04T12:35:26.132-07:00a ja sie musze pochwalic swoim sukcesem :) chociaz...a ja sie musze pochwalic swoim sukcesem :) chociaz z drugiej strony... czy to faktycznie sukces?<br />kiedys pisalam pod innym artykulem moja historie zycia z alkoholikiem - boxerem. wszystkie etapy mojej histerii i zaprzeczenia z nim przeszlam. i teraz tak sobie stoje z boku i stwierdzam ze kurcze...czemu ja tak dlugo nie moglam sie ogarnac? sama wszystkim krzywde robilam. On zawsze chyba bedzie ten jeden jedyny i nie wyobrazam sobie nikogo innego ale od milosci do nienawisci jednak nie jest daleka droga :(<br />Bo te lata nie byl potrzebne. chronilam wszystko i walczylam o wszystko na czym mi zalezalo. tak jakos wyroslam i taki moj charakter, ze jezeli mi na czyms zalezy to walcze z calych sil. niestety alko partnera bylo kula u nogi, ktorej nie udalo mi sie zrzucic. efekt byl taki, ze z czasem okazalo sie ze mi juz nie zalezy. pozostaje tylko ten zal. bo czuje sie okradziona z uczuc i wielu spraw. i tego chyba wybaczyc nigdy nie bede umiala. <br />I mozna bylo sluchac innych - madrzejszych. ze tu musze sie poddac, odposcic i pozwolic sobie na niemoc. bo nic nie zmienie a tylko pogorsze.<br />i tak, po 3latach walki sie poddalam. musialam uciekac do rodzinnego miasta na macierzynski (bo z nim nie mialabym nawet pewnosci czy bedzie mnie mial kto odebrac ze szpitala z dzieckiem) i w sumie slusznie, bo w planowany dzien porodu przyjechal nawalony jak meserszmit ;/<br />Przy porodzie byl, sam przecinal pepowine. kolejny raz slyszalam ze przelom. faktycznie, wydawalo sie ze jakos ogarnia. urlop spedzil z nami na trzezwo. pojechal, slyszalam ze popil ale sie nie przyznal. ale coz... mieszkamy 300km od siebie, on przyjezdza na weekendy. ja sobie odpoczelam od tych wszystkich awantur i zawodow. z dnia na dzien tesknilam mniej. wiedzialam ze popija ale juz nie walczylam o przyznanie sie - po co mi to? bezposrednio juz mnie to nie dotyka. Po 2miesiacach przyjechal do dziecka w takim stanie, w jakim bywaja dworcowi menele. nawalony i smierdzacy. wylecial z domu. zablokowalam telefon i wszystkie kontakty. jedyne co rozmawia to z moja mama, zeby wiedziec co u dziecka. podobno chodzi na AA... jezeli to prawda to nic mu to jeszcze nie dalo. ciagle jest "musze byc z wami, kocham, zrobie wszystko, nie wyobrazam sobie zycia bez was". nie widze zadnej zmiany, dlatego tez nie planuje odblokowywac telefonu. poki co ma pozwolenie na odwiedzenie dziecka 2x w tygodniu. przyjdzie pijany, straci tez to. ale widze ze zaczyna mi grac tym dzieciem. obarczajac mnie moralna odpowiedzialnoscia za brak kontaktu ze mna czy dzieckiem. za duzo widzialam zeby mnie to ruszylo. doszlo do tego ze mi wystarczy ze jego glos uslysze i mam ochote mordowac. najgorsze instynkty.<br />i taka moja refleksja - jak to straszna jest choroba. ze czlowiek traci w zyciu wszystko. absolutnie wszystko a nie jest w stanie nawet zobaczyc swojego problemu. naprawde straszne.<br />Deddlithhttps://www.blogger.com/profile/13847860809167557355noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-21540802583295879962018-02-26T05:15:10.136-08:002018-02-26T05:15:10.136-08:00Dopóki nie podejmie leczenia nic się nie zmieni, k...Dopóki nie podejmie leczenia nic się nie zmieni, kompletnie nic! Przyjmująć go bądź pewna że akcja się powtórzy, na 120%. Nie mówię że nie macie być razem, ale bądź świadoma że czeka cie powtórka, i tak w kółko i tak dalej. Dopóki nie podejmie leczenia będzie tak samo. Jeżeli nadal tego chcesz to jesteś bardzo współuzależniona i proszę nie zasłaniaj tego miłością bo to toksyczny związek a nie miłość. Kiedy kochasz czasami musisz kopnąć. Cokolwiek myślisz powinnaś poszukać pomocy dla siebie. Bez Zniewoleniahttps://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-67697206286987675662018-02-25T22:33:52.413-08:002018-02-25T22:33:52.413-08:00Wiem że powinnam dac mu spokój....ale tak straszni...Wiem że powinnam dac mu spokój....ale tak strasznie się boję ze coś mu się stanie....i ten strach mnie wykańcza.<br />Rok temu tak zapil ze ledwo go uratowali....pamiętam ten strach o jego życie do dziś....<br /><br />Nigdy nie pił tak dlugo jak teraz....<br />Dlatego tak się boję....<br /><br />Na początku przez dlugii czas nie było widać ze ma problem...dlatego ze potrafi pić kontrolowanie nie leczac kaca na drugi dzień nawet<br /><br />Od 3 lat ma ciagi 3 dniowe...tygodniowe....sam z tego nie daje rady wyjść....zawsze trafia do szpitala<br /><br />Nigdy nie próbował się leczyć<br /><br />Czemu go przyjmuje....bo zawsze sobie tłumaczę ze przecież budujemy wspolny dom...przecież mamy wspólne plany na wakacje...ze przecież na codzień nie pije...<br /><br />Nie wiem w jakim jest teraz stanie...many kontakt tylko smsem...<br />Do domu nie wróci jak pije...to wiem...tylko przeraża mnie ten dlugi czas picia....to tak dlugo trwa <br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-52256969906149538432018-02-25T04:23:05.345-08:002018-02-25T04:23:05.345-08:00Daj mu spokój, musi się trochę poobijać żeby poczu...Daj mu spokój, musi się trochę poobijać żeby poczuł skutki picia. Jeżeli wywalałaś go z domu tyle razy znaczy że też tyle razy go przyjmowałaś a to błąd bez podjęcia decyzji i konkretnych działań w kierunku leczenia. Tak naprawdę też miał komfort picia ale trochę inny. Może też jesteś zazdrosna trochę o to że jest u swojej ex... ja bym pod tym kątem spojrzał. Powinnaś podjąć terapię bo z całym szacunkiem, nie wiele z niej wyniosłaś skoro weszłaś w to samo po raz drugi. Nie oceniam cie, sam popełniam te same błędy po kilka razy aż się nie nauczę. Zadbaj o siebie bo nic się w Twoim życiu nie zmieni, z nim czy bez niego. Pozdrawiam Cię ciepło i powodzenia życzę. SBBez Zniewoleniahttps://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-69461487980915714592018-02-24T08:09:34.886-08:002018-02-24T08:09:34.886-08:00Hej.kiedyś byłam w związku z mężem alkoholikiem......Hej.kiedyś byłam w związku z mężem alkoholikiem...w pół roku od rozpoczęcia terapii współ.złożyłam spr.o rozwód....Był uzależniony i był damskim boksrem.<br /><br />Teraz od 7 lat jestem w kolejnym związku..oczywiście okazało się że też ma problem..tylko inaczej pije niz mój ex który pił codzienne..<br />Ten nie musi pić wcale bądź kontrolowanie a raz na pół roku idzie w cug.<br />Ciągi 3 dniowe z odtruwaniem w tle....tygodniowe z detoxem..<br />Gdzieś te wspoluzaleznienie wciąż krąży..od roku stawiam granice...nie ma chlania na umor w domu.<br />To już 3 raz jsk go wywalam z domu...od grudnia zeszłego roku.<br />Gdzies tam znajdowal mety na ten czas na picie..u koleżanek które bzyal po pijaku...one go chciały czy nieprzytomny czy nie..<br />Teraz spi i pije u swojej ex i córki 18 letniej z którymi rozstal się 10 lat temu....jak go 23tyg temu wywalilam z domu one go przyjęły.I tam pije 2 tydz<br />.<br />Boję się o niego.One go chronią ,kłamią ze nie pije..a pije 2 tydz.<br />W domu u mnie nigdy tyle nie pił bo zaraz było pogotowie i detox.<br />Wcześniej ani strata pracy ani tez wypadek ani zapaść serca w jego życiu nic nie zmieniły.<br /><br />Teraz bardzo się boję o niego...nie chce żeby umarł żeby się zapil.mmco mam robić...tylko czekać??AniaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-6737156294756583492017-12-31T07:10:48.338-08:002017-12-31T07:10:48.338-08:00Nie można zabronić nikomu picia ale w domu nie pow...Nie można zabronić nikomu picia ale w domu nie powinno się pić. Poczytaj artykuł Trzymać czy nie trzymać alkohol w domu. Co do wyjść to jeżeli są sporadyczne to możesz się umówić że znajomymi. Dobrze jednak byście też we dwójkę wychodzili na obiad, do kina czy gdzieś tam jeszcze. Pozdrawiam, ciepło Bez Zniewoleniahttps://www.blogger.com/profile/12902020825285949485noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-54390813597409008582017-12-31T00:12:16.138-08:002017-12-31T00:12:16.138-08:00Tak. Żona powinna chodzić na terapię współuzależni...Tak. Żona powinna chodzić na terapię współuzależnionych.I w tym domu już nie powinno już być picia. Alkoholizm to choroba rodziny.Nie można wymagać tylko od chorego,żeby się leczył,a samej stać w miejscu i co gorsze pić.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6165114221096076225.post-8993497439695445592017-12-30T13:16:54.153-08:002017-12-30T13:16:54.153-08:00Witam. Mam pytanie czy żona alkoholika, który jest...Witam. Mam pytanie czy żona alkoholika, który jest w trakcie terapii też powinna zrezygnować całkowicie z picia? Zero wyjść z koleżanką na winko itp? Anonymousnoreply@blogger.com